5 sierpnia 2015

Diego Vs Damien (Zabawa)

A może zabawa?

Pomyślałam że czas na zabawę :*
Więc mam dla was taką oto zabawę. .....

No więc .......

DIEGO VS DAMIEN

Którego wybieracie ?




Rozdział 8 (Każdy zasługuje na drugą szansę)


Violetta
********
Dzisiejszy dzień zaczął sie strasznie , zaspałam do pracy a jak wyszłam z domu to weszłam w psią kupę!  Czemu psy nie umieją załatwiać się w ubikacji?  Normalnie koszmar! No dobra może mogłam sobie nastawić budzik ale psiej kupy nie da sie uniewinnić! A wiecie co? , może nie powinnam się tym tak przejmować. .... , przecież dzień się dopiero zaczął za kilka sekund lub minut lub może godzin będę wreszcie miała szczęście i może wreszcie nie będę miała takiego pecha!
-Ludmiła! -krzyknęłam gdy weszłam w psią kupę.
-Co? -wybiegła szybko z domu.
-Moje buty!
-Co?..... ooooo łał no to będzie ciężko je uratować...-zaśmiała się.
-Czemu się śmiejesz?  To nie jest śmieszne!
-Trochę jest...-znowu się zaśmiała.
-Ludmiła!-Krzykłam już zła.
-Ale co ja mam zrobić?
-Przynieś mi inne buty.
-A ztymi co zrobisz? -Spytała.
-Zostawiam je tu dla biednych bo raczej nie będę w nich już chodzić.-powiedziałam sciągając buty.
-Idę po te buty.-dalej się śmiała.
-Okej poczekam tu i spróbuje podziwiać te fantastyczne buty - zażartowałam.

Leon
*****
Odkąd jestem z Violettą wszystko się zmieniło , fani wariują jak szaleni a moja mama wypytuje się cały czas o Violettę.
Ale muszę sie do czegoś przyznać , nigdy jeszcze nie miałem takiej cudownej dziewczyny i boję się że mi nie wyjdzie ale nie będę teraz myślał negatywnie bo przecież to będzie zachowanie tchórza a ja nie jestem tchórzem...... chyba......

Lara
*****
Dzisiaj rano wylądowałam w Buenos Aires i muszę przyznać że tu jest pięknie! Właśnie spaceruję sobie po ulicach tego wspaniałego miasta i chyba się zgubiłam.... ale nie będę sie zamartwiać bo mam tu dużo do oglądania. Jak na złość zaczyna padać deszcz , najpierw letko kropiło ale po chwili było koszmarnie! Deszcz padał jak szalony , zaczęłam biec w kierunku najbliższego sklepu i pochwili poczułam jak wpadam komuś w ramiona. No tak mogłam patrzeć przed siebie. .... podniosłam głowę i zobaczyłam mężczyzne.
-Nic ci nie jest?-spytał.
-Yyyy.... -nie umiałam wypowiedzeć ani jednego słowa.
-Może skryjemy się przed deszczem?-spytał a ja tylko zakiwałam głową.
-Jestem Damien -przedstawił mi się kiedy weszliśmy do sklepu.
-A ja Lara-Udałam uśmiech
-Piękne imię-czułam motylki w brzuchu.
-Wiesz zwykle dziewczyny nie wpadają mi w ramiona -zaśmiał się cichutko.
-Serio? -spytałam z  niedowierzeniem.
-No tak Serio....- ale jak to? On jest taki przystojny!
-Wiesz coś myślę że kłamiesz.
-Nie kłamię , dziewczyny nic we mnie nie widzą. - myslałam że zaraz na twarzy mu się pokaże smutek ale ten jego uśmiech nie znikał z twarzy.
-Łał jesteś twardy. ...
-Twardy?-chyba mnie nie zrozumiał...
-No bo jak ludzie coś takiego mówią to zwykle smutno im a ty jesteś cały szczęsliwy.- wytłumaczyłam mu poczym się uśmiechnął.
-Muszę iść-wyszłam szybko gdy zauważyłam że przestał padać deszcz. 
-Ale spotkamy się jeszcze? -spytał jak już byłam przy dzwiach. 
-Może-puściłam mu oczko i wyszłam.

Damien
*********
Myślę że każdy zasługuje na drugą szansę w miłości , wiem że z Gery mi nie wyszło i chcę teraz zacząć od nowa , i nawet wiem z kim. Na imię ma Lara i strasznie mi się z podobała. Wiem że to jeszcze nie jest miłość ale może coś z tego wyjdzie, chociaż nie znam jej numeru telefonu  i nawet nie wiem gdzie mieszka...... dobra to może się nie udać ale i tak spróbuję.....

******************************************
Długo mnie tu nie było :3
Przepraszam :*
Mam nadzieję że mi wybaczycie :3
Rozdział taki jak zawsze czyli krótkawy :/ ja to wogóle myślę że kiepskie piszę rozdziały ale wy zostawiacie mi pozytywne komentarze więc piszę dalej :3 dziękuję wam za wszystko <333
Aha i przepraszam za jakie kolwiek błędy :*