35 komentarzy = Rozdział 23
Przewróciłam się na drugi bok aby słońce nie świeciło mnie po oczach i zakryłam głowę poduszką. W końcu od kilku dni poczułam potrzebę snu dlatego około 3 nad ranem położyłam głowę na miękkiej poduszce i zasnęłam. Jednak mój sen nie trwał strasznie długo gdyż promienie słoneczny zaczęły się dobijać do pokoju. Spojrzałam na szafkę po prawej stronie na której stał biały budzik. Wskazywał on godzinę 12 . Poderwałam się od razu po oznajmieniu sobie godziny która jest. Za 30 minut jestem umówiona z Larrym na obiad. Czym prędzej dorwałam się do szafy i wyciągnęłam mój nowy strój : czarne leginsy z dziurami ,o 2 rozmiary większe glany ,czary T-shirt z jakimiś dziwnymi napisami których nawet nie mam ochoty rozszyfrować, bransoletka z czaszką ,długaśne kolczyki ,okulary przeciwsłoneczne ,jakiś pierścionek i telefon.
Włosy pozostawiłam tak jak były jednak przeczesałam je szczotką. Usta pociągnęłam czarną szminką i tak gotowa zbiegłam po schodach. .Wzięłam jeszcze po drodze gumę do żucia oraz klucze aby zamknąć dom i tak ruszyłam do restauracji w której umówiłam się z Larrym.
Za nim doszłam zjadłam tyle gum że aż wstyd powiedzieć. Doszłam do miejsca. Drzwi otworzył mi jakiś gościu który wyglądał jakby wyszedł z opery. Co to ja sobie sama drzwi nie umiem otworzyć ? Jest normalna. Mam dwie rączki i nóżki ? Nie wiem po co on tutaj. Podeszłam do rejestracji .
-Stolik na nazwisko Torres -facet wpisała nazwisko w komputer i po chwili prowadził mnie do niego. Larrego jeszcze nie było. Posmutniałam ale nie dałam tego po sobie poznać . Usiadłam a kelner podał mi menu . Przejrzałam je szybko i powiedziałam że nie chce nic do póki nie przyjdzie mój chłopak. Dosyć długo na niego czekałam co chwilę spoglądając na zegarek. W końcu po godzinie wkurzyłam się i poszłam do jego biura. Przez ten tydzień bardzo dużo się zmieniło. Larry dostał pracę w jakimś ogromnym budynku jako sprzedawca motorów, samochodów i innych środków transportu. Od tego czasu Larry często się spóźnia. Owszem mieszkamy razem i uważam że to on jest miłością mojego życia a co do Leona bardzo się pomyliłam. Myślami powróciłam do tamtego dnia.... :
-Leon czy ty mi wybaczysz ? -jego oczy zaszły łzami.
-Przykro mi ale nie -wstał - Zniszczyłaś to a ja ? Jak dupek starałem się. Zorganizowałem ci urodziny kupowałem ci prezenty a jakbyś była tak bardzo bystra to byś się domyśliła że z tych liter na opakowaniach ma wyjść "Kocham cię". Jutro masz cały dzień aby zabrać swoje rumory z domu Fede i zacznij żyć jak prawdziwy dorosły człowiek. Uważam że ta rozmowa dalej nie ma sensu.
Z oczka mimo woli poleciała mi pojedyncza łza . Nie wytarłam jej ponieważ ona tak szybko spłynęła po moim policzku. Ja go na prawdę kochałam ...przynajmniej tak mi się wydawało a teraz wiem że moje serce należy do Larrego a moje do niego.
Za nim się spostrzegłam dotarłam do jego biura. Delikatnie zapukałam i po chwili usłyszałam po drugiej stronie drzwi "Proszę" .Pociągnęłam za klamkę i ujrzałam zapracowanego Larrego. Westchnęłam. Zamknęłam drzwi na klucz i postanowiłam zaszaleć. Na szczęście miał zasłonięte rolety. Zdjęłam koszulkę i pozostałam w samym biustonoszu. Rozpoczęłam swój erotyczny taniec jednak on cały czas miał nos w papierach. Wkurzyłam się. Założyłam z powrotem koszulkę i usiadłam na kanapie. Czekałam długo aż łaskawie obudzi się z transu papierowego. Nie wytrzymałam i krzyknęłam na niego. Ten podskoczył na krześle a później spojrzał na mnie jakbym była duchem . Wybuchnęłam śmiechem.
-Viol?
-Tak Viol. Szkoda że nie widzisz swojej miny.-złapałam się za ciężarny brzuch. Tak. Nie usunęłam ciąży przecież każdy ma prawo żyć i nawet ta mała istotka która tworzy się w moim brzuchu. Larry bez żadnego ale powiedział że zaadoptuje dziecko Leona i moje. Kiedy ja tak się śmiałam chłopak podszedł do mnie i namiętnie pocałował abym na pewno się uspokoiła.
-Już ci lepiej kotku ? -pokiwałam twierdząco głową i usiadłam mu na kolanach - Co to za styl ?
-Zachciało mi się iść tak jakoś inaczej na miasto.
-Skarbie -pogłaskał mnie po policzku -Zaczynam się bać tych zmian twojego stylu .-zarzuciłam ręce na jego szyje a swoje usta przybliżyłam do jego ucha
-Bój się bo dopadnę cię gdy kanapkę swą zjem
-Głodna ?
- I to jak. Byliśmy umówieni w restauracji i myślałam że tam się porządnie najem
-Przepraszam na śmierć zapomniałem. -spojrzał na wielki zegar -Zapraszam panią na kolację.
-Och dziękuję .To bardzo miłe z pana strony -pocałowałam jego policzek a później trzymając się za ręce znów ruszaliśmy do tej knajpki.
***
Wróciłem do domu kilka dni temu. Z pomocą Fran udało mi się nie załamać psychicznie. Pomogła mi ogarnąć moje życie do tego stopnia że zamieszkaliśmy razem gdyż powiedziała że boi się że zrobię sobie coś a ona potrzebuje mnie więc na to nie pozwoli. Zdziwiłem się bo nie zrobiła nawet takiego kroku gdy straciłem matkę. A teraz przynajmniej będzie mi raźniej.
Aktualnie siedzę w samych bokserkach na kanapie a na stoliku znajduje się laptop. Telewizor przygrywa jakąś komedię którą ogląda moja przyjaciółka.
-Co chcesz na kolację ?
-Zaskocz mnie - odkrzyknąłem i znów zająłem się komputerem. Po około 10 minutach poczułem zapach lazanii. Moje ciało od razu powędrowało do kuchni .Usiadłem przy stole i wziąłem do ręki nóż oraz widelec. Dziewczyna kładła akurat danie na stół. Zanim ona to zrobiła nalałem sobie soku i czekałem.
-Ale jesteś głodny
-Dzidzia chce amu ! -wybuchnęliśmy śmiechem a po chwili usłyszałem krzyk
-AŁA oparzyłam się -szatynka posmutniała i szybko odstawiła półmisek na stół a następnie podłożyła palec pod kran a na niego puściła lodowatą wodę. -Ooooo jak dobrze -zaśmiałem się i nałożyłem porcję na talerz który po chwili był pusty. Odstawiłem go do zmywarki po czym znów wróciłem na wygodną kanapę a do mnie po chwili dołączyła Fran. Położyła się i swoje nogi ułożyła na moich udach.
-Nie za wygodnie ?
-Idealnie. Jeszcze jakbyś mi odpowiedział co robisz to bym się cieszyła -powiedziała wpatrzona w obraz telewizora .
