-Dzień dobry
-A dobry dobry .Mogę w czymś pomóc ?
-Tak. Nazywam się Violetta..-kobieta przerwała mi
-To ty jesteś ta Violetta o której Larry cały czas mówi ?
-Najwidoczniej .
-Dzisiaj on tutaj nie przyjdzie ponieważ serfuje gdzieś tutaj ale zostawił ci swój numer telefonu -wręczyła mi różową karteczkę zawiniętą w malutką kopertę .
-Dziękuję bardzo
-Nie ma za co -otworzyłam karteczkę i przeczytałam zawartość
Hej piękna ! ;****
Tutaj masz mój numer telefonu 6932961205
Jeśli nie odbiorę to szukaj mnie na plaży po drugiej stronie wyspy (:
Tutaj masz mój numer telefonu 6932961205
Jeśli nie odbiorę to szukaj mnie na plaży po drugiej stronie wyspy (:
~Larry ;***
Zaśmiałam się po czym odblokowałam moje Iphone w kolorowej obudowie i wybrałam numer podany na kartce. Po kilku sygnałach usłyszałam jego kojący głos.
-Halo
-Larry ?
-Violetta ?
-Tak .
-Ciesze się że dzwonisz
-Ja także. Gdzie jesteś ?
-Po drugiej stronie wyspy .Wytłumaczę ci jak tam dojść najszybciej
-Dobrze -i tak zaczął mi tłumaczyć a ja szłam za wskazówkami.Po chwili kiedy ujrzałam jego sylwetkę rozłączyłam się i pocałowałam w policzek na przywitanie.
-Hej maleńka
-Cześć
-A gdzie masz swojego boya ?
-Musiał coś załatwić a ja sama się nudziłam i tak o to jest tutaj z tobą -posłał mi wspaniały uśmiech i przejechał ręką po mokrych włosach przez co ja zarumieniłam się .
-Słodka jesteś jak tak się rumienisz
-Przestań -zaczęłam spalać jeszcze większego buraka
-Chodź -złapał za moją dłoń i zaciągnął w miejsce gdzie znajdował się jego ręcznik oraz deski surfingowe. Usiadłam na mokrym ręczniku co mi wcale nie przesadzało a on obok mnie .-Co masz pod tym ubraniem ? -to pytanie zgubiło mnie z tropu
-Chcesz mnie przelecieć ? -walnęłam prosto z mostu
-Nie o to mi chodziło głuptasku .Chce cię nauczyć serfować bo chyb nie umiesz prawda ?
-Aha .Przepraszam
-Nic się nie stało .To co masz strój kąpielowy ?
-Oczywiście
-To ja pójdę przygotować sprzęt a ty się nooo uszykuj .-tak też zrobiliśmy i już po chwili oboje szliśmy brzegiem trzymając deski .
-Larry ?
-Violetta ?
-Tak .
-Ciesze się że dzwonisz
-Ja także. Gdzie jesteś ?
-Po drugiej stronie wyspy .Wytłumaczę ci jak tam dojść najszybciej
-Dobrze -i tak zaczął mi tłumaczyć a ja szłam za wskazówkami.Po chwili kiedy ujrzałam jego sylwetkę rozłączyłam się i pocałowałam w policzek na przywitanie.
-Hej maleńka
-Cześć
-A gdzie masz swojego boya ?
-Musiał coś załatwić a ja sama się nudziłam i tak o to jest tutaj z tobą -posłał mi wspaniały uśmiech i przejechał ręką po mokrych włosach przez co ja zarumieniłam się .
-Słodka jesteś jak tak się rumienisz
-Przestań -zaczęłam spalać jeszcze większego buraka
-Chodź -złapał za moją dłoń i zaciągnął w miejsce gdzie znajdował się jego ręcznik oraz deski surfingowe. Usiadłam na mokrym ręczniku co mi wcale nie przesadzało a on obok mnie .-Co masz pod tym ubraniem ? -to pytanie zgubiło mnie z tropu
-Chcesz mnie przelecieć ? -walnęłam prosto z mostu
-Nie o to mi chodziło głuptasku .Chce cię nauczyć serfować bo chyb nie umiesz prawda ?
-Aha .Przepraszam
-Nic się nie stało .To co masz strój kąpielowy ?
-Oczywiście
-To ja pójdę przygotować sprzęt a ty się nooo uszykuj .-tak też zrobiliśmy i już po chwili oboje szliśmy brzegiem trzymając deski .
~Dwie godziny później ~
-To było na prawdę super !-krzyknęłam i w podzięce przytuliłam przyjaciela .
-Podobała się ?
-Oczywiście -wypuściłam go z objęć i opadłam na zielony ręcznik.
-Następnym razem zrobimy coś innego .-zaśmiałam się
-Ja mam nadzieje .Przez to pływanie zgłodniałam .
-To prawda -podniósł się a potem pomógł mi wstać i wtedy nasze twarze znalazły się niebezpiecznie.Coś w środku mówiło mi że mam to zrobić jednak ja byłam silniejsza .Kiedy miał już mnie pocałować ja obróciłam moją twarz i jego usta znalazły się na moim policzku.
-Nie powinniśmy -powiedziałam kiedy odsunął się od mnie
-Moja wina. Przepraszam .
-Nic się nie stało a teraz chodźmy bo mój brzuch -usłyszałam dźwięk mojego brzucha
-Wręcz prosi po swojemu o jedzenie-zaśmiałam się i pomogłam mu spakować wszystko do torby .
-To było na prawdę super !-krzyknęłam i w podzięce przytuliłam przyjaciela .
-Podobała się ?
-Oczywiście -wypuściłam go z objęć i opadłam na zielony ręcznik.
-Następnym razem zrobimy coś innego .-zaśmiałam się
-Ja mam nadzieje .Przez to pływanie zgłodniałam .
-To prawda -podniósł się a potem pomógł mi wstać i wtedy nasze twarze znalazły się niebezpiecznie.Coś w środku mówiło mi że mam to zrobić jednak ja byłam silniejsza .Kiedy miał już mnie pocałować ja obróciłam moją twarz i jego usta znalazły się na moim policzku.
-Nie powinniśmy -powiedziałam kiedy odsunął się od mnie
-Moja wina. Przepraszam .
-Nic się nie stało a teraz chodźmy bo mój brzuch -usłyszałam dźwięk mojego brzucha
-Wręcz prosi po swojemu o jedzenie-zaśmiałam się i pomogłam mu spakować wszystko do torby .
***
Wszystko już gotowe na jutrzejszy dzień. Myślę że spodoba jej się spodoba.Muszę teraz wrócić do domu a tam rozpakuje i pochowam wszystkie rzeczy na jutro. Ta noc będzie moją jedną z najcięższych nocy ponieważ kiedy Violetta zaśnie ja będę szykował dom .Całość musi być dopięta na ostatni guzik .Mam nadzieje że jej nie będzie w mieszkaniu ponieważ zobaczy co kombinuje i z niespodzianki nici. Pociągnąłem za klamkę.Drzwi zamknięte więc może jej nie ma ? Wyjąłem z kieszeni spodni pęk kluczy i poszukałem z niebieską zawieszką.Szukanie trwało 2 sekundy .Włożyłem klucze do dziurki i prze kluczyłem.Na początku zapytałem czy kto jest ale nikt mi nie odpowiedział więc od razu skierowałem się do naszej sypialni i schowałem torby do szuflady znajdującą się pod naszym łóżkiem małżeńskim. Zadowolony ruszyłem do baru gdzie zostawiłem Violette. Spojrzałem na zegarek który widniał na moim lewym nadgarstku była 6 p.m. Wyrobiłem się w dosyć szybko .Nawet przed czasem .Postanowiłem napisać sms Violi .
Do koteczka :
Kochanie ja już idę do baru więc jeśli gdzieś krążysz to spotkanym się tam .
Przesyłam tysiące buziaków dla najpiękniejszej kobiety ;****
Czekałem chwilę jednak nie dostałem odpowiedzi.Wzruszyłem ramionami i pokierowałem swoje nogi po kamiennej ścieżce .Mijałem dużo zakochanych par. Nie widziały po za sobą świata ponieważ jedna para wpadła by na mnie jednak ja w porę zareagowałem bo było by bolesne zderzenie naszych ciał. Czy my z Violettą też tacy jesteśmy ? W to nie wątpię. Do budynku dotarłem szybciej niż myślałem .Wszedłem a wtedy jakby coś zraniło mnie w serce .Zauważyłem MOJĄ kobietę z jakimś obcym facetem .Widziałem że czuje się dobrze nawet bardzo dobrze w jego towarzystwie. Złapał ją za dłoń a we mnie się wręcz gotowało. Musiałem zawalczyć o to co moje .Podszedłem ....można nawet powiedzieć że podbiegłem do nich.Miałem gdzieś że to jest miejsce publiczne. Nie mogłem pozwolić na to co teraz się działo. Złapałem go za szmaty a on zdezorientowany i przestraszony zrobił minę dziecka z 1 klasy któremu dokucza gimnazjalista.
-Możesz łaskawie zostawić moją podkreślam moją księżniczkę ?! -krzyknąłem i miałem zamiar dać mu w buźkę.Wypuściłem go i zawaliłem z liścia .Ten opadł na podłogę a z jego nosa poleciała krew .
-LEON! CO CI ODBIŁO ?! -Violetta uklęknęła obok swojego kochanka i zaczęła ścierać chusteczkami higienicznymi jego krew
-Zostawiam cię tylko na 3 godziny ponieważ musiałem coś załatwić ważnego a ty już znajdujesz sobie kochanka. Jesteście tacy mokrzy .To pewnie pot po waszym ruchaniu się !-krzyknąłem
-Myślisz że cie zdradzam ? A może ty też przez te 3 godziny brałeś na pieska jakąś dziwkę ładniejszą od mnie bo ja ci już nie wystarczam ! -w jej oczach pojawiły się łzy
-Szykowałem twoje jutrzejsze urodziny a ty widzę jak mi się odpłacasz !-wskazałem dłoń i wybiegłem z baru a ona została tam z nim. Już mnie nie kocha ? To co to ? Nasz pierwszy raz razem ? Mogłem wiedzieć że tak to się skończy przecież ona jest zbyt idealna i piękna żeby mogła mieć tylko jednego chłopaka. Z moich oczu leciały łzy .
Przesyłam tysiące buziaków dla najpiękniejszej kobiety ;****
Czekałem chwilę jednak nie dostałem odpowiedzi.Wzruszyłem ramionami i pokierowałem swoje nogi po kamiennej ścieżce .Mijałem dużo zakochanych par. Nie widziały po za sobą świata ponieważ jedna para wpadła by na mnie jednak ja w porę zareagowałem bo było by bolesne zderzenie naszych ciał. Czy my z Violettą też tacy jesteśmy ? W to nie wątpię. Do budynku dotarłem szybciej niż myślałem .Wszedłem a wtedy jakby coś zraniło mnie w serce .Zauważyłem MOJĄ kobietę z jakimś obcym facetem .Widziałem że czuje się dobrze nawet bardzo dobrze w jego towarzystwie. Złapał ją za dłoń a we mnie się wręcz gotowało. Musiałem zawalczyć o to co moje .Podszedłem ....można nawet powiedzieć że podbiegłem do nich.Miałem gdzieś że to jest miejsce publiczne. Nie mogłem pozwolić na to co teraz się działo. Złapałem go za szmaty a on zdezorientowany i przestraszony zrobił minę dziecka z 1 klasy któremu dokucza gimnazjalista.
-Możesz łaskawie zostawić moją podkreślam moją księżniczkę ?! -krzyknąłem i miałem zamiar dać mu w buźkę.Wypuściłem go i zawaliłem z liścia .Ten opadł na podłogę a z jego nosa poleciała krew .
-LEON! CO CI ODBIŁO ?! -Violetta uklęknęła obok swojego kochanka i zaczęła ścierać chusteczkami higienicznymi jego krew
-Zostawiam cię tylko na 3 godziny ponieważ musiałem coś załatwić ważnego a ty już znajdujesz sobie kochanka. Jesteście tacy mokrzy .To pewnie pot po waszym ruchaniu się !-krzyknąłem
-Myślisz że cie zdradzam ? A może ty też przez te 3 godziny brałeś na pieska jakąś dziwkę ładniejszą od mnie bo ja ci już nie wystarczam ! -w jej oczach pojawiły się łzy
-Szykowałem twoje jutrzejsze urodziny a ty widzę jak mi się odpłacasz !-wskazałem dłoń i wybiegłem z baru a ona została tam z nim. Już mnie nie kocha ? To co to ? Nasz pierwszy raz razem ? Mogłem wiedzieć że tak to się skończy przecież ona jest zbyt idealna i piękna żeby mogła mieć tylko jednego chłopaka. Z moich oczu leciały łzy .
***
Cały czas próbuje zatrzymać krwotok z nosa Larrego i myślę o tym co stało się przed chwilą. Leon myśli że ja jestem dziwka ? On mi nie ufa .Larry to mój przyjaciel a Leon najwidoczniej nie jest mnie wart.
-Violu już sobie poradzę -powiedział wyrywając mnie z rozmyśleń .
-Ja cię przepraszam za tego idiotę nad idiotami
-Największy zazdrośnik ale widać że cię kocha i walczy o swoje
-Wiem ja go też najbardziej na świecie ale zabolało mnie to co powiedział -cioteczka chłopaka pomogła mu wstać i posadziła na krześle a ja usiadłam obok.
-Działał pod wpływem zły emocji
-Powiedział to co myślał.
-Nie mów tak -wytarł moje łzy -Ogarnij się i idź mu to wszystko wytłumaczyć
-Myślisz że powinnam to zrobić ?
-Jasne. Nie chce abyś przez mnie miała problemy ze swoim chłopakiem.
-Muszę zawalczyć o nas
-Bardzo dobrze chcesz zrobić
-Poradzisz sobie ?
-Tak .Jakby co to mam ciotkę -przytuliłam go na pożegnanie .
-Dziękuje za radę .Jesteś najlepszym przyjacielem -pocałowałam go w policzek i pobiegłam w stronę naszego mieszkania .Po drodze wpadłam na jakiegoś bruneta. -Przepraszam śpieszę się do mojego chłopaka
-Violetta tam go nie znajdziesz -zatrzymałam się i zaczęłam cofać .
-Leon ? -odwróciłam się i ujrzałam jego .Podbiegłam do niego i zawiesiłam na szyi .-Przepraszam ale należą ci się wyjaśnienia
-Słucham .
-Larry -to mój przyjaciel nie żaden kochanek .
-Na prawdę ?
-Tak .Nie mogłabym cię nigdy zdradzić .Wierzysz mi ? -nie odpowiedział tylko wbił się w moje usta.
Po dosyć namiętnym i długim pocałunku ruszyliśmy do naszego mieszkania.
-Leon ?
-Słucham
-Obiecaj że przeprosisz Larrego przy najbliżej okazji
-Dla ciebie wszystko
-Obiecaj
-Obiecuje
-Grzeczny chłopczyk -musnęłam jego wargi -Powiesz mi co szykujesz na moje urodziny ?
-Nie bo to niespodzianka
-Niech ci będzie -wtuliłam się w niego a po chwili zasnęłam .
-Violu już sobie poradzę -powiedział wyrywając mnie z rozmyśleń .
-Ja cię przepraszam za tego idiotę nad idiotami
-Największy zazdrośnik ale widać że cię kocha i walczy o swoje
-Wiem ja go też najbardziej na świecie ale zabolało mnie to co powiedział -cioteczka chłopaka pomogła mu wstać i posadziła na krześle a ja usiadłam obok.
-Działał pod wpływem zły emocji
-Powiedział to co myślał.
-Nie mów tak -wytarł moje łzy -Ogarnij się i idź mu to wszystko wytłumaczyć
-Myślisz że powinnam to zrobić ?
-Jasne. Nie chce abyś przez mnie miała problemy ze swoim chłopakiem.
-Muszę zawalczyć o nas
-Bardzo dobrze chcesz zrobić
-Poradzisz sobie ?
-Tak .Jakby co to mam ciotkę -przytuliłam go na pożegnanie .
-Dziękuje za radę .Jesteś najlepszym przyjacielem -pocałowałam go w policzek i pobiegłam w stronę naszego mieszkania .Po drodze wpadłam na jakiegoś bruneta. -Przepraszam śpieszę się do mojego chłopaka
-Violetta tam go nie znajdziesz -zatrzymałam się i zaczęłam cofać .
-Leon ? -odwróciłam się i ujrzałam jego .Podbiegłam do niego i zawiesiłam na szyi .-Przepraszam ale należą ci się wyjaśnienia
-Słucham .
-Larry -to mój przyjaciel nie żaden kochanek .
-Na prawdę ?
-Tak .Nie mogłabym cię nigdy zdradzić .Wierzysz mi ? -nie odpowiedział tylko wbił się w moje usta.
Po dosyć namiętnym i długim pocałunku ruszyliśmy do naszego mieszkania.
-Leon ?
-Słucham
-Obiecaj że przeprosisz Larrego przy najbliżej okazji
-Dla ciebie wszystko
-Obiecaj
-Obiecuje
-Grzeczny chłopczyk -musnęłam jego wargi -Powiesz mi co szykujesz na moje urodziny ?
-Nie bo to niespodzianka
-Niech ci będzie -wtuliłam się w niego a po chwili zasnęłam .
C.D.N.
Tamtaradam rozdział 18 XDDD
Przepraszam że tak długo czekacie na kolejne rozdziały ale są wakacje i nie mam czasu żeby je napisać .
Emmmm co tutaj jeszcze ? Dobra nic .
Żegnam się ;****
Tamtaradam rozdział 18 XDDD
Przepraszam że tak długo czekacie na kolejne rozdziały ale są wakacje i nie mam czasu żeby je napisać .
Emmmm co tutaj jeszcze ? