14 grudnia 2014

Jezu ;-; Post po 3 miesącach . Brawa dla mnie

Ja się nie nadaje na blogerkę .... tak długo nie pisałam przez to że już niestety nie lubię Violetty i nie miałam pomysłów na kolejny rozdział. Post powinien pojawić się już dawno ale nooo :( patrząc na te wszystkie komentarz było mi przykro pisać to ale muszę  się w końcu odezwać .

Przemyślałam to i bloga nie usunę ...Za dużo pracy w niego włożyłam i czasu. Ma już rok....
Jakbyście chcieli czytać jeszcze cokolwiek pisanego przez mnie to zapraszam tutaj : http://neymar-and-iker-fanfiction.blogspot.com/ .Blog ten będzie kontynuowany ......może tak może nie .
Bardzo przepraszam .Powinnam tą historię zakończyć jakimś Epilogiem prawda ? Ale co mam w tym napisać ? Że bohaterowie umarli ?  Znów ! Jak macie jakiś pomysł bo wypada zakończyć .

Przepraszam jeszcze raz jestem pojebaną suką :( .....

31 sierpnia 2014

Rozdział 22 "Dzidzia chce amu "

 35 komentarzy = Rozdział 23

Przewróciłam się na drugi bok aby słońce nie świeciło mnie po oczach i zakryłam głowę poduszką. W końcu od kilku dni poczułam potrzebę snu dlatego około 3 nad ranem położyłam głowę na miękkiej poduszce i zasnęłam. Jednak mój sen nie trwał strasznie długo gdyż promienie słoneczny zaczęły się dobijać do pokoju. Spojrzałam na szafkę po prawej stronie na której stał biały budzik. Wskazywał on godzinę 12 . Poderwałam się od razu po oznajmieniu sobie godziny która jest. Za 30 minut jestem umówiona z Larrym na obiad. Czym prędzej dorwałam się do szafy i wyciągnęłam mój nowy strój : czarne leginsy z dziurami ,o 2 rozmiary większe glany ,czary T-shirt z jakimiś dziwnymi napisami których nawet nie mam ochoty rozszyfrować, bransoletka z czaszką ,długaśne kolczyki ,okulary przeciwsłoneczne ,jakiś pierścionek i telefon.
Włosy pozostawiłam tak jak były jednak przeczesałam je szczotką. Usta pociągnęłam czarną szminką i tak gotowa zbiegłam po schodach. .Wzięłam jeszcze po drodze gumę do żucia oraz klucze aby zamknąć dom i tak ruszyłam do restauracji w której umówiłam się z Larrym.

Za nim doszłam zjadłam tyle gum że aż wstyd powiedzieć. Doszłam do miejsca. Drzwi otworzył mi jakiś gościu który wyglądał jakby wyszedł z opery. Co to ja sobie sama drzwi nie umiem otworzyć ? Jest normalna. Mam dwie rączki i nóżki ? Nie wiem po co on tutaj. Podeszłam do rejestracji .
-Stolik na nazwisko Torres -facet wpisała nazwisko w komputer i po chwili prowadził mnie do niego. Larrego jeszcze nie było. Posmutniałam ale nie dałam tego po sobie poznać . Usiadłam a kelner podał mi menu . Przejrzałam je szybko i powiedziałam że nie chce nic do póki nie przyjdzie mój chłopak. Dosyć długo na niego czekałam co chwilę spoglądając na zegarek. W końcu po godzinie wkurzyłam się i poszłam do jego biura. Przez ten tydzień bardzo dużo się zmieniło. Larry dostał pracę w jakimś ogromnym budynku jako sprzedawca motorów, samochodów i innych środków transportu. Od tego czasu Larry często się spóźnia. Owszem mieszkamy razem i uważam że to on jest miłością mojego życia a co do Leona bardzo się pomyliłam. Myślami powróciłam do tamtego dnia.... :

-Leon czy ty mi wybaczysz ? -jego oczy zaszły łzami.
-Przykro mi ale nie -wstał - Zniszczyłaś to a ja ? Jak dupek starałem się. Zorganizowałem ci urodziny kupowałem ci prezenty a jakbyś była tak bardzo bystra to byś się domyśliła że z tych liter na opakowaniach ma wyjść "Kocham cię". Jutro masz cały dzień aby zabrać swoje rumory z domu Fede i zacznij żyć jak prawdziwy dorosły człowiek. Uważam że ta rozmowa dalej nie ma sensu.
Z oczka mimo woli poleciała mi pojedyncza łza . Nie wytarłam jej ponieważ ona tak szybko spłynęła po moim policzku. Ja go na prawdę kochałam ...przynajmniej tak mi się wydawało a teraz wiem że moje serce należy do Larrego a moje do niego.
Za nim się spostrzegłam dotarłam do jego biura. Delikatnie zapukałam i po chwili usłyszałam po drugiej stronie drzwi "Proszę" .Pociągnęłam za klamkę i ujrzałam zapracowanego Larrego. Westchnęłam. Zamknęłam drzwi na klucz i postanowiłam zaszaleć. Na szczęście miał zasłonięte rolety. Zdjęłam koszulkę i pozostałam w samym biustonoszu. Rozpoczęłam swój erotyczny taniec jednak on cały czas miał nos w papierach. Wkurzyłam się. Założyłam z powrotem koszulkę i usiadłam na kanapie. Czekałam długo aż łaskawie obudzi się z transu papierowego. Nie wytrzymałam i krzyknęłam na niego. Ten podskoczył na krześle a później spojrzał na mnie jakbym była duchem . Wybuchnęłam śmiechem.
-Viol?
-Tak Viol. Szkoda że nie widzisz swojej miny.-złapałam się za ciężarny brzuch. Tak. Nie usunęłam ciąży przecież każdy ma prawo żyć i nawet ta mała istotka która tworzy się w moim brzuchu. Larry bez żadnego ale powiedział że zaadoptuje dziecko Leona i moje. Kiedy ja tak się śmiałam chłopak podszedł do mnie i namiętnie pocałował abym na pewno się uspokoiła.
-Już ci lepiej kotku ? -pokiwałam twierdząco głową i usiadłam mu na kolanach - Co to za styl ?
-Zachciało mi się iść tak jakoś inaczej na miasto.
-Skarbie -pogłaskał mnie po policzku -Zaczynam się bać tych zmian twojego stylu .-zarzuciłam ręce na jego szyje a swoje usta przybliżyłam do jego ucha
-Bój się bo dopadnę cię gdy kanapkę swą zjem
-Głodna ?
- I to jak. Byliśmy umówieni w restauracji i myślałam że tam się porządnie najem
-Przepraszam na śmierć zapomniałem. -spojrzał na wielki zegar -Zapraszam panią na kolację.
-Och dziękuję .To bardzo miłe z pana strony -pocałowałam jego policzek a później trzymając się za ręce znów ruszaliśmy do tej knajpki.

***
Wróciłem do domu kilka dni temu. Z pomocą Fran udało mi się nie załamać psychicznie. Pomogła mi ogarnąć moje życie do tego stopnia że zamieszkaliśmy razem gdyż powiedziała że boi się że zrobię sobie coś a ona potrzebuje mnie więc na to nie pozwoli. Zdziwiłem się bo nie zrobiła nawet takiego kroku gdy straciłem matkę. A teraz przynajmniej będzie mi raźniej.
Aktualnie siedzę w samych bokserkach na kanapie a na stoliku znajduje się laptop. Telewizor przygrywa jakąś komedię którą ogląda moja przyjaciółka.
-Co chcesz na kolację ?
-Zaskocz mnie - odkrzyknąłem i znów zająłem się komputerem. Po około 10 minutach poczułem zapach lazanii. Moje ciało od razu powędrowało do kuchni .Usiadłem przy stole i wziąłem do ręki nóż oraz widelec. Dziewczyna kładła akurat danie na stół. Zanim ona to zrobiła nalałem sobie soku i czekałem.
-Ale jesteś głodny
-Dzidzia chce amu ! -wybuchnęliśmy śmiechem a po chwili usłyszałem krzyk
-AŁA oparzyłam się -szatynka posmutniała i szybko odstawiła półmisek na stół a następnie podłożyła palec pod kran a na niego puściła lodowatą wodę. -Ooooo jak dobrze -zaśmiałem się i nałożyłem porcję na talerz który po chwili był pusty. Odstawiłem go do zmywarki po czym znów wróciłem na wygodną kanapę a do mnie po chwili dołączyła Fran. Położyła się i swoje nogi ułożyła na moich udach.
-Nie za wygodnie ?
-Idealnie. Jeszcze jakbyś mi odpowiedział co robisz to bym się cieszyła -powiedziała wpatrzona w obraz telewizora .
-Szukam pracy
-A co ta w której jesteś ci nie odpowiada ? -usiadła i zajrzała mi do laptopa - Motocross. Idealny dla ciebie- powiedziała a ja zacząłem się zastanawiać czy zrobić coś nowego w życiu zawodowym.  Po zastanowieniu  się złożyłem wymówienie w biurze a zatrudnienie do pracy  Motocrossie.

C.D.N.

Ochhhh .Wiem jestem bardzo bardzo bardzo zła :) ale będę jeszcze zła po tym co zobaczycie w kolejnych rozdziałach.
Za nim będziecie hejtować ten rozdział i mnie to najpierw spójrzcie na nagłówek i powiedzcie sobie że to blog o Leoneccie więc ona musi być ale coś musi się dziać więc teraz jest nie ma :)

Dziękuję za komentarze i  przypominam o szantażu. Mam nadzieję że jedna osoba nie będzie spamować i da nie wiadomo ile komentarzy. Blog obserwuje 67 osób więc spokojnie te komentarze powinny się pojawić.
Wracamy do dawnego stylu życia.Niestety to znaczy że rozdziały tylko w weekendy :((
Ostatnia wiadomość dla fanów piłki nożnej założyłam nowego bloga który niestety nie ma jeszcze szablonu ale może do końca roku on sie pojawi .Zapraszam więc tutaj (klik)

26 sierpnia 2014

Rozdział 21 "Chciałbyś mieć ze mną dzieci ?"


Po kilku minutach tego co robiłam z Larrym. Opamiętałam się i walnęłam go porządnie z liścia. Z łzami w oczach poleciałam prosto do ramion Fran. Dziewczyna nic nie mówiła tylko delikatnie szeptała do ucha "Spokojnie. Wszystko będzie dobrze" oraz głaskała mnie dłonią po włosach.
-Jak się uspokoisz to na spokojnie porozmawiamy. -przytaknęłam i znów zaczęłam moczyć jej sukienkę.- Leon chyba nic nie widział.
-A ty widziałaś ?
-Niestety
-On mi nie wybaczy a ja go kocham.
-Wiem on ciebie także.
-Nie wiem co mi się stało ja do Larrego nic nie czuje.
-Ale pocałunek odwzajemniłaś
-Przez chwilę poczułam jakbym miała całować Leon.Zjemy coś bo jestem strasznie głodna ? -przestałam ryczeć jak małe dziecko i zaśmiałam się
-Violetta czy ty aby na pewno dobrze się czujesz ? -spytała mnie zdziwiona Fran
-Jak najlepiej -złapałam ją za dłoń i pociągnęłam do stołu gdzie było jedzenie. Wzięłam sobie piękny szklany talerzyk gdzie na środku były namalowane kolorowe kwiaty. Uśmiechnęłam się po czym zaczęłam sobie nakładać jedzenie m.in. 2 hot-dogi oraz 3 duże łyski sałatki. Do picia oczywiście sok pomarańczowy i to chyba wszystko. Zaczęłam się zastanawiać czy wsiąść jeszcze kawałek pizzy .A co tam przecież tylko raz ma się tą jedyną 18-nastkę. Fran natomiast wzięła sobie tylko napój. Usiadłyśmy na wygodnych siedliskach a ja nie czekając na oklaski zaczęłam wręcz żreć jak świnia.
-Violetta opanuj się .Nikt ci tego nie zabierze .
-Głodna jestem nooo
-Właśnie widzę .A ty zawsze nie trzymałaś linii ? -dopiero teraz spojrzałam na talerz a później na Fran. Wzięłam serwetkę i wyplułam na nią wszystko co miałam w ustach.
-Odniosę to -wstałam a później usłyszałam tylko tłuczone się szkło a przed oczami ciemność.

-VIOLETTA ! VIOLETTA ! OBUDŹ SIĘ -poczułam delikatne klepanie po policzku .Powoli zaczęłam otwierać oczy i pierwsze co ujrzałam to zmartwioną twarz Fran. -Nareszcie -przytuliła się do mnie mocno.
-Co się stało ? I dlaczego tak bardzo boli mnie dłoń ? -spojrzałam w jej kierunku a później znów na dziewczynę .
-Zemdlałaś a dłoń boli cię przez to że skaleczyłaś się rozbitym talerzem .-przestraszona spróbowałam poruszyć palcami .-Spokojnie będziesz żyć. To tylko drobna ranka . -gwałtownie usiadłam.
-Leon -spojrzałam w jej oczy
-Spokojnie -uśmiechnęła się - Pojechał gdzieś .
-Nic nie widział ?
-Wydaje mi się że chyba oprócz nas to nikt tego nie widział i oczywiście sprzątaczki
-A tak ogólnie czemu zemdlałam ?
-Też się zastanawiałam i zbierając wszystkie fakty uważam że powinnaś zrobić test ciążowy.
-Głupiutka ja nie mogę być ......-przerwałam -Masz ?
-Mam -pogrzebała w swojej kopercie i wyjęła mi to co było potrzebne .Złapałam materiał sukienki oraz zdjęłam moje pantofelki. Biegiem ruszyłam do łazienki. Poszłam do kabiny i tam zrobiłam wszystko co było napisane na opakowaniu . Teraz czekam nad zlewem i czuje jak łzy spływają mi po policzku. Przecież test może się okazać negatywny a ja już płacze. Mam tylko dziwne przeczucie że jednak wyjdzie pozytywny a ja co ? Zdradziłam ojca mojego dziecka .STOP czegoś co nawet pewnie jeszcze nie istnieje. Ręce drżały mi strasznie a policzki stawały się brudne od makijażu. Usłyszałam pukanie w drzwi.Skierowałam głowę w ich stronę i wypowiedziałam ciche "Proszę ". Do pomieszczenia weszła Fran a wyraz jej twarzy wskazywał na to że także jest ciekawa wyników tego strasznego testu.
-Nie wiem.Sprawdź.Ja chyba nie jestem na to gotowa na wynik. -wyrwała mi test z ręki. Minęło chyba z 2minuty za nim mi oznajmiła to co był w tej chwili najważniejsze
-Przykro mi -powiedziała a ja zsunęłam się po ścianie. Przecież to nie może być prawda. Zabezpieczałam się z Leonem a jak nam gumka pękła. Na to wygląda. Nie mogę przecież usunąć tej fasolki która znajduje się wewnątrz mnie.Ono też zasługuje na życie.
-Masz może chusteczkę-wyciągnęła ją i podała mi a ja wytarłam łzy .-Muszę poprawić makijaż
-Co to dla mnie -i znów pogrzebała w torebce i wyciągnęła podręczną kosmetyczkę gdzie było wszystko. Odwróciłam się w jej stronę a ona zajęła się moją twarzą.

-Dziękuję -przytuliłam ją po kilku minutach.
-Leon już pewnie wrócił i się o ciebie martwić
-Wyjaśnię mu to wszystko tylko najpierw potrzebuje rozmowy -w duchu modliłam się aby Larry mu nic nie wygadał .
-Dasz radę. -pocałowała mnie w policzek
-Muszę ratować swój związek -pokiwała twierdząco głową i wyszła zostawiając mnie samą z testem ciążowym który wcisnęła mi do dłoni kiedy ją przyjaźnie obiełam .Po chwili ja także wyszłam z miejsca gdzie było czuć tylko zapach odchodów i papierosów. Następie zaczęłam szukać Leon i po sekundzie znalazłam. Rozmawiał z Viktorem. Zauważył mnie i pomachał a ja tylko odpowiedziałam sztucznym uśmiechem. Wolnym krokiem podeszłam do nich i poprosiłam mojego jeszcze chłopaka o rozmowę w cztery oczy. Zgodził się bez żadnych przemyśleń.
-Może wyjdźmy na dwór tam będzie ciszej -powiedział a ja zatrzymałam się aby założyć obcasy a później że niby nic się nie stało złapałam go za dłoń a on odwzajemnił to. Ruszyliśmy w kierunku ławki i tam przysiedliśmy. Noc była już chłodna dlatego wzdrygnęłam się. Niestety zauważył to. Zdjął marynarkę i kazał mi ją założyć. Na początku zaprzeczyłam ale i tak później wyszło że musiałam założyć to na siebie.
-Cieplej ? -spytał jak zawsze troszcząc się o mnie. Delikatnie wtuliłam się w jego ramię a nosem wciągałam zapach jego perfum .
-Tak .-znów nastąpiła głucha cisza po między nami .
-O czym chciałaś porozmawiać ? -spytał i pocałował mnie w czoło
-Chciałbyś mieć ze mną dzieci ?
-Oczywiście ale uważam że jesteśmy za młodzi -pojedyncza łza  spłynęła po moim policzku. Otarłam ją szybko aby nic nie zauważył .-Tylko tyle ?
-Nie chce ci powiedzieć coś jeszcze .-wyrwałam się z jego objęć -Tańczyłam z Larrym
-To wiem -ukryłam twarz w dłoniach
-Po tańcu pocałowaliśmy się -powiedziałam to tak cicho jakby do samej siebie. 
-Możesz trochę głośniej ? -wstałam i wykrzyczałam to .Był z szokowany .W jego oczach widziałam ból ,rozpacz . To nie były te same oczy co kiedyś .Pełne miłości i szczęścia . Nie były to oczy Leona. Były to oczy kogoś innego a to wszystko przez mnie ...


C.D.N.
A kuku ! 21 rozdział za nami :D
Rozdział dosyć krótki :D 3:)
No ale macie.
Ciąża i zdrada o której dowiaduje się Leon .
Co w kolejnym ? Tego nie wie nikt (:
Pozdrawiam :3
Ps. Chat zostaje usunięty

Znów informacja -;-


Co do czatu i osoby która się pod mnie podrabia -;- Sorry ale tego wymaga sytuacja WYPIERDALAJ -;- .
Jak coś się nie podoba to masz problem -;- ale żeby się już pod mnie podrabiać i pisać takie głupie rzeczy -;- Szczyt wszystkiego .

To co na czerwono napisała ta niby Weronika a ja na niebiesko.




Weroniko .Właścicielko tego o to bloga (niby) jak jesteś taka/taki odważny to zapraszam pochwal się kim jesteś -;-
Nie wiem co ja wam robię że doszło do takiego czegoś ale to nie pierwszy raz że ktoś kogoś podrabia. Gdybym chciała wam robić problemy to zgłosiła bym to na policję bo to jest karalne , drogie  dzieci -;- 
Jak się blog nie podoba to wychodzę i nie czytam proste ?? Nie trzeba mnie obrażać ;) .Blog nie należy do najlepszych ale co ja poradzę ??? Nic.


Tutaj dam wam streszczanie kolejnego rozdziału który może pojawi się dzisiaj ale nie obiecuje ....:



-VIOLETTA ! VIOLETTA ! OBUDŹ SIĘ -poczułam delikatne klepanie po policzku .Powoli zaczęłam otwierać oczy i pierwsze co ujrzałam to zmartwioną twarz Fran. -Nareszcie -przytuliła się do mnie mocno.
-Co się stało ? I dlaczego tak bardzo boli mnie dłoń ? -spojrzałam w jej kierunku a później znów na dziewczynę .
-Zemdlałaś a dłoń boli cię przez to że skaleczyłaś się rozbitym talerzem .-przestraszona spróbowałam poruszyć palcami .-Spokojnie będziesz żyć. To tylko drobna ranka . -gwałtownie usiadłam.

20 sierpnia 2014

Rozdział 20 "Czas na wielkie wejście"

     Budynek o nazwie Sinta tudo sozinha jest miejscem gdzie spędzimy wspaniałe chwile z najlepszymi ludźmi. Fede polecił mi ten klub więc pomyślałem że będzie on idealny na tak dużą imprezę dla mojej kruszynki. Podczas przejażdżki bryczką tuliłem do siebie pannę Castillo.Czasami delikatnie muskałem jej policzek czy usta. Miałem nadzieje że wszystko pójdzie po mojej myśli i nie zawiodę Violetty.
     W pewnej chwili kiedy chciałem szepnąć jej na ucho miłe słówko ona stała się momentalnie blada. Zaniepokoiłem się.
-Dobrze się czujesz ? -spytałem podnosząc delikatnie jej podbródek.
-Bardzo dobrze. Tylko mi trochę gorąco -spojrzałem w jej oczy w których można było wyczytać że kłamię.

-Violu jak chcesz to możemy wrócić .Powiedz tylko jedno słowo.
-Dziękuje ale wszystko w porządku -znów we mnie wtuliła a ja zatonąłem w myślach. Dyskretnie aby ona nic nie zauważyła wysłałem sms do mojej przyjaciółki.


Do Fran : 

 Powoli dojeżdżamy. Jesteście gotowi ? 

 Od Fran :
Tak. Nie martw się. Zapalamy świeczki i impreza gotowa ^.^    

     ~Wariatka~ pomyślałem i nie odpisałem. To właśnie Francesca pomogła mi zorganizować wszystko w jedną noc. Sam nie dałbym rady bo w końcu musiałem jeszcze trochę pospać aby się nie zdradzić.Zostało nam 10 minut drogi. To już czas. Schyliłem się i spod siedzenia wyjąłem jedno pudełko na którym była literka CH.
-Proszę bardzo kolejny prezent .
-Leon a czy to nie za dużo ?
-Chce abyś była szczęśliwa .No otwórz .
-Ale ja już jestem szczęśliwa .
-Otwieraj. -położyłem opakowanie na jej kolanach a ta zajęła się otwieraniem. Po chwili zanurkowała dłonie i wyjęła z niego brylantową kolię.
Nie odzywała się przez dłuższą chwilą więc postanowiłem zapytać czy jej się podoba.A ona zawiesiła się na mojej szyi .Przez ten gest wiedziałem że jest bardzo ładne.
-Zawiesisz mi ?
-Oczywiście -wziąłem w dłonie prezent a ona uniosła swoje włosy. Delikatnie zapiąłem go na jej szyi a następnie pocałowałem miejsce za uchem. Kobieta lekko się wzdrygnęła ale następnie posłała mi swój zabójczy uśmiech.
-Czuje sie jakbyśmy jechali na nasz ślub. -zaśmiała się cichutko.
-Możliwe że kiedyś będzie podobnie.
-Wolałabym ślub normalny.
-Dlaczego ? -spytałem lekko zdziwiony
-Nie chce abyś wydawał na mnie majątki 

-Skarbie proszę cię. To nie jest odpowiedni moment na rozmowę o tym.
-Może masz rację .
-Pewnie że mam -powiedziałem do jej uszka w chwili kiedy wyskakiwaliśmy z powozu.Wziąłem ją pod rękę i tak ruszyliśmy w naszych strojach której delikatnie mieniły się w zachodzącym słońcu.- Mam dla ciebie tyle niespodzianek
-Już się boje.
-Nie ma czego.
-Twoja główka jest pełna dziwnych pomysłów.
-Obrażasz mój mózg
-Przepraszam -pocałowała moje czoło.
Później wszytko potoczyło się szybko. Nawet nie zdążyłem mrugnąć a nasi znajomi już składali życzenia solenizancie.Na sam koniec zostawiłem najlepsze czyli Viktora jako prezent.
-Violu .-zawołałem bo nie mogłem znaleźć jej w tym tłumie .Budynek niestety albo stety oświetlony był tylko za pomocą kolorowych świateł przy których było i tak bardzo ciemno. Wzrokiem szukałem jej jednak nie udało mi się znaleźć. Skierowałem się do baru i poprosił o kieliszek wódki. Nie wiedziałem czy dobrze robie ale kiedy podsunęli mi  alkohol pod nos zauważyłem ją. Od razu ruszyłem biegiem w jej kierunku a kiedy ją dopadłem rozmawiała z Fran. Miałem je właśnie sobie przestawić jednak ona najwidoczniej zrobiły to za mnie.
-Hej dziewczyny -pocałowałem Fran w policzek a Violkę w usteczka.
-Witam witam.
-Jak się bawicie?
-Wspaniale -usłyszałem z ust przyjaciółki jednak Violetta się nie odezwała tylko dalej sączyła swojego drinka.
-Fran gotowe ? -pokiwała twierdząco głową
-Ale co ? -spytała szatynka
-Oj Violu to sprawy po między mną a Fran
-Dobra i żeby nie było .Nie jestem zazdrosna.
-Niech będzie ale i tak za kilka minut dowiesz się o co mi chodzi
-OK.
-Teraz musimy cie na moment opuścić .
-Na długo ?
-5 do 10 minut.
-Jak już musicie to was puszcze -pocałowałem ją w policzek a po drodze wyszeptałem do ucha " Moja wielka zazdrośnico i tak ciebie kocham " .Zaśmiała się i wskazała głową że mam już iść. 



***
Skierowałam się na siedzenia aby trochę odpocząć i rozmasować bolącą stopę. Zdjęłam buta z lewej nogi i zrobiłam sobie masaż. Po chwili chciałam już go założyć z powrotem i  miałam zamiar udać się na parkiet jednak poczułam na swoich oczach męskie ręce. Lekko się wystraszyłam kiedy ta osoba przyłożyła mi usta do ucha.
-Hej śliczna. -zaśmiałam się bo wiedziałam już kto to. 
-Larry . -zdjął swoje wielkie męskie ręce i usiadł obok mnie po czym przyjaźnie objął.
-Tęskniłem
-Ja też.
-A po za tym wszystkiego najlepszego.
-Dziękuje.
-Tutaj drobny upominek od mnie .-wręczył mi różowe pudełeczko.- Otwórz je dopiero jak będziesz sama 
-Nie musiałeś. Dla mnie ważne jest to że tutaj jesteś .Ze mną .W ten ważny dzień.
-Przyjść tak na urodziny takiej kobiety bez prezentu to grzech. -zarumieniłam się a on delikatnie pogłaskał mnie po policzku.
-Pięknie się rumienisz -teraz to już moje policzki były buraczkowe -Ohhh jakie Leon ma szczęście że cię ma
-Nie przesadzaj
-Kruszynko idę  zatańczyć z tą blondynką -wskazał mi na Ludmi.-Ale i tak mam nadzieje że nie raz zatańczymy razem -szepnął mi na ucho
-Oczywiście. -zaśmiał się i ruszył lekko się bujając w stronę dziewczyny którą też zapoznałam dopiero dzisiaj.

***

Viktor już jest owinięty w papier i ma tylko dziurkę zrobioną aby mógł oddychać.Zaśmiałem się kiedy ujrzałem go w różowym papierze z wielką czarną kokardą na głowie.Na nim oczywiście znajdowała się litera A. Byłem tylko ciekawy czy Viola ułoży z tych liter słowa dla mnie bardzo ważne.
-To co Viktor czas na wielkie wejście -nie mogłem przestać się uśmiechać.Wziął ten "prezent" i uniosłem na środek sali. Blondyn nie był zbyt ciężki więc łatwo było mi go przenieść. Dj podał mi do ręki mikrofon a ja zawołałam moją dziewczynę która siedziała samotnie na lożach.
Podeszła do mnie powolnym krokiem a następnie złapała się mojego ramienia .Pocałowałem ją w czoło.
-Kolejny prezent .
-Zauważyłam. -cała sama popadła w śmiech
-Otwórz tylko ostrożnie.

***

Zaczęłam zdzierać papier i co ujrzałam VIKTORA. Przytuliłam się do niego najmocniej jak mogłam.
-Mała
-Duży 
-Jak ja cię dawno nie widziałam
-Ale nie zapomniałaś o mnie
-Nigdy. -wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową .
-Bo będę zazdrosny -powiedział Leon z obrażaną miną
-Ciebie mam na co dzień a jego ?
-No niech ci będzie
-Jak jesteś zazdrosny to ją ci oddam-powiedział Vik do Leona.
-Nie pozwalam -jeszcze bardziej go przyciągnęłam do siebie.
-Foszek -pogniewał się oczywiście nie kto inny jak Verdas
-Oj no chodź -wzięłam do miśka jeszcze Leona i tak we trójkę tuliliśmy się chyba z 5 minut ale co ja poradzę że to 2 najważniejsze osoby w moim życiu chociaż mógł by się tutaj znaleźć jeszcze Larry.


Tańczę właśnie z Leonem kolejny taniec .Nawet przestałam liczyć który raz porwał mnie na parkiet. Jednak ruszanie ciałami które teraz wykonujemy jest dosyć powolna więc moje ręce ją zarzucone na jego szyje natomiast jego są na moich biodrach.
-Odbijamy -powiedział  Larry a ja uśmiechnęłam się bo tylko na to czekałam.
-Oczywiście -wiedziałam że zazdrość rozwala go od środka ale nie chciał robić żadnych akcji na moich urodzinach. Odprowadziłam Leona wzrokiem na loże a później uwiesiłam się na szyi przepięknego chłopaka a on położył dłonie na moim tyłku nawet mi to  nie przesadzało a bardzo podobało. Co chwile szeptał mi jakieś miłe słówka. Na samym końcu kiedy nasze było bardzo blisko siebie on po prostu zaciągnął mnie do jakiegoś ciemnego miejsca a tam złożył na mych ustach bardzo namiętny pocałunek. Na początku wyrywałam mu się ale później odwzajemniłam to.
No super rozpoczęłam nowe życie .

C.D.N.
Buuuu :3 Siemka !
Jak tam lecą wakacje ? Pewnie szybko jak wszystkim.
Długo wyczekiwany rozdział i jak widzicie całusek Larrego i Violu
Och  ahhh nie ma Leonetty ? A może będzie ?
Przekonacie się w rozdziale 21 :)
Pozdrawiam ;)
Ps. Sorrry za błędy które nie były sprawdzone przez brak czasu


3 sierpnia 2014

Rozdział 19 ~Masz godzinę

Cumpleaños feliz Cumpleaños feliz Te deseamos todos Cumpleaños feliz .Zbudziły mnie słowa piosenki sto lat po hiszpańsku śpiewanych przez uroczego meksykanina. Otworzyłam oczy i zamarłam .Ujrzałam tam mojego chłopaka z jedną kolorową różą i  wielgaśnym białym misiem. Przez chyba całe mieszkanie ciągnął się wielki transparent .A w pokoju było pełno róż od czerwonych do białych i innych kolorów. Kiedy skończył uśmiechnęłam się i żeby nie płakać wtuliłam się w jego pachnące ramię.
-Wszystkiego najlepszego księżniczko -powiedział i pocałował mnie w czoło oraz wręczył prezenty.-To będzie najwspanialszy dzień w twoim życiu
-Żaden nie przebije tego kiedy staliśmy się parą -musnęłam jego usta. On chciał to pogłębić jednak ja oddaliłam się .
-Teraz księżniczka pójdzie się ubrać na luzie a ja zrobię śniadanko -powiedział a jego ręce zjechały na mój tyłek który delikatnie ścisnął. Zaśmiałam się kiedy zobaczyłam jak bardzo jest napalony. Chciał się otrzeć swoim wilkiem 20 cm przyjacielem o moją przyjaciółkę jednak ja uciekłam z objęć i podeszłam po szafy aby wybrać strój .W lustrze widziałam że trochę stał się smutny ale obiecałam sobie że wieczorem przetestujemy czy nasze łóżko jest wygodne .Wybrałam odpowiednie ciuchy i ruszyłam do łazienki aby się w nie ubrać. Nie brałam prysznicu ponieważ myłam się wczoraj wieczorem. Rzeczy rzuciłam na szafkę i rozpoczęłam pooraną toaletę : umycie zębów czy rozczesanie włosów. Kiedy już to skończyłam zdjęłam moją piżamę a na ciało założyłam czarną koronkową bieliznę a następnie biały T-shirt oraz jeansowe spodnie a na nogi buty .Na lewy nadgarstek bransoletkę a na uszy kolczyki .Pomalowałam bezbarwnie paznokcie u rąk oraz błyszczykiem usta .Na samym końcu popsikałam się perfumami i gotowa udałam się do kuchni gdzie czekały na mnie urodzinowe kanapki.
-Smakuje ?
-Ależ oczywiście -dałam mu całusa przez stolik i dokończyłam moje jedzenie. Pusty talerzyk włożyłam do zlewu a następnie poszłam do sypialni i odłączyłam mój telefon od ładowarki a następnie sprawdziłam czy ktoś dzwonił lub przysłał mi sms.Niestety nic takiego nie dostałam .Odłożyłam go na szafkę .A wtedy do pokoju wparował Leon z różowych pudełkiem na której była wycyklinowana literka K.
-Wstań -powiedział swoim łagodnym głosem .Zrobiłam co kazał .
-Jesteś dzisiaj księżniczką a księżniczki mają korony -otworzył wieczko pudełka a ja ujrzałam tam srebrny diadem
-Jeju Leon to jest piękne -wziął ją do rąk i wpiął mi we włosy
-Do końca dnia masz to nosić .
-To rozkaz ? -pokiwał głową
-Teraz idziemy
-Gdzie ?
-A zobaczysz -pociągnął mnie w kierunku drzwi a mi udało się tylko zgarnąć szybko I-pona. Poszliśmy do garażu ? Zdziwiło mnie to bo nie wiedziałam że coś takiego się tutaj znajduje. Leon otworzył specjalnym kluczem drzwi a one zaczęły się unosić do góry. W środku znajdował się piękny czarny samochód bez dachu.
-Tym jedziemy ? -zapytałam zaskoczona kiedy otworzył mi drzwi
-Na pieszo jest trochę za daleko
-Jak uważasz -usiadłam po stronie pasażera na skórzanych fotelach a ten zamknął za mną drzwi i już po chwili włożył kluczyki do stacyjki i odpalił samochód .
-Odpręż się -szepnął i włączył muzykę.

Po 10 minutach dotarliśmy na tor ?
-Leon czy my na pewno jesteśmy w dobrym miejscu ?
-Raczej tak.-wziął mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą w stronę pomieszczenia. Doszliśmy do recepcji .
-Dzień dobry.Rezerwacja na nazwisko Verdas -mężczyzna siedzący za ladą pokiwał głową i wstukał coś na klawiaturze .
-Takiej rezerwacji nie ma -Leon zaśmiał się .
-Chyba Pan sobie ze mnie żartuje -objął mnie mocniej w pasie .Przyciskając do swojej klatki piersiowej.
-Nie mamy tutaj nic zapisane a nawet gdyby to dzisiaj tor nie jest do użytkowania -zauważyłam że wkurzył się. Ja na jego miejscu zrobiłabym to samo.
-Niech Pan sprawdzi jeszcze raz .
-Jeśli była by ta rezerwacja to bym panu powiedział a jej nie ma .Przykro mi.-musiałam zareagować ponieważ mogło by to się skończyć bardzo źle.
-Dziękujemy -odezwałam się i pociągnęłam Leona za ramię.-Nie pakuj się w to. Chyba nie potrzebne ci są problemy.Na pewno to co dla mnie zaplanowałeś było by bardzo fajne i za to dziękuje -pocałowałam go w policzek -resztę moich urodzin możemy spędzić w mieszkaniu.Wystarczysz mi ty
-O nieeee. To jedna z atrakcji które miały być dzisiaj a teraz jedziemy do naszego mieszkania aby się przebrać a później .Ojjj sama zobaczysz -można było zauważyć że już jest spokojny.

Do mieszkania dotarliśmy szybko. Leon otworzył przed mną drzwi i ja pierwsze co zrobiłam to udałam się do kuchni aby napić się szklanki wody. Tutaj na wyspie jest bardzo gorąco. Temperatury rzadko schodzą do temperatur w której nosi się długie spodnie czy bluzy. Już miałam iść poszukać Leona i rozsiąść się na kanapie jednak on pojawił się przed mną z kolejnym pudelkiem na której była literka O. Cały czas zastanawiałam się o co chodziło z tymi literami ale nie mogłam tego rozszyfrować.
-W tym pojedziemy na dalsze atrakcje -podał mi pudełko a ja pociągnęłam za wstążkę a tam zobaczyłam coś różowego. Złapałam materiał w dłonie i wyciągnęłam z pudełka .Kiedy ujrzałam co to. Odebrało mi mowę.
-O boże
-Podoba się ?
-Jeszcze pytasz .Będę wyglądać jak księżniczka z moim księciem -odłożyłam sukienkę do pudełka i złapałam go tak jakbyśmy mieli tańczyć. -Będziemy śmigać po parkiecie -zaczęliśmy tańczyć  po całym domu a na końcu Leon obrócił mnie w okół osi
http://asset-0.soup.io/asset/2577/4691_04ba.gif
Kiedy tak ruszaliśmy się w rytm ustalonego taktu przez nas ja jedną ręką musiałam trzymać moją koronę ponieważ Verdas tak mną wywijał że bałam się że zaraz mi spanie i zniszczy się .
-Księżniczko idz się teraz ubrać .Masz godzinę-przytuliłam się do niego
-Kocham cię
-Ja ciebie też -podał mi sukienkę i poklepał po tyłeczku abym ruszyła się -Pamiętaj godzina. -nie odpowiedziałam tylko od razu skierowałam się do łazienki .Postanowiłam że wezmę prysznic aby trochę się ochłodzić i trochę obmyć pot.Zdjęłam rzecz którą miałam we włosach a następnie weszłam pod prysznic i puściłam zimną wodę .Wzdrygnęłam się i zmieniłam na trochę cieplejszą. Zamiast wziąć płyn do kąpieli nałożyłam na swoje nagie ciało balsam pod prysznic o zapachu maliny. Po nałożeniu na siebie tego spłukałam pianę która powstała a następnie owinęłam się puchowym ręcznikiem. W takiej wersji stanęłam przed lustrem i uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Następnie wzięłam szczotkę i rozczesałam włosy które później lokowałam lokówką.Ubrałam na siebie bieliznę i tak wyszłam do naszej sypialni .Usiadłam  na krześle przed stołem na którym miałam rzeczy do makijażu oraz biżuterię i najpierw zajęłam się moją buzią.Pomalowałam oczy tuszem do rzęs oraz pomalowałam oczy dosyć wyzywająco. Na policzki nałożyłam puder .A na usta błyszczyk. Paznokcie zostawiłam tak jak były. Znów wróciłam do pomieszczenia gdzie była sukienka i razem z nią udałam się do sypialni. Założyłam suknie na siebie i udałam się na wybranie odpowiednich butów. Na samym końcu założyłam na siebie koronę i wybrałam odpowiednią biżuterię. Usłyszałam że Leon chyba ogląda TV .Zaśmiałam się .Dziwne że facetom wystarczy 10 minut i już są gotowi a nam kobietą godzina w pośpiechu .Pociągnęłam za klamkę i udałam się do dużego pokoju gdzie znajdował się on .Kiedy usłyszał stukot moich obcasów .Wyłączył swoją rozrywkę i wziął do ręki bukiet róż . Kiedy mnie zobaczył oczy mu się zaświeciły. On też wyglądał bosko. Garnitur. Włosy postawione na żelu i te bombowe perfumy które powalały mnie na ziemię .
-Piękności to dla ciebie -podał mi bukiet róż a ja zarumieniłam się. Powąchałam kwiaty i po chwili rzuciłam je na kanapę i wpiłam się w usta Leona. Był zaskoczony i chyba przez minute nie odwzajemnił ale później wszystko działo się szybko. Chłopak wziął mnie na ręce cały czas ssąc moje usta.Myślałam że kierujemy się do sypialni a tutaj zmiana kierunku do karoty ? Kolejna niespodzianka dzisiaj .-O to ta królewna która ma dziś urodziny -powiedział do kierującego naszym pojazdem .Ten pokiwał głową twierdząco a Leon ułożył mnie na siedzeniu i zasiadł obok mnie oraz objął ramieniem.Ruszyliśmy.

C.D.N.
Nooo i dalsza część imprezy nastąpi w rozdziale 20 :)
Proszę was nie nominujcie mnie do LBA bo ja nie mam na to czasu :/
Znowu tak długo czekaliście :( za co Przepraszam bardzo mocno.
Postaram się chociaż pewnie mi się nie uda dodawać je szybciej
Tak więc dziękuje za komentarze i zapraszam do komentowania :)
Ps. Zmieniłam nazwę ale to cały czas ja ;)

26 lipca 2014

Rozdział 18 ~Chcesz mnie przelecieć ?

To miejsce bez niego jest puste a moje serce smutne.Siedzę już sama od 10 minut i pije mrożoną kawę. Czekam na jakieś zbawienie że może Larry przytrzyma mi towarzystwa jak Leon będzie musiał coś załatwiać tak bardzo ważnego.Jednak on nie pojawiał się. Postanowiłam podejść do lady i zapytać o niego.
-Dzień dobry
-A dobry dobry .Mogę w czymś pomóc ?
-Tak. Nazywam się Violetta..-kobieta przerwała mi
-To ty jesteś ta Violetta o której Larry cały czas mówi ?
-Najwidoczniej .
-Dzisiaj on tutaj nie przyjdzie ponieważ serfuje gdzieś tutaj ale zostawił ci swój numer telefonu -wręczyła mi różową karteczkę zawiniętą w malutką kopertę .
-Dziękuję bardzo
-Nie ma za co -otworzyłam karteczkę i przeczytałam zawartość
Hej piękna ! ;****
Tutaj masz mój numer telefonu 6932961205
Jeśli nie odbiorę to szukaj mnie na plaży po drugiej stronie wyspy
(:

~Larry ;***

Zaśmiałam się po czym odblokowałam moje Iphone w kolorowej obudowie i wybrałam numer podany na kartce. Po kilku sygnałach usłyszałam jego kojący głos.
-Halo
-Larry ?
-Violetta ?
-Tak .
-Ciesze się że dzwonisz
-Ja także. Gdzie jesteś ?
-Po drugiej stronie wyspy .Wytłumaczę ci jak tam dojść najszybciej
-Dobrze -i tak zaczął mi tłumaczyć a ja szłam za wskazówkami.Po chwili kiedy ujrzałam jego sylwetkę rozłączyłam się i pocałowałam w policzek na przywitanie.
-Hej maleńka
-Cześć
-A gdzie masz swojego boya ?
-Musiał coś załatwić a ja sama się nudziłam i tak o to jest tutaj z tobą -posłał mi wspaniały uśmiech i przejechał ręką po mokrych włosach http://37.media.tumblr.com/tumblr_lpo141bS5V1qexa94o1_500.jpg przez co ja zarumieniłam się .
-Słodka jesteś jak tak się rumienisz
-Przestań -zaczęłam spalać jeszcze większego buraka
-Chodź -złapał za moją dłoń i zaciągnął w miejsce gdzie znajdował się jego ręcznik oraz deski surfingowe. Usiadłam na mokrym ręczniku co mi wcale nie przesadzało a on obok mnie .-Co masz pod tym ubraniem ? -to pytanie zgubiło mnie z tropu
-Chcesz mnie przelecieć ? -walnęłam prosto z mostu
-Nie o to mi chodziło głuptasku .Chce cię nauczyć serfować bo chyb nie umiesz prawda ?
-Aha .Przepraszam
-Nic się nie stało .To co masz strój kąpielowy ?
-Oczywiście
-To ja pójdę przygotować sprzęt a ty się nooo uszykuj .-tak też zrobiliśmy i już po chwili oboje szliśmy brzegiem trzymając deski https://36.media.tumblr.com/tumblr_lu2fr8JdFQ1r36nouo1_500.jpg.

~Dwie godziny później ~

-To było na prawdę super !-krzyknęłam i w podzięce przytuliłam przyjaciela .
-Podobała się ?
-Oczywiście -wypuściłam go z objęć i opadłam na zielony ręcznik.
-Następnym razem zrobimy coś innego .-zaśmiałam się
-Ja mam nadzieje .Przez to pływanie zgłodniałam .
-To prawda -podniósł się a potem pomógł mi wstać i wtedy nasze twarze znalazły się niebezpiecznie.Coś w środku mówiło mi że mam to zrobić jednak ja byłam silniejsza .Kiedy miał już mnie pocałować ja obróciłam moją twarz i jego usta znalazły się na moim policzku.
-Nie powinniśmy -powiedziałam kiedy odsunął się od mnie
-Moja wina. Przepraszam .
-Nic się nie stało a teraz chodźmy bo mój brzuch -usłyszałam dźwięk mojego brzucha
-Wręcz prosi po swojemu o jedzenie-zaśmiałam się i pomogłam mu spakować wszystko do torby .

***
Wszystko już gotowe na jutrzejszy dzień. Myślę że spodoba jej się spodoba.Muszę teraz wrócić do domu a tam rozpakuje i pochowam wszystkie rzeczy na jutro. Ta noc będzie moją jedną z najcięższych nocy ponieważ kiedy Violetta zaśnie ja będę szykował dom .Całość musi być dopięta na ostatni guzik .Mam nadzieje że jej nie będzie w mieszkaniu ponieważ zobaczy co kombinuje i z niespodzianki nici. Pociągnąłem za klamkę.Drzwi zamknięte więc może jej nie ma ? Wyjąłem z kieszeni spodni pęk kluczy i poszukałem z niebieską zawieszką.Szukanie trwało 2 sekundy .Włożyłem klucze do dziurki i prze kluczyłem.Na początku zapytałem czy kto jest ale nikt mi nie odpowiedział więc od razu skierowałem się do naszej sypialni i schowałem torby do szuflady znajdującą się pod naszym łóżkiem małżeńskim. Zadowolony ruszyłem do baru gdzie zostawiłem Violette. Spojrzałem na zegarek który widniał na moim lewym nadgarstku była 6 p.m. Wyrobiłem się w dosyć szybko .Nawet przed czasem .Postanowiłem napisać sms Violi .

Do koteczka :
Kochanie ja już idę do baru więc jeśli gdzieś krążysz to spotkanym się tam .
Przesyłam tysiące buziaków dla najpiękniejszej kobiety ;****
Czekałem chwilę jednak nie dostałem odpowiedzi.Wzruszyłem ramionami i pokierowałem swoje nogi po kamiennej ścieżce .Mijałem dużo zakochanych par. Nie widziały po za sobą świata ponieważ jedna para wpadła by na mnie jednak ja w porę zareagowałem bo było by bolesne zderzenie naszych ciał. Czy my z Violettą też tacy jesteśmy ? W to nie wątpię. Do budynku dotarłem szybciej niż myślałem .Wszedłem a wtedy jakby coś zraniło mnie w serce .Zauważyłem MOJĄ kobietę z jakimś obcym facetem .Widziałem że czuje się dobrze nawet bardzo dobrze w jego towarzystwie. Złapał ją za dłoń a we mnie się wręcz gotowało. Musiałem zawalczyć o to co moje  .Podszedłem ....można nawet powiedzieć że podbiegłem do nich.Miałem gdzieś że to jest miejsce publiczne. Nie mogłem pozwolić na to co teraz się działo. Złapałem go za szmaty a on zdezorientowany i przestraszony  zrobił minę dziecka z 1 klasy któremu dokucza gimnazjalista.
-Możesz łaskawie zostawić moją podkreślam moją księżniczkę ?! -krzyknąłem i miałem zamiar dać mu w buźkę.Wypuściłem go i zawaliłem z liścia .Ten opadł na podłogę a z jego nosa poleciała krew .
-LEON! CO CI ODBIŁO ?! -Violetta uklęknęła obok swojego kochanka i zaczęła ścierać chusteczkami higienicznymi jego krew
-Zostawiam cię tylko na 3 godziny ponieważ musiałem coś załatwić ważnego a ty już znajdujesz sobie kochanka. Jesteście tacy mokrzy .To pewnie pot po waszym ruchaniu się !-krzyknąłem
-Myślisz że cie zdradzam ? A może ty też przez te 3 godziny brałeś na pieska jakąś dziwkę ładniejszą od mnie bo ja ci już nie wystarczam ! -w jej oczach pojawiły się łzy
-Szykowałem twoje jutrzejsze urodziny a ty widzę jak mi się odpłacasz !-wskazałem dłoń i wybiegłem z baru a ona została tam z nim. Już mnie nie kocha ? To co to ? Nasz pierwszy raz razem ? Mogłem wiedzieć że tak to się skończy przecież ona jest zbyt idealna i piękna żeby mogła mieć tylko jednego chłopaka. Z moich oczu leciały łzy .

***
Cały czas próbuje zatrzymać krwotok z nosa Larrego i myślę o tym co stało się przed chwilą. Leon myśli że ja jestem dziwka ? On mi nie ufa .Larry to mój przyjaciel a Leon najwidoczniej nie jest mnie wart.
-Violu już sobie poradzę -powiedział wyrywając mnie z rozmyśleń .
-Ja cię przepraszam za tego idiotę nad idiotami
-Największy zazdrośnik ale widać że cię kocha i walczy o swoje
-Wiem ja go też najbardziej na świecie ale zabolało mnie to co powiedział -cioteczka chłopaka pomogła mu wstać i posadziła na krześle a ja usiadłam obok.
-Działał pod wpływem zły emocji
-Powiedział to co myślał.
-Nie mów tak -wytarł moje łzy -Ogarnij się i idź mu to wszystko wytłumaczyć
-Myślisz że powinnam to zrobić ?
-Jasne. Nie chce abyś przez mnie miała problemy ze swoim chłopakiem.
-Muszę zawalczyć o nas
-Bardzo dobrze chcesz zrobić
-Poradzisz sobie ?
-Tak .Jakby co to mam ciotkę -przytuliłam go na pożegnanie .
-Dziękuje za radę .Jesteś najlepszym przyjacielem -pocałowałam go w policzek i pobiegłam w stronę naszego mieszkania .Po drodze wpadłam na jakiegoś bruneta. -Przepraszam śpieszę się do mojego chłopaka
-Violetta tam go nie znajdziesz -zatrzymałam się i zaczęłam cofać .
-Leon ? -odwróciłam się i ujrzałam jego .Podbiegłam do niego i zawiesiłam na szyi .-Przepraszam ale należą ci się wyjaśnienia
-Słucham .
-Larry -to mój przyjaciel nie żaden kochanek .
-Na prawdę ?
-Tak .Nie mogłabym cię nigdy zdradzić .Wierzysz mi ? -nie odpowiedział tylko wbił się w moje usta.

Po dosyć namiętnym i długim pocałunku ruszyliśmy do naszego mieszkania.
-Leon ?
-Słucham
-Obiecaj że przeprosisz Larrego przy najbliżej okazji
-Dla ciebie wszystko
-Obiecaj
-Obiecuje
-Grzeczny chłopczyk -musnęłam jego wargi -Powiesz mi co szykujesz na moje urodziny ?
-Nie bo to niespodzianka
-Niech ci będzie -wtuliłam się w niego a po chwili zasnęłam .

C.D.N.
Tamtaradam rozdział 18 XDDD
Przepraszam że tak długo czekacie na kolejne rozdziały ale są wakacje i nie mam czasu żeby je napisać .
Emmmm co tutaj jeszcze ? Dobra nic .
Żegnam się ;****

22 lipca 2014

Rozdział 17~ Kochanie ty masz zamiar tyle zjeść ?

Kilka kolejnych dni minęło  zaskakująco szybko. Od rana śniadanie  do łóżka a następne godziny spędzone w swoim towarzystwie na plaży czy w jakimś innym zaskakującym miejscu .Aktualnie spoglądam na mojego śpiącego księcia który lekko sobie chrapie. Chce spędzić z nim resztę swojego życia .Kiedy tak na niego patrzyłam przypomniało mi się jak tej nocy kiedy razem zrobiliśmy to co od dawna chcieliśmy zrobić  całowaliśmy się rzucając po całym łóżku.
http://data.whicdn.com/images/61182583/large.gif
Uśmiechnęłam się na samo to wspomnienie którego było cudowne. Od tego dnia robimy to codziennie po kilka godzin .Pogłaskałam swojego mężczyznę po policzku i delikatnie aby go nie obudzić uciekłam z jego objęć. Ułożyłam swoje stopy na mięciutki dywanie który prowadził się przez kawałek powierzchni pokoju. Swoje ciało zaprowadziłam do szafy gdzie znajdowały się nasze nowe ubrania .Wzięłam z niej żółtą spódniczkę i białą koszulkę oraz czarne sandałki .Zgarnęłam jeszcze jaką lekką bieliznę i ruszyłam pod prysznic .Przed ogromnym lustrem zdjęłam piżamkę i naga weszłam do kabiny prysznicowej tam puściłam wodę i ustawiłam ją na idealną temperaturę dla mojego ciała. Kiedy już cała się zmoczyłam nałożyłam na swoją dłoń czekoladowy płyn do kąpieli. Namydliłam swoje ciało po czym goła wyszłam na zimne płytki. Owinęłam się różowym ręcznikiem i zaczęłam szczotkować swoje zęby kiedy skończyłam .Ubrałam się i weszłam do naszej sypialni gdzie usiadłam na krzesełku i zaczęłam się malować oraz uczesałam moje włosy w warkocz wodospad a na uszy założyłam kolczyki oraz umalowałam słonecznym lakierem paznokcie . Zadowolona z efektu położyłam się obok Verdasa i zaczęłam bo budzić pocałunkiem w usta.Wystarczyło że ich tylko dotknęłam a ten już jak kot otworzył swoje ogromne oczki .
-Dzień dobry śpiochu
-Witam księżniczko .Pięknie wyglądasz.
-Cichooo bo się rumienie
-Najpiękniej na świecie .-postanowiłam zmienić temat
-Masz ochotę coś zjeść?
-Nie dziękuję jeszcze zostało mi trochę w brzuchu po wczorajszej pizzy -zaśmiałam się
-Ja się nie dziwie w końcu ja zjadłam dwa kawałki a ty resztę
-Nie wydaje mi się -przytulił mnie do swojego torsu
-Radze ci przypomnieć w 10 minut gdzie jest łazienka bo ja mam zamiar iść na spacer
-No ja też ale że tylko 10 minut !? -pokiwałam twierdząco głową a jego już nie było .Postanowiłam poczekać na niego w kuchni i kiedy go nie było zjadłam truskawkowy jogurt i kiedy już wpakowałam całą zawartość do środka usłyszałam kroki i wtedy poczułam zapach jego pięknych perfum i  oddech na mojej szyi na której po chwili Leon zostawił  pocałunek .-Idziemy ?
-Oczywiście -podał mi rękę którą ujęłam i wyszliśmy z mieszkania który oczywiście został zamknięty. Uśmiechnięci skierowaliśmy się na plażę .Droga była krótka dlatego od razu  ściągnęliśmy buty które złapaliśmy w wole dłonie . Ruszyliśmy po brzegu morza a nasze stopy podmywały ciepłe fale. Położyłam głowę na ramieniu chłopaka a ten objął mnie mocno .Nagle do głowy wpadł mi jeden z moich najlepszych .Wyrwałam się z objęć i stanęłam przed Leonem oraz złapałam go obiema dłońmi za jego ręce .
-Mam super pomysł
-Tak a jaki ?
-Możemy byśmy tak.....
-No cooo -zaczął się do mnie zbliżać ale ja go delikatnie odepchnęłam
-Nie to co myślisz zboczuchu !
-Czyżby ?
-Tak i cicho bądź do póki ci nie powiem
-Więc jeśli to nie to co myślę to zamieniam sie w słuch
-Także może byśmy uwieczniali nasze wszystkie spędzone chwile razem ?
-Co masz na myśli mówiąc to ?
-Za każdym razem kiedy np. będziemy na lodach czy coś takiego będziemy nagrywać o tym filmik lub robić zdjęcie .Co ty na to ?
-Myślę że to wspaniały pomysł
-Tak ? To chodźmy kupić kamerę i aparat .-pociągnęłam go za rękę w stronę sklepu RTV EURO AGD. Tam obsłużyła nas przemiła kobieta i znów wróciliśmy na plażę .Postanowiliśmy że usiądziemy na mokrym piasku i cały czas delikatnie całowaliśmy się https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsQ4IBdf-1dmvbvx-ul9DoPulcANMPE4optrCdKAmhf3cgEeFJxAwV_ldhmbQscKST4PWSJrw7Mo0utCZQ4b2KP0SkjFuc07K8von95IdndooRYUue6lJ4Noa2RxkSxBkhXf3cQB-cIGL5/s1600/6f4c93750029532f4fad4315.gif. Leon napisał na piasku palcem "Leonetta  na zawsze " a ja narysowałam serduszko w okół tego .Chciałam zrobić temu zdjęcie zrobiło mi się nie dobrze i pobiegłam zwymiotować za kamieniami .Mój ukochany trzymał mi włosy abym ich nie pobrudziła a ja czułam sie okropnie. 
-Może to wczorajsze jedzenie ci zaszkodziło ? 
-Nie wiem -odpowiedziałam kiedy on wziął mnie na ręce .
-Jesteś blada jak ściana-nie odpowiedziałam tylko się w niego wtuliłam .-Pewnie ta wczorajsza pizza była jakaś popsuta
-To nie po tym źle się czuje bo przecież ty jesteś zdrowy jak ryba .
-To może jakiś wirus ?
-Nie wiem .
-Ja wiem jedno
-No co ?
-Że teraz musisz położyć się do łóżka
-Dlaczego ? -zrobiłam smutną minę
-Może dlatego że się niepoprawnie czujesz
-Ale przecież już mi lepiej i chce zjeść coś .
-Serio ? -postawił mnie na ziemie i zrobił zdziwioną minę
-Tak pewnie coś mi siedziało na żołądku a teraz mi lepiej więc chodź -zaczęłam biegnąć jak zdrowy okaz w kierunku mojego ulubionego baru gdzie pracował Larry .Zasiadłam przy najbliższym dwuosobowym barze i czekałam aż mój Leon oraz Larry podejdą do mnie jednak przyszedł tylko mój chłopak i zasiadł na przeciwko mnie .Po czym zanurzył swoją piękną twarzyczkę  w menu .Ja zrobiłam to samo i wybrałam szaszłyka, owocową sałatkę, hot-doga oraz sprite. Natomiast Leon tylko hamburgera i to samo picie co ja  .
-Kochanie ty masz zamiar tyle zjeść? -spytał kiedy złożyliśmy zamówienie .
-A dlaczego nie ? Jestem bardzo głodna -zdziwiły mnie jego pytania chociaż prawda zamówiłam trochę więcej niż zwykle .
-Chce to zobaczyć
-Jeszcze uwierzysz że ja Violetta Castio mogę więcej niż myślisz
-No dobrze .-uśmiechnął się do mnie .

***
Już jutro bardzo ważny dzień dla Violi bo to jej 18 urodziny. Po naszym pierwszym posiłku będę musiał ją na chwile zostawić samą aby wszystko idealnie przygotować. Tort zamówiłem już wczoraj. Kiedyś jak jeszcze nie byliśmy razem powiedziała mi że chciałaby jeździć motorem dlatego pojedziemy na tor gdzie będzie mogła nie tylko przejechać się motorem ale i gokartem , quadem, koniem a wieczorem będzie bal gdzie przyjadą nasi znajomi ze szkoły i nie tylko. Pewnie dostanie dużo prezentów jednak od mnie najwięcej ponieważ każdy zostanie zapakowany w oddzielne opakowanie. Moje rozmyślenia przerwała kelnerka która podała nam nasze zamówienie.Violetta kiedy ujrzała swoje jedzenie zaświeciły jej się brązowe oczy po czym nie czekając na oklaski powiedziała szybkie "Smacznego " i zaczęła wcinać .Postanowiłem że zrobię jej zdjęcie. Wyciągnąłem nasz aparat .
-Uśmiech proszę -szatynka podniosła głowę biorąc kawałek hot-doga do buzi a ja ująłem to.
http://juliagryksa.blog.pl/files/2014/06/600full-martina-stoessel.jpg
-Skarbie kiedy zjemy to ja muszę wyskoczyć gdzieś na około 3 godzinki .
-Ojjj a ja ?
-Ty zostajesz -dotknąłem jej noska
-Dlaczego ? -posmutniała aż żal mi było ją zostawić.
-Mój malutki koteczku przecież wrócę do ciebie tylko coś załatwię
-3 godziny to wieczność
-Wiem też będę tęsknił za tobą -zauważyłem że poddaje się po czym bierze łyk Sprite ,wyciera się chusteczką oraz wstaje do mnie i siada na kolanach.Po chwili zarzuciła swoje ręce na moją szyje i zaczęła namiętnie całować. Moje usta oczywiście odwzajemniły to .

C.D.N.
Przedstawiam was 17 rozdział który byłby wcześniej gdyby nie to że blogger nie zapisał mi połowy rozdziału -;-
No ale już .....dopiero jest .
Nie wiem co tutaj pisać więc tylko mogę powiedzieć Do nexta ;***

17 lipca 2014

Rozdział 16 ~Tak się bałam

Nie zauważyłam jego sylwetki pod wodą dlatego się wynurzyłam. Przetarłam oczy i otworzyłam je a wtedy ujrzałam jego uśmiechniętego od ucha do ucha i siedzącego na kamieniach .Szybko popłynęłam w jego kierunku .
-IDIOTO WIESZ JAK SIĘ O CIEBIE BAŁAM ?!
-Nie przesadzaj.Fajnie było patrzeć jak się o mnie boisz.To było .....
-Nienawidzę cię ! -zaczęłam biec po plaży w samym stroju kąpielowym .Płakałam po raz pierwszy przez niego . Ja się nim przejmowałam .Bałam się .Myślałam że nie żyje a ten po prostu powiedział że mam nie przesadzać ? Byłam przekonana że jest człowiekiem któremu na mnie zależy a teraz śmiał się ze mnie .Wiem że nie powinna tyle biegać bo w końcu nie dawno wyszłam ze szpitala dlatego przysiadłam na ziemi w lesie do którego weszłam od razu jak skończył się piasek .Ne wiedziałam gdzie jestem. Nie było tutaj nikogo oprócz mnie i miejsca w którym się znajdowałam. Przestałam myśleć o tym jak Leon mnie potraktował .Chciałam się znaleźć obok niego .Czuć się bezpieczna w jego ramionach ,Nie było sensu aby wołać pomocy bo i tak mnie na pewno nikt nie usłyszy bo w końcu nikogo tutaj nie ma.Byłam bardzo zła na siebie że musiałam akurat iść w kierunku lasu .
***

Zamartwiłem się kiedy moja kruszynka tak uciekła .Postąpiłem bardzo źle ale nie chciałem żeby od razu od mnie uciekła .Postanowiłem jej poszukać jednak ta wyspa była dosyć spora .Aby okrążyć ją dookoła potrzeba było 2 godzin i 30 minut .Zdecydowałem się pójść po śladach odciśniętych na piasku. Byłem wręcz pewny że to są jej dlatego biegiem ruszyłem tam .

***

Postanowiłam nie użalać się nad sobą i zaczęłam się cofać a wtedy poczułam że coś mi weszło w nogę. Opadłam bezsilnie na ziemie i złapałam za stopę. Zaczęłam krzyczeć POMOCY jednak wiedziałam że to nic nie da .Ułożyłam stopę tak że mogła widzieć miejsce skąd pochodzi ból .Mój duży palec zamiast mieć kolor blady był cały czerwony a z małej dziurki w której był kolec chyba kaktusa leciało dużo krwi .Przeraziłam się. Moją słabością było też to że na widok krwi było mi nie dobrze a nie jeden raz nawet mdlałam .
-LEON RATUNKU ! -zawołałam i wtedy położyłam się delikatnie na ziemi i zamknęłam oczy.

***

Usłyszałem krzyk .To był krzyk Violetty .Czym prędzej się tam zalazłem a tam zauważyłem ją .Leżącą a ziemi w bez ruchu .Pierwsze co przyszło mi na myśl to to że ktoś lub coś zabiło ją .Uklęknąłem obok niej i sprawdziłem czy oddycha .Czułem jej bardzo delikatny oddech dlatego zacząłem ją klepać po policzku oraz wykonałem wszystko co uczyła mnie mama kiedy miałem 8 lat .Kiedy uniosłem jej nogę ujrzałem krew na swojej dłoni .Przerażony od razu domyśliłem się że to jest krew Violetty .W jej palcu znajdowałam się gruby kolec .Przyłożyłem go do swoich ust i złapałem zębami .Delikatnie wyciągnąłem go. Złapałem za jakiś liść i zrobiłem opatrunek .Wtedy księżniczka otworzyła oczy a kiedy mnie ujrzała mocno się do mnie przytuliłam.
-Przepraszam cię .
-Ja ciebie też .Tak się bałam że mnie nie znajdziesz
-Znalazłem i naprawiłem wszystko -wskazałem głową na jej nogę .
-Ale jak ?
-Szkolenie mamusi -puściłem jej oczko
-Gołymi rękami to zrobiłeś ?
-Ależ oczywiście .Twój Leoś jest bardzo wykształcony i zdolny
-Zapomniałeś dodać że tylko mój .Dziękuję ci bardzo za wszystko
-Po to tutaj jestem -pocałowałem jej usteczka a po oderwaniu stykaliśmy się czołami .
-Bardzo cię kocham
-Ja ciebie jeszcze bardziej .-i znów muśnięcie naszych ust .-Skarbie może wracamy .Słońce już zachodzi
-Jestem za -wstałem i otrzepałem się z piasku po czym pomogłem wstać dziewczynie
-Kotku a mniej już się boli ?
-Ja już o tym zapomniałam
-A to się ciesze -objąłem ukochaną ramieniem po czym się do niej uśmiechnąłem .Wolnym krokiem ruszyliśmy do naszego pojazdu .Szatynka jeszcze trochę utykała ale nie pozwoliła mi się wziąć na ręce .

***
Kiedy płynęliśmy po między nami panowała cisza .Ja byłam zamyślona tak samo jak Leon .Moje oczy cały czas wpatrywały się w morze pożerające słońce .Niebo przybierało różnych kolorów od niebieskiego do różu. Taki widok rzadko widywałam w miejscu mojego zamieszkania .
-Jesteś głodna ?
-Co ? -spytałam odwracają głowę w jego stronę i powracając na Ziemię
-Pytam czy masz ochotę coś zjeść.
-Nie -unosiłam wysoko brwi i pewna siebie odpowiedziałam 
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOSa7P9EUdyIpvwI8qxV7s4OP5FmdANTCDZtastDT5WtLvq4eG2JXB7BzACgT0F-QD3qVGKnxSGPVJskk35U9Mw3r2FctYCL3Pac2T80cDtcup54mouxeAP-k9zJDfzsG7n9qHg-F6s-TD/s1600/6096_d6cc_480-gif.gif
-To dobrze bo mam jeszcze jedną niespodziankę dla ciebie .
-A jaką ? -nie odpowiedział -Dlaczego mi nie powiesz
-Poczekaj jeszcze 5 minut .Zaraz będziemy na miejscu .
5 minut na prawdę wystarczyło abyśmy znów stanęli na piasku i mogli poczuć zapach nocnej wody .Mój boy oddał kluczyki i zasłonił mi oczy chustą .
-Czy to na prawdę konieczne ?
-Emmm tak serio to nie -lekko się zakłopotał .Wiedziałam to mimo iż go nie widziałam .Zdjął niepotrzebny przedmiot z moich oczu  po czym poprosił abym była cicho tak też zrobiłam i już po chwili staliśmy w tłumie ludzi którzy zapalali lampiony szczęścia .Było już ciemno więc to było jak z bajki lub ze snu.
-Chcesz zapalić też nasz ? -spytał mi na ucho po czym za pleców wyciągnął lampion w kształcie serca z naszymi imionami .
-Oczywiście -podał mi zapałki po czym pomógł mi to zrobić i już po chwili nasz też leciał ku górze jak reszta. https://38.media.tumblr.com/36a479917ab2243c80fce0d33ab4fda3/tumblr_mvt1eoctyU1siikxeo1_500.gif
Misiak przytulił mnie od tyłu i razem obserwowaliśmy czarne niego oświecone pięknym światłem .Staliśmy chyba najdłużej ze wszystkich par .
-Chyba trzeba już wracać
-Późno już .
-To był najpiękniejszy dzień
-Tak -wszystko mówiliśmy szeptem żeby nie zepsuć chwili .Kiedy już niebo znów stało się bardzo ciemne ruszaliśmy do pokoju .Tej nocy brakowało już tylko jednego .Mojego pierwszego razu z Leonem. Po otworzeniu oraz zamknięciu frontowych drzwi .Uśmiechnęłam się do siebie po czym wykrzyknęłam
-JESTEM NAPALONA NA LEONA VERDASA -ten zatrzymał się po czym obrócił .Zobaczyłam że jego spodnie w tym miejscu są wypukłe dlatego też od razu przeliśmy do nocnych igraszek w naszej sypialni.

C.D.N.
Wenka była i są komentarze dlatego jest kolejny rozdział .
Pierwszy raz Leonetty *:* który chętnie bym opisała dokładniej ale wiecie że skończyłam z opowiadaniami o treści dla dorosłych .
33 komentarze *:* .Widzicie jak chcecie to potraficie i mam nadzieje że będzie ich więcej ;***
Życzę wszystkim dobrej i spokojnej nocy .
Do kolejnego :)

15 lipca 2014

Rozdział 15 ~A buzi gdzie ?!

30 komentarzy =16 rozdział


Jazda motorówką przy której czuć we włosach wiatr na których czasami było odczuwalne drobne krople wody była cudowna .Jeszcze z tak wspaniałym chłopakiem jakim był Leon .
http://ks27729.kimsufi.com/p3/200905/FB/37833864.jpgUbrana w strój kąpielowy założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i ułożyłam się na brzegu pojazdu oraz skierowałam zamknięte oczy ku słońcu. Słyszałam jak Leon delikatnie sobie śpiewa .Miał na prawdę super głos .Dziwiło mnie jedno że nigdy jeszcze się nim nie pochwalił .Czasami słyszałam jak śpiewał pod prysznicem ale ten fenomenalny głos zagłuszała spływająca woda .Głos ten bardzo mnie odprężał. Był lepszy niż jakakolwiek najlepsza muzyka.Po cichu , na paluszkach podeszłam do niego i przytuliłam od tyłu .
-Co tam księżniczko ?
-A wierz tak jakoś znudziło mi się opalanie .
-Ahamcia .Chcesz posterować ?
-Nie znam się ale chętnie posłuchałabym jak śpiewasz .
-Co ?! Nie ! Ja nie śpiewam ! Nigdy !!!
-Jasne a to co przed chwilką robiłeś ? -spytałam kładąc rękę na moim biodrze
-Nicc
-Kłamczuch !-powiedział bardzo pewnie siebie
-No dobra, śpiewałem .
-A zaśpiewasz mi jeszcze ?
-Jak będziesz grzeczna .
-Tygrysku no plosee -zrobiłam swoje słynne oczka kotka .
-Oj no dobrze ale masz się do mnie przytulić  ! -rozkazał a ja się cichutko zaśmiałam .
-Ok. -Znów go przytuliłam a Leoś zaczął nucić jaką piosenkę która była mi nieznana .Przy najmniej nie kojarzyłam jej .

Dopóki mnie kochasz
Dopóki mnie kochasz
Dopóki mnie kochasz
Jesteśmy pod presją
Siedem miliardów ludzi próbuje zmieścić się na tym świecie
Wytrzymamy to razem,
Uśmiech na twej twarzy choć twe serce się smuci
Ale hej teraz,wiesz,dziewczyno
Oboje wiemy ,że ten świat jest okrutny
Ale ja wykorzystam moją szanse
https://31.media.tumblr.com/9f7a3fea75f3935fa579aa5d0778fda0/tumblr_n6atjlBP2O1rjlm7ko4_250.pngKiedy wypowiedział ostanie słowo i skończył śpiewać pocałowałam jego policzek .
-Podobało się ? -spytał lekko zarumieniony.
-Oczywiście mój śpiewaku .Musisz obiecać że będziesz tak częściej .-Chłopak włączył automatyczne sterowanie i odwrócił się w moją stronę .Prawdą dłoń uniósł na wysokość głowy a lewą położył na sercu .
-Przysięgam mojej kochanej i pięknej dziewczynie że już zawsze kiedy będzie chciała to zaśpiewam jej coś tak wspaniałego jak ona . Przyrzekam także że kocham ją najbardziej na świecie .
-No i to rozumiem -uśmiechnęłam się i odwróciłam  ale zatrzymał mnie głos szatyna
-A buzi gdzie ?! -znów przemieściłam swoje ciało tak że teraz byłam twarzą w twarz z Leonem .Obie dłonie położyłam na klatce piersiowej i jeszcze szerzej się uśmiechnęłam .
-Chcesz buzi ? Dobrze -szybkim krokiem podeszłam do niego i zaczęłam się powoli zbliżać ustami do jego ust. On położył dłoń na moim policzku
http://31.media.tumblr.com/c078d0dfc6fa164dd12d79cfed62c0d1/tumblr_mv8oysPuFJ1rjlm7ko10_250.gif

i tak znów po raz kolejny dziś całowaliśmy się z pewną nutką namiętności .Duży już chciał abyśmy się pocałowali po francusku jednak ja przerwałam tą chwilę -Leon motorówka -ten od razu poleciał tam jakby napił się jakiegoś energetyka .Złapał za kierownicę i po chwili odwrócił się znów do mnie .
-Skarbie ale przecież jest na automatyczny -kiedy to powiedział ja przybiłam tradycyjnego face palma. -Nie boli cię jak tak robisz ?
-Nie wale się aż tak mocno a teraz prowadź nas na wyspę
-Tak jest -zasalutował i złapał za ster i tak po chwili spuścił kotwice a ja chciałam sama zejść jednak poczułam że Verdas łapie mnie w ramiona .-Przepraszam a gdzie ty chciałaś iść bez mnie ?
-Tylko zejść .To jeszcze potrafię .
-Ale ja się o ciebie boje kruszynko .
-Jeju miśku
-Nie jeju mi tutaj -westchnęłam i nic nie powiedziałam bo wiedziałam że z tej wymiany zdań powstanie jakaś kłótnia .Udawałam obrażoną ale i tak patrzyłam na piękną buźkę Leośka który z ogromnym uśmiechem na ustach trzymał mnie .Po chwili poczułam pod stopami gorący piasek .Miejsce to było magiczne -biały piasek który był gorący ,gdzieniegdzie palmy na których były wielkie kokosy .Wyspa można powiedzieć że była najczystszym miejscem jakie widziałam .Brunet złapał mnie za rękę i w drugą złapał dosyć dużą torbę. -Chodź coś ci pokarze -i tak ruszyliśmy w głąb wyspy .Wędrowaliśmy przez różne piaski ,kamienie nawet przez poprzewracane drzewa przy których Leon jako dżentelmen przeszedł pierwszy a później podał mi rękę.
-Leon daleko jeszcze
-Tak daleko -tak pytałam co kilka minut a ten cały czas odpowiadał mi tą samą gadką .W pewnym momencie usiadłam na pieńku .
-Nie idę dalej -zawrócił oraz przysiadł na przeciwko mnie i złapał moje dłonie .
-Kochanie -pogłaskał mnie po policzku -Droga jest już mniejsza a na końcu niej czeka cię niespodzianka
-Powiedz jaka .
-No ale ja ci powiem to chyba nie będzie niespodzianki prawda ?
-Tak
-To idziemy ?
-Idziemy -pomógł mi wstać i tak razem czasem się śmiejąc doszliśmy do łąki na którym  były rozsypane czerwone i niebieskie płatki róż .A na środku było wielkie serce ze świeczek co przy zachodzie słońca wyglądało pięknie a w nim dwie białe poduszki.-Leon.....tu jest bajecznie
-Wiem .Chodź -upuścił torbę i zdjął buty ja poszłam w jego ślady i poczułam ja drobne kulki piasku gilgoczą mnie w stopy .Spojrzałam na ukochanego i zauważyłam że on przygląda się mojemu biustowi .Przewróciłam teatralnie oczami
-Mam cię !-krzyknęłam a on spalił buraka -Co takiego ciekawego jest w moim biuście ?
-Wszystko .Jest taki duży -i znów wpadł w "trans" Zachowywał się jak pies czekający na kawałek mięsa .

***
Po napalaniu się mojego chłopaka wskoczyłam do ciepłej i przezroczystej wody. Odprężyłam się jednak nie widziałam ani nie słyszałam aby Leon też do mnie dołączyć .Odwróciłam się i zobaczyłam  że stoi on na wielkiej górze .Bardzo się przestraszyłam bo on już skakał ...leciał.  
 https://38.media.tumblr.com/bd2ed602f7fcea32c4095e59441a34e2/tumblr_mqn6o3ZmJA1s3922yo1_400.png

I nagle wpadł do wody.Zaczęłam płynąć w jego kierunku. Verdas nie wynurzał się z wody przez dłuższy czas.Przestraszona zanurkowałam a po policzkach zaczęły mi lecieć łzy .Nie zauważyłam jego sylwetki pod wodą dlatego się wynurzyłam .....

C.D.N.
Długo wyczekiwany rozdział za co przepraszam bo był on już w połowie gotowy w czwartek jednak na dalszą część nie było czasu.
Leonetta i Leonetta do czasu ;* 3:)
Dziękuję za komentarze .
Pamiętajcie o szantażyku xD

Im więcej komentarz tym szybciej rozdział .....

9 lipca 2014

Rozdział 14 ~Dla ciebie piękna za free

Pomimo tego że mamy" wakacje"  postanowiłem nastawić budzik na godzinę 10.00 aby ugotować coś pysznego mojej myszce .Alarm zadzwonił punktualnie .Niechętnie przetarłem moje oczy i spojrzałem na osóbkę która leżała wtulona w mój tors. Nie mogłem uwierzyć że trzymam w ramionach takie cudeńko..... moje cudeńko. Nie chciałem aby chodź na chwilkę się od mnie odsunęła albo ja od niej ale chciałem jej zrobić śniadanko do łóżka.
Delikatnie wysunąłem się z jej objęć po czym powędrowałem do łazienki  po drodze zgarnąłem ubrania a tak dokładnie to same krótkie spodenki oraz bieliznę bo jak wykazywała pogoda za oknem jest strasznie gorąco.  Zdjąłem piżamkę i nagi udałem się pod prysznic. Woda o średniej temperaturze była wprost idealna na taki poranek .Kiedy już opłukałem się z piany postanowiłem że się ubiorę. Następnie przed lusterkiem na żelowałem moje piękne włosy i na boso poszedłem do kuchni aby zacząć  gotować smakowite gofry z truskawkami i bitą śmietaną .Gotowe zaniosłem je do naszej sypialni .
-Kochanie....-już miałem dokończyć ujrzałem że mojej księżniczki nie ma śpiącej na łóżko jednak domyśliłem się po odgłosach dobiegających z łazienki że też bierze kąpiel .Usiadłem na łożu i wziąłem do ręki jedno jedzonko.Wygryzłem się i czekałem aż piękna kobitka wyjdzie z pomieszczenia obok .Po około 3 minutach ujrzałem ją .Ubrana była tak kusząco że mógł bym się na nią od razu rzucić jednak tego nie zrobiłem ponieważ po pierwsze na moich kolanach znajdowała się taca z pożywieniem a po drugie nie wiem jak ona by na to zareagowała
-Hej Leoś -pocałowała mnie w policzek po czym położyła się obok mnie .
-Witaj kotku .Mam śniadanko dla ciebie .
-Dziękuję bardzo to moje pierwsze śniadanko od chłopaka .
-Violu ? -położyłem tackę obok nas i usiadłem po turecku natomiast ona leżała i delikatnie głaskała mnie po dłoni
-Hymmm ?
-Mam do ciebie pytanko
-A jakie ? -usiadła obok mnie i wtuliła się  a ja przycisnąłem ją mocniej do siebie
-Czy ty no em.... wiesz
-Jeśli chodzi ci o to co myślę to trochę trudny temat dla mnie bo w końcu mam 17 lat....
-18 lat rocznikowo -przerwałem jej
-Tak 18 i jeszcze tego nie robiłam .
-Czyli ja mam nadzieje będę pierwszy .....bo Tomas .
-Tomas mnie nie rozdziewiczył.-z jej oczu poleciała łza.
-Przepraszam że pytałem -przytuliłem ją mocniej do siebie
-Nic się nie stało .Byłeś po prostu ciekawy .
-Tak .
-Ale to jest przeszłość i nie warto tego tematu ciągnąć .
-Oficjancie się z tym zgadzam .
-Ciesze się .-i tak zaczęliśmy konsumować śniadanie.
-Skarbie masz ochotę iść ze mną nad morze ?
-Z tobą pójdę nawet na koniec świata .
-A ja z tobą -przytuliłem się od niej od tyłu a głowę położyłem na jej ramieniu .
-Jesteśmy idealną parą .
-Mmm to prawda -pocałowałem ją w policzek po czym powędrowałem do toreb i wyciągnąłem slipy które założyłem na moje klejnoty natomiast Violuśka poszła do łazienki i tam przebrała się w seksowne bikini . -Pięknie wyglądasz kochanie -szepnąłem i objąłem ją ramieniem .
-Leoś rumienie się -zakryła się za swoimi blond włosami .
-Ale wtedy tak ślicznie wyglądasz ...przepraszam ty zawsze wyglądasz ślicznie
-Słodzisz
-Może trochę
-Tylko trochę a zresztą nie ważne -złapała mnie za rękę po czym wyszliśmy z budynku, a następnie ruszyliśmy ku pięknej przestrzeni .

***
Kiedy doszliśmy to razem rozłożyliśmy się na leżakach .Ja zaczęłam się smarować krem jednak nie mogłam idealnie wysmarować pleców dlatego poprosiłam o to szatyna który już od dłuższego  czasu wygrzewał się na słońcu .Ten oczywiście się zgodził .Położyłam się na brzuchu i podałam Leonowi krem .On usadowił się na moich pośladkach i rozpoczął delikatny masaż .
-Jesteś najlepszym masażystą
-Miło mi to słyszesz .
-Długo jeszcze ?
-Jeszcze tutaj -rozsperował krem na karku -i gotowe -zszedł ze mnie po czym położył się na swoim leżaku jednak ja chciałam być blisko niego dlatego ja położyłam się na nim a ten położył dłonie na moich brzuchu .
-Mój leżaczek
-Możesz tak leżeć częściej
-Ciiiii teraz się opalamy
-Ja opalę tylko nogi
-No racja .To ja może pójdę na swój leżak -chciałam wstać lecz ten trzymał mnie jeszcze mocniej niż wcześniej
-Nigdzie się nie rusza moja księżniczka.
-A mogę iść nam chociaż bo coś zimnego do picia .
-W ostateczności -zeszłam z niego i pobiegłam do baru .Za ladą stał bardzo ładny chłopak.Włosy miał koloru czekolady a oczy piwne .Z widoku wyglądał tak jakby był w moim wieku .
-Cześć, mogę coś zimnego do picia  ? -spytałam
-Hej .Gdybym tylko wiedział jak to się obsługuje to tak .
-Emmm ty tutaj nie pracujesz ?
-To jest zakład mojej cioci a ja tutaj jestem bo mi się nudziło
-Fajnie masz bo mieszkasz tutaj
 -Prawda .Bardzo pięknie tutaj -uśmiechnęłam się a po między nami zastała głucha cisza
 -To zawołasz kogoś aby mi podał jakąś wodę czy coś ?
-Tak jasne .Przepraszam -lekko się zarumienił i zostawił mnie na chwile samą a ja zaczęłam oglądać budynek .Było kilkanaście stolików gdzie przy każdym była 2 wiszące krzesła .Na każdym stoliku był schładzany szampan a za tym wystrojem było widać piękne niebo .Osoba prowadząca ten lokaj musi mieć na prawdę dobry gust .Moje rozmyślenia przewał głos chłopaka z którym wcześniej rozmawiałam .
-Wierz co jakoś nie mogę znaleźć mojej cioci .Więc powiedz ci podać ?
-Hymmm a po polecasz zimnego ?
-Może Sprite z kostkami lodu ?
-Może być .To poproszę dwie .
-Już się robi .-przysiadłam sobie na jednym z siedlisk i czekałam aż szatyn poda mi to o co prosiłam .Po około 3 minutach dostałam napój .-Proszę bardzo .Mam nadzieje że będzie ci smakować a jeśli nie to przepraszam bo to moje pierwsze .
-Na pewno będzie dobre .Ile płacę ?
-Dla ciebie piękna za free .
-Nie jeszcze będzie miał problemy ja zapłacę tylko powiedz ile
-Nie na prawdę .Będziesz miała u mnie po prostu dług .
-Dziękuję -podałam mu rękę którą uścisnął i zabrałam picie moje i Leonka .Zaczęłam biegnąć po gorącym piasku a po chwili usłyszałam jak mężczyzna krzyczy
-LARRY JESTEM -uśmiechnęłam się i ujrzałam że Verdasa nie ma naszych leżakach i że jest w wodzie. Odłożyłam picie i zaczęłam biegnąć w jego kierunku .Po chwili poczułam zderzenie naszych ciał i dotknięcie naszych ust. Pod siłą uderzenia upadliśmy do wody a tam całowaliśmy się jeszcze bardziej namiętniej. Pomimo że już prawie nie mieliśmy oddechu cały czas to robiliśmy http://gif1.ask.fm/animated_gifs/002/479/499/008/animated/basen.gif.
Było magicznie i cudownie .Jednak ja nie mogłam cały czas zapomnieć o Larrym ale dlaczego ? Przecież jestem w szczęśliwym związku z chłopakiem moich największych marzeń i tak ma zostać a Larrego muszę wymazać z pamięci. Po chwili wynurzyliśmy się i zaczęliśmy pływać w ciepłej wodzie .
-Violu .-zawołał mnie Leon a ja do niego dopłynęłam .
-Tak kochanie ?
-Masz ochotę na pojechanie o tam -wskazał mi ręką na niewielką wyspę .
-A można tam ?
-Wszystko się załatwi nie przejmuj sie mała
-Ale wiesz że ja nie potrzebuje tam jechać ?
-A chcesz tam jechać ?
-Pewnie bo to oznaczało by kolejną super przygodę .
-To mamy załatwione popołudnie .
-A może przed tym wyjazdem coś zjemy
-Księżniczka zgłodniała ?
-A księciu nie ?
-Troszeczkę
-To idziemy -złapałam go za rękę i zaczęłam wychodzić razem z nim i już po chwili owinięciu ręcznikiem ruszaliśmy do lokaju gdzie ja wcześniej kupiłam nasze picie .Od razu zajęliśmy miejsce a Larry jako "kelner" poprosił o zamówienie więc Leoś zamówił nam owoce morza a Larry z cały czas uśmiechał się do mnie przez co ja delikatnie się rumieniłam . 
-Kotku  zjadłaś ?
-Tak
-To ruszamy ?
-Chyba nie będę się przebierać więc możemy iść. -tym razem zapłaciliśmy i poszliśmy do miejsca  gdzie można wypożyczyć motorówki .

C.D.N.
Najgorszy rozdział jaki kiedykolwiek pisałam... -;-
Nie liczę na jakieś dobre opinie .
Nowa postać w opowiadaniu -Larry 3:)
Dobra ja już nic nie mówię bo powiem za dużo ....
Do kolejnego którym mam nadzieje będzie szybciej :)
Pozdrawiam ;***

3 lipca 2014

Rozdział 13 ~Zasługujesz na to

Rankiem obudziło mnie delikatne smyranie po policzku i nosku .Chciałam się obrócić na drugi bok jednak  nie zbyt mi się to udało ponieważ miałam za mało miejsca ? Zdziwiona natychmiast otworzyłam oczy i co ujrzałam .Leonka bawiącego się piórkiem .Nagle wyleciało mu to z dłoni więc ja zrobiłam taki jakby koszyczek aby mogło opaść na moje .https://41.media.tumblr.com/9049f06a23bf17157f22f6f0b9bd1dbc/tumblr_myl7apzYuf1t5zd3yo1_400.jpg.
-Dzień dobry koteczku -rozejrzałam się w około i dopiero teraz odkryłam że jesteśmy w samolocie.Złapałam sie mocno za jego ramię .
-LEOŚ JA MAM LĘK WYSOKOŚCI
-Moja kocica się boi -przytulił mnie do siebie -To takie urocze .
-Dlaczego ? -spytałam trochę spokojniejsza
-Hymmmm bo twój rycerz może cię obronić .
-Jesteś najlepszym chłopakiem pod słońcem
-Wcale nie bo ty jesteś najlepsza
-Wcale nie
-Wcale tak
-Wcale.......-już miałam dokończyć kiedy jego ciepłe wargi dotknęły moich .Aby jeszcze bardziej cieszyć się chwilą przymknęłam moje powieki .To było takie cudowne ,delikatne i pyszne .Niebo w gębie .Dosłownie ponieważ poczułam język Leona odbijający się o moje podniebienie .Z każdą chwila było coraz bardziej gorąco. Wstałam ze swojego fotela i usiadłam na nim okrakiem .Cały czas całowaliśmy się z języczkiem. Ręce Verdasa jeździły po całym moim ciele jednak najdłużej zatrzymał się pod moimi piersiami .
-Tu są ludzie -wysyczałam bo poczułam jak jego członek dotyka mojej muszelki. -Gorąco tutaj -zeszłam z niego po czym powędrowałam do takiego jakby barku gdzie było coś do napicia .
-Mogę prosić Pepsi ? -spytałam a ta pokiwałam twierdząco głową po czym podała mi wcześniej poproszony napój . Zapłaciłam kwotę o którą poprosiła mnie blondynka .Odwróciłam sie po czym wolnym krokiem podeszłam do naszych miejsc popijając zimną Pepsi .Mój brunet cały mokry siedział bardzo rozkroczny i patrzył przed siebie .Mój wzrok a chwilę przystanął  na dosyć wypukłym kroczu .Nie mogłam sobie wyobrazić jak wielki może być jego sprzęt.Usiadłam obok po czym znów spoglądnęłam na mojego chłopaka .
-Violu obiecaj mi że od razu jak znajdziemy się w sypialni to rozluźnisz mnie .
-A masz jakieś propozycję jak ? -wymruczałam do jego ucha .On odwrócił swoją twarz do mojej .
-Nawet nie wierz jak bardzo jestem teraz na ciebie napalony i jeśli będziesz mnie tak cały czas kusić to zrobisz mi dobrze metodą bezdotykową !-wybuchnęłam śmiechem którego przez kilka minut nie mogłam opanować .Jednak kiedy powróciłam do swojego normalnego stanu postanowiłam zrobić mu i sobie lekką przyjemność.
-Leoś -spojrzałam w jego stronę a on z zamkniętymi oczami delikatnie kołysał się w rytm muzyki która leciała mu na słuchawkach .Zaśmiałam się cichutko ponieważ był to piękny widok .Delikatnie przytuliłam się do jego ramienia i włożyłam jedną słuchawkę do swojego ucha .Leciała właśnie jedna z dawnych hitów


Było bardzo przyjemnie .Czułam się jakbyśmy właśnie lecieli na podroż poślubną.
-Leoś .Leoś .Leoś -zaczęłam krzyczeć jak głupia .
-Co się stało kochanie że tak krzyczysz ?
-Hymmmmm po za tym że nie wiem gdzie my lecimy to nic .
-I ja mam ci powiedzieć ? -spytał zdejmując okulary przeciwsłoneczne  z nosa .
-No wierz bardzo bym chciała .
-Co ? Nie ja ci nigdy nie powiem .
-Nigdy powiadasz ?
-Mhmmm
-Okej to foch
-Na długo ?
-Na zawsze -wtedy poczułam na swojej tali jego dłonie .Nie wiem jak on to zrobił ale przez fotele przytulił mnie od tyłu .
-Kocham ci moja mała złośnico. Gdybym ci powiedział nie było by niespodzianki prawda ? -spytał i delikatnie położył brodę na moim ramieniu .Miałam już coś powiedzieć jednak ujrzałam że zaczynamy powolnym krokiem lądować .
-Chyba jesteśmy na miejscu -powiedziałam kiedy zobaczyłam to piękne otoczenie .Przywarłam twarzą do okna .-Misu czy my ... ?
-Tak .
-Przecież wierz że zawsze chciałam tutaj pojechać -rzuciłam mu sie na szyje mocno tuląc .
-Chce abyś czuła się przy mnie bezpiecznie jak księżniczka
-Kocham księcia Leonka .
-A ja kocham księżniczkę Violcie .
-Skarbię a za ile wylądujemy ?
-Słoneczko moje pozwól że pójdę zapytać .
-Będę tęsknić ale chyba wytrzymam .
-To ma zachęcać abym wrócił do ciebie szybciej ? -spytał zdziwiony
-Tak
-Jest to nie potrzebne ponieważ żabciu ja już nigdy cię nie zostawię .
-Nigdy ?
-Nigdy .Przenigdy a teraz jeśli chcesz abym się zapytał to mnie puść -zrobiłam to a on powędrował .Ja w tym czasie kiedy nie było go przy mnie podziwiałam widoki z lotu ptaka które były bardzo piękne .Takie prawdziwe i były na wyciągnięcie mojej dłoni.

*-30 minut później-*
Po wyjściu z latającej maszyny zwanej samolotem bardzo się zdziwiłam że nie mamy żadnych walizek .
-To w czym my będzie spać ? Będziemy chodzić cały czas w tej samej bieliźnie i ubraniach ,bez kosmetyków
-Violu nie panikuj .Aktualnie kierujemy się ku centrum handlowym bo po tym jak zobaczyłem jakie miałaś ciuchy .Same ciemne to postanowiłem odświeżyć twoją garderobę .
-To prawda nie były najlepsze ale można było w nich chodzić .
-Nic nie można było .Przy mnie musisz wyglądać jak prawdziwa kobieta a nie jak jakiś kopciuszek .
-Dziękuję chociaż ty traktujesz mnie tak ...cudownie .
-Zasługujesz na to -powiedział kładąc swoją dłoń na moim udzie .
-Jesteś cudowny gdyby nie to że teraz kierujesz złożyłabym na twoim soczystych usteczkach delikatny ale zarazem namiętny pocałunek .
-Zawsze przecież mogę się zatrzymać .
-Nie wytrzymam .
-Na pewno ?
-Tak .-i tak po między nami zastała cisza .Leoś jechał szybko ale i bardzo delikatnie po drodze. Wymijał te wszystkie samochody i nie wiadomo co jeszcze jakby jeździć przez 100 lat .Widziałam że przy nim jestem bardzo bezpieczna Kiedy tak nasze dłonie były złączone ja zaczęłam podziwiać w co ubrał mnie mój chłopka .Biała bluzka na której była truskawka ,krótkie jeansowe spodenki oraz sandałki i okulary przeciwsłoneczne .Moje włosy były idealne rozczesane oraz nie spięte .Całość nie wyglądała źle była wręcz idealna .
-Coś nie tak ?
-Nie .Sam mnie tak ubrałeś ?
-Tak nie podoba się ?
-Wręcz przeciwnie
-To się ciesze -posłał mi uśmiech ten jeden z najpiękniejszych .-Księżniczko powoli dojeżdżamy .
-Rozdzielamy się bo widzę że ty też żadnych ciuchów nie masz ?
-Nie .Jedziemy do takich sklepów gdzie pół jest dla dziewczyn pół dla chłopców .
-To fajnie .
-Wiem .Specjalnie takie wybrałem .

Kilka godzin później Leonetta zmęczona wróciła do swojego tym czasowego mieszkania w którym mają spędzić swoje najlepsze chwile w swoim krótkim życiu .Wszystkie torby a było ich około 30 rzucili w kąt . Dla przyjemności wzięli razem i nowych pidżamach oraz w swoich ramionach odpłynęli do krainy najlepszych snów .
C.D.N
Widzę że macie dużo sprzeczności aby Leonetta wciąż była razem .Obiecuję wam że oni na 1000 % jak nie więcej będą znów razem ale to dopiero po czasie .
Jak myślicie kto zerwie ? Violetta czy Leon ?
Pozostawiam wam to do myślenia :)
Do kolejnego ;*****
Pozdrawiam *:*

1 lipca 2014

Rozdział 12 ~Dlaczego mi to robisz ?

Z dedykacją dla Weroniki Wójcik
***

-Musisz mi coś wyjaśnić
-Co ja niby znów zrobiłam ? -zobaczyłem w jej oczach łzy ale kiedy ujrzała swój zeszyt z piosenkami od razu się od mnie uśmiechnęła-Chyba wiem o co ci chodzi .
-To dobrze .To wytłumaczysz mi coś .
-Zależy co .
-Tęsknisz za muzyką ?
-Tak i to bardzo dlatego takimi małymi kroczkami coś robię w tym kierunku aby nie zapomnieć .
-Kogo lub czego ?
-W tamtym momencie kiedy pisałam tą piosenkę -wskazała na stronę na której otwarty był zeszyt.-Myślałam o tobie "I mieszam niebo dzień i noc. Trochę miłości, nieco miodu" -zaśpiewała mi kawałek tekstu .A ja chwyciłem ją w moje ramiona
http://zwierciadlo.pl/wp-content/uploads/2011/09/9727054_m-665x309.jpg
-Te amo mucho mucho fuerte-wykrzyczałem
-A ja ciebie bardziej .A teraz mnie puść wariacie bo muszę ci coś powiedzieć .
-No co ?
-Ale ja wolę czuć pod stopami ziemie.
-Jeśli tak chcesz
-Chcę .Proszę -tak jak mnie poprosiła pięknooka tak zrobiłem po czym złapałem jej delikatne dłonie .
-No mów .
-Więc za -spojrzała na mój zegarek -2 godziny dostanę wypis ze szpitala .
-NA PRAWDĘ ?-kiwnęła główką a ja w odpowiedzi bardzo brutalnie wbiłem się w jej usta co ona oczywiście odwzajemniła.-To wspaniała wiadomość .
-Wiem kocie .-kiedy mi to powiedziała wpadłem na pewien pomysł.
-W torbie masz wszystkie rzeczy które będą ci potrzebne aby się ogarnąć
-Dziękuję -musnęła mój czerwony policzek .
-To ja dam ci trochę prywatności .Będę za 20 minut
-Już tęsknię
-A ja bardziej .
-Nie byłabym taka pewna .
-Ciao kocico
-Bay tygrysie -dopiero teraz zauważyłem że Victor się uwinął. Mam nadzieje że nie widział co ja tutaj z księżniczką robiłem .Teraz nie było to aż takie ważne ponieważ miałem pewien plan co do jutrzejszego dnia .


-Stary no ale wierz jaka jest sytuacja
-Wiem a co za to będę mieć ?
-A co chcesz ?
-Hymmmm bierzesz za mnie całą papierkową robotę przez tydzień jak wrócisz
-CO? Ale kiedy ja to wszystko nadrobię ?
-Nie wiem albo wyjazd do Fraser Island z Violettą albo zostajesz i pracujesz .
-Wybieram to pierwsze .
-Tak myślałem .To co ja daje ci kluczę do domu moich rodziców a ty robisz za mnie papierki przez tydzień .
-Dokładnie .Dziękuję Fede ty jesteś najlepszy
-Przecież to wiem .
-Jeszcze dziś podjadę do biura po kluczę .
-Wierz gdzie mnie szukać .
-Jasne -i tak zakończyła się moja rozmowa z moim najlepszym przyjacielem z pracy .Byłem zadowolony że tak łatwo poszło .Wystarczyło teraz jechać do mojej pracy gdzie znajdował się mój laptop i klucze do raju. Tak więc zrobiłem .Jechałem spokojnie moim samochodem kiedy nagle sam zgasł .
-KUR*A -przekląłem waląc rękami w kierownice .Na ostatkach paliwa zjechałem na pobocze .-Akurat dziś dlaczego mi to robisz ? -i wtedy wpadł mi do głowy pomysł bo w końcu mój samochód jest wyposażony w tak zwane "awaryjne paliwo "  .Pozostało tylko pytanie jak to włączyć ? Ale od czego jest instrukcja? Pochyliłem swoje ciało do schowka i wyciągnąłem z niego potrzebną rzecz .Przeczytałem i już po chwili znów jechałem na drodze prosto do  stacji gdzie mogłem zatankować moje spragnione czarne cudeńko .

Dzisiaj wyjątkowo był wielki tłok na parkingu w firmie której pracuje .Zdziwiło mnie to ale już po chwili znalazłem jakieś miejsce do zaparkowania. Uśmiechnięty wparowałem do firmy i powędrowałem do gabinetu Fede. Zapukałem bo mógł mieć w tym czasie jakiegoś klienta.Jednak po chwili usłyszałem wesołe "Zapraszam " co było bardzo charakterystyczne u niego .
-A witam witam kolego
-Hej Fede i co masz te klucze ? -obrócił się chyba 2 razy na obrotowym krześle i dopiero wtedy wstał i chwiejnym krokiem tak jakby był pijany podszedł do mnie i wręczył w dłoń przedmiot .-Dzięki wariacie
-Miłych jęków
-Spadaj na drzewo prostować banany
-Dobra i co jeszcze może na YouTube wstawię ?
-Chętnie .Będziesz miały tyle wyświetleń co samo One Direction jednego dnia .
-Byłbym gwiazdom
-Przemyśl moją propozycję a ja teraz spadam do siebie .-nie odpowiedział lub odpowiedział a ja tego nie usłyszałem .
Kiedy dorwałem się do laptopa zamówiłem 2 bilety lotnicze do miejsca gdzie mamy się wybrać już jutro .

***
Po około 15 minutach byłam gotowa i wyglądałam jak prawdziwa dziewczyna która dawno nie pokazywała się w jakimś innym odcieniu niż czerń ,biel i granat .
Z torby wygrzebałam czarną bluzkę oraz czerwoną zwiewną spódniczkę i oczywiście do kompletu buty na koturnie .Zestaw wydawał mi się taki codzienny ale i wyjątkowy .Z uśmiechem na twarzy ruszyłam do szpitalnej łazienki w której myślałam że będzie śmierdzieć od papierosów ,alkoholu czy innych rzeczy jednak nie zapach był tak jak w prawdziwych domowych łazienkach .Może lekko było czuć odświeżać ale nie przeszkadzało mi to .
Weszłam do jednych z kabin i tam zdjęłam tą ohydną szpitalną piżamę a na moje ciało założyłam świeżą koronkową bieliznę a następnie resztę przyszykowanych wcześniej ubrań .Ubrana podeszłam do lustra i tam zaczęłam się dopiero szykować .Rozpuściłam włosy z mojego luźnego koka i aby je wyprostować użyłam prostownicy .Gdy już skończyłam tą czynność wpięłam we włosy kokardę .Następnie przeszłam do twarzy .Zamaskowałam moje już trochę mniej widoczne sińce po czym uwałowałam oczy oraz na rzęsy nałożyłam tusz .Usta przejechałam szminką w odcieniu różo.Do zestawu dołożyłam jeszcze kolczyki   w kwiaty oraz łańcuszek z serduszkiem .Całość wyglądała tak .Na sam koniec popsikałam się perfumami .Posprzątałam po sobie i udałam do pokoju w którym już czekał na mnie Leon z jakąś kartka w ręku .A kiedy mnie zobaczył wiedziałam że chce mnie zjeść żywcem .
-Kocie co tam masz ? spytałam kładąc rękę na biodrze
-Jja ...emmmmmm -zaczął się jąkać .Wyglądał wtedy tak słodko .
-Widzę że się z tobą nie dogadam .-wzięłam od niego kartkę po czym przysiadłam na jego prawym kolanie a jego ręce od razu powędrowały blisko moich piersi .-Verdas ręka 5 cm niżej -westchnął po czym położył dłonie na moim brzuchu
-Lepiejj ? -spytał
-Tak -pocałowałam jego usta jednak nie długo .Można powiedzieć że tylko dotknęłam jego ust aby potem odczytać co pisze na kartce .
-Wypis
-Tak .Walizki są już w samochodzie .
-Musze podziękować lekarzom .
-Zrobiłem już to ponieważ twój lekarz prowadzący kończył dyżur .
-Kochany jesteś -pocałowałam jego czoło i tak za rękę udaliśmy się ku domowi mojego mężczyzny. A kiedy dojechaliśmy ja wzięłam długą kąpiel i poszłam spać wtulając się w umięśniony tors Leośka .

C.D.N.
Co by tutaj ? Hymmmmm nic .
Cieszcie się Leonettą dopóki oni jeszcze są razem bo w końcu za kilka rozdziałów będzie BUM koniec .
Pewnie nawet do 20 rozdział już się rozstaną .
Wiem jam szatanek 3:)
Do kolejnego :****
Im więcej komentarz tym szybciej rozdział .....

30 czerwca 2014

Rozdział 11 ~ Tak, chce już być wolna

Oboje tam spojrzeliśmy i ja ujrzałam tam Victora z czerwoną różową w ręku i wielkim miśkiem .
-Przepraszam .Przyszedłem w nieodpowiednim  momencie .
-Nie Vic .Dobrze że jesteś
-Właśnie nie -szepnął do siebie Leon .A ja tak żeby blondyn nie zauważył uderzyłam go w ramię tym razem mocniej a on spojrzał na mnie wzrokiem " A to za co ? " Nie przejmowałam się tym ponieważ teraz mieliśmy gościa .
-Zapraszamy bardzo serdecznie -zeszłam z kolan Leonka i usiadłam po turecku na łóżku
-Witaj -pocałował mnie w policzek -To dla ciebie -wręczył mi prezenty .
-Dziękuje .Leoś wstawisz do wazonu ? -spytałam i zrobiłam swoje słynne "oczka słodkiego kotka" .
-Dla ciebie wszystko księżniczko -posłałam mu uśmiech i podałam roślinkę którą on wstawił do wazonu tak jak go prosiłam .
-Jak się czujesz ?
-Lepiej .....ale Leon mi na nic nie pozwala .
-Jest opiekuńczy i dobrze robi .
-Oczywiście .Przecież jestem najlepszy -powiedział i przytulił mnie Verdas
-A jaki skromny i mój -pocałowałam jego policzek .
-Tworzycie piękną parę .Nie wiem czy się nie wzruszę -zaśmiałam się .
-Leon jestem .-podał ręku mojemu przyjacielowi mój kochany chłopak .
-Viktor -uścisnęli sobie nawzajem dłonie .
-Kim jesteś dla Viola ?
-Bardzo dobry przyjaciel zazdrośniku -powiedział zanim blondyn coś zdążył wypowiedzieć .
-Ahamcia .
-To ty wtedy podszedłeś do mnie i powiedziałeś że mam iść do toalety?
-Dokładnie
Rozmawialiśmy chyba jeszcze potem z 5 minut o różnych tematach ale później zaczął się obchód Leoś pojechał po jakieś ciuchy dla mnie a Vic został przy mnie aby nie było mi smutno .
-Jestem głodna .
-Przynieść ci coś ?
-Hymmmmm jeśli mógłbyś .
-Oczywiście .
-W szufladzie są pieniądze to kup mi jakieś ciasteczko czy coś
-Nie ma sprawy .
Za nim Viktor wrócił przyszedł do mnie lekarz i powiedział że jestem tylko osłabiona więc nie potrzebuje stałej opieki lekarza a wypis dostanę wieczorkiem .Myślałam że ze szczęścia będę skakać aż do sufitu jednak powstrzymałam się .Chciałam o tym poinformować Leonka ale niestety nie miałam jeszcze telefonu od czasu kiedy został on mi niestety zabrany i zniszczony .

***
Po tym jak wyszedłem ze szpitala od razu udałem się do swojej przepięknej furki ale nie tak pięknej jak szatynka o  imieniu Violetta .Uśmiechałem się na samą myśl o mojej wspaniałej dziewczynie. Nie mogłem się doczekać aż w końcu wyjdzie z tego miejsca które owszem pomaga ludziom lecz moim zdaniem za wolno .Ona powinna być już wypuszczona do domu ale to niestety nie działa tak jak bym chciał .
Wsiadłem za kierownicę po czym włożyłem kluczyki do stacyjki .Za nim odpaliłem samochód zacząłem się zastanawiać co ja mam kupić i gdzie .Jedynym moim ratunkiem była Cleo.Od razu skierowałam się pod były dom księżniczki .

-Proszę -usłyszałem po tym jak zapukałem do drzwi .Nacisnąłem na klamkę po czym moje nogi przekroczyły próg ogromnej chaty .Ujrzałem tam kobietę pijącą filiżankę herbaty której zapach roznosił się po całym domu .-Leon jak miło cię widzieć -powiedziała po czym odłożyła rzecz na szklany stolik. Wstała po czym podała mi dłoń którą oczywiście uścisnąłem .
-Witaj Cleo .
-Co cię tutaj sprowadza ?
-Hymmm jak wierz Violetta jest w szpitalu
-Niestety przez mojego byłego męża .A jak ona się czuje ?
-Już byłego ? Musze powiedzieć że lepiej .
-Tak złożyłam już papiery rozwodowe bo przecież nie będę żyć pod jednym dachem z damskim bokserem. To dobrze muszę ją odwiedzić .
-Śpieszysz się. Nie wiem czy zdążysz bo myślę że już jutro albo i nawet dzisiaj dostanie wypis .Przecież mój aniołek to okaz zdrowia  .
-Tak ,chce już być wolna .Te moje kilkanaście lat być z nim to był istny koszmar .A to może zrezygnuje i odwiedzę ją jak będzie już zdrowa .
-Dobry pomysł ale my tutaj gadu gadu a ja przyszedłem po rzeczy dla Violci .
-A no tak przecież ona nic z tą nie zabrała .
-To ja pójdę ją spakować .
-Pomogę ci . -skinąłem głową na tak po czym przepuściłem przodem starszą kobietę a następnie sam ruszyłem za nią .-To co chcesz spakować ?
-Właśnie nie wiem
Zaśmiała się kiedy ujrzała moją minę .
-Najlepiej spakujmy wszystko .
-Bardzo dobry pomysł -i tak zaczęliśmy pakować wszystko od ciuchów aż po kosmetyki .Kiedy pokoju już był tak na prawdę pusty i zostały same meble .Kobieta zajrzała w jedno miejsce .Mianowicie pod fioletową wielką poduszkę .
-Bez zeszytu ciężko jej by było .
-A co tam jest w tym zeszycie ?
-Nie wiem czy mogę powiedzieć .
-To taki jakby rodzaj pamiętnika .
-Jak będzie chciała to sama ci powie .
-Jakieś tajemnice przed mną ?
-Nie wiem nie wiem a teraz zabieraj te rzeczy bo Violetta pewnie tęskni .
-Ona zawsze tęskni .
-A ty ?
-Jasne .-wziąłem walizki z dłonie po czym ruszyliśmy na dół .-To do widzenia 
-Trzymajcie się i pozdrów ją tam .
-Tak jest -zaśmialiśmy się po czym ja włożyłem wszystko do bagażnika jednak zeszyt zabrałem ze sobą ponieważ zżerała mnie ciekawość co się w nim znajduje .Kiedy już siedziałem przed kierownicą puściłem delikatną muzykę z radia i otworzyłem na jakiejkolwiek stronie z notatnika .Uśmiechałem się kiedy ujrzałem jej pismo. Wiem że to chamskie ale postanowiłem przeczytać jeden wpis :

I mieszam niebo dzień i noc.
Trochę miłości, nieco miodu.
Nagle zaczynam tańczyć z wiatrem, z deszczem.
Nawet nie wiem o co chodzi!
Porzucam siebie w całym Paryżu,
I tańcze, tańcze, tańcze, tańcze, tańcze.
Zaczynam biec biec biec przed siebie nawet nie wiem gdzie.
Zatrzymuje się gdzieś i czuje jak latam, latam, latam...
Nagle zaczynam tańczyć z wiatrem z chmurami...
Nagle opadam opadam opadam na ziemie,
Cała magia znika.
I znów powraca udręka...
Nie daje mi spokoju,
Czy wszystko zawsze musi wyglądać tak samo?
Nagle zaczynam biec, biec, biec pod prąd,
Ludzie idą w dół a ja biegne w góre,
Powraca magia i znów latam, latam, latam...

REF. I mieszam niebo dzień i noc.
Trochę miłości, nieco miodu.
Nagle zaczynam tańczyć z wiatrem, z deszczem.
Nawet nie wiem o co chodzi!
Porzucam siebie w całym Paryżu,
I tańcze, tańcze, tańcze, tańcze, tańcze.
Zaczynam biec biec biec przed siebie nawet nie wiem gdzie.
Zatrzymuje się gdzieś i czuje jak latam, latam, latam...
Nagle zaczynam tańczyć z wiatrem z chmurami...
Nagle opadam opadam opadam na ziemie,
Cała magia znika...
I mieszam niebo dzień i noc.
Trochę miłości, nieco miodu.
Nagle zaczynam tańczyć z wiatrem, z deszczem.
Nawet nie wiem o co chodzi!
Porzucam siebie w całym Paryżu,
I tańcze, tańcze, tańcze, tańcze, tańcze.
Zaczynam biec biec biec przed siebie nawet nie wiem gdzie.
Zatrzymuje się gdzieś i czuje jak latam, latam, latam...
Nagle zaczynam tańczyć z wiatrem z chmurami...
Nagle opadam opadam opadam na ziemie,
Cała magia znika....
I powracam na jawe...

Czyżby Violetta pisała piosenki ? Kiedyś podobno grała na fortepianie i miała lekcje śpiewu ale wiem że po śmierci swojej rodzonej matki zrezygnowała z tego. Musiała do tego wrócić .Może się stęskniła za wszystkim co było kiedyś ?
Z takimi myślami ruszyłem ku ul.Szpitalnej .

***
-Vic kiedy w końcu Leoś wróci ? -spytałam tuląc się do misia którego dostałam właśnie od blondyna 
-Nie wiem Violu .Pytasz mnie już chyba o to z 5 raz .
-Ale no ja tęsknię -od razu posmutniałam .
-O nie tylko nie smutek .Za dużo już tego na twojej twarzy było .
-Wiem ale on jest moim szczęściem kiedy go nie ma to ja nie mam się po co uśmiechać .-wtedy drzwi się otworzyłam a ja w środku czułam że to mój kochany chłopak .Szybko wstałam i rzuciłam mu się na szyje .
-Aż tak mocno się stęskniła moja myszka ?
-Bardzo ,bardzo ,bardzo
-A ja jeszcze ,jeszcze ,jeszcze bardziej .-złapał mnie za brodę
-Kocham cię http://37.media.tumblr.com/tumblr_lxyezr0XwV1r9xerro1_500.gif
-Ja ciebie też -i wtedy stała się magiczna chwila naszego pocałunku jednak nie trwała ona długo gdyż Leon przerwał to -Musisz mi coś wyjaśnić .....

C.D.N.
Zła ,zła bardzo zła ja 3:)
Takie zakończenia będą coraz częściej ;*****
No i chyba dłuższe rozdziały .
Dziękuję za komentarze :)
Nie przedłużając idę pisać kolejny .
Buziaczki :*****