-Szukam pracy
-A co ta w której jesteś ci nie odpowiada ? -usiadła i zajrzała mi do laptopa - Motocross. Idealny dla ciebie- powiedziała a ja zacząłem się zastanawiać czy zrobić coś nowego w życiu zawodowym. Po zastanowieniu się złożyłem wymówienie w biurze a zatrudnienie do pracy Motocrossie.
Aktualnie siedzę w samych bokserkach na kanapie a na stoliku znajduje się laptop. Telewizor przygrywa jakąś komedię którą ogląda moja przyjaciółka.
-Co chcesz na kolację ?
-Zaskocz mnie - odkrzyknąłem i znów zająłem się komputerem. Po około 10 minutach poczułem zapach lazanii. Moje ciało od razu powędrowało do kuchni .Usiadłem przy stole i wziąłem do ręki nóż oraz widelec. Dziewczyna kładła akurat danie na stół. Zanim ona to zrobiła nalałem sobie soku i czekałem.
-Ale jesteś głodny
-Dzidzia chce amu ! -wybuchnęliśmy śmiechem a po chwili usłyszałem krzyk
-AŁA oparzyłam się -szatynka posmutniała i szybko odstawiła półmisek na stół a następnie podłożyła palec pod kran a na niego puściła lodowatą wodę. -Ooooo jak dobrze -zaśmiałem się i nałożyłem porcję na talerz który po chwili był pusty. Odstawiłem go do zmywarki po czym znów wróciłem na wygodną kanapę a do mnie po chwili dołączyła Fran. Położyła się i swoje nogi ułożyła na moich udach.
-Nie za wygodnie ?
-Idealnie. Jeszcze jakbyś mi odpowiedział co robisz to bym się cieszyła -powiedziała wpatrzona w obraz telewizora .
-Szukam pracy
-A co ta w której jesteś ci nie odpowiada ? -usiadła i zajrzała mi do laptopa - Motocross. Idealny dla ciebie- powiedziała a ja zacząłem się zastanawiać czy zrobić coś nowego w życiu zawodowym. Po zastanowieniu się złożyłem wymówienie w biurze a zatrudnienie do pracy Motocrossie.
C.D.N.
Ochhhh .Wiem jestem bardzo bardzo bardzo zła :) ale będę jeszcze zła po tym co zobaczycie w kolejnych rozdziałach.
Za nim będziecie hejtować ten rozdział i mnie to najpierw spójrzcie na nagłówek i powiedzcie sobie że to blog o Leoneccie więc ona musi być ale coś musi się dziać więc teraz jest nie ma :)
Dziękuję za komentarze i przypominam o szantażu. Mam nadzieję że jedna osoba nie będzie spamować i da nie wiadomo ile komentarzy. Blog obserwuje 67 osób więc spokojnie te komentarze powinny się pojawić.
Wracamy do dawnego stylu życia.Niestety to znaczy że rozdziały tylko w weekendy :((
Ostatnia wiadomość dla fanów piłki nożnej założyłam nowego bloga który niestety nie ma jeszcze szablonu ale może do końca roku on sie pojawi .Zapraszam więc tutaj (klik)
Ochhhh .Wiem jestem bardzo bardzo bardzo zła :) ale będę jeszcze zła po tym co zobaczycie w kolejnych rozdziałach.
Za nim będziecie hejtować ten rozdział i mnie to najpierw spójrzcie na nagłówek i powiedzcie sobie że to blog o Leoneccie więc ona musi być ale coś musi się dziać więc teraz jest nie ma :)
Dziękuję za komentarze i przypominam o szantażu. Mam nadzieję że jedna osoba nie będzie spamować i da nie wiadomo ile komentarzy. Blog obserwuje 67 osób więc spokojnie te komentarze powinny się pojawić.
Wracamy do dawnego stylu życia.Niestety to znaczy że rozdziały tylko w weekendy :((
Ostatnia wiadomość dla fanów piłki nożnej założyłam nowego bloga który niestety nie ma jeszcze szablonu ale może do końca roku on sie pojawi .Zapraszam więc tutaj (klik)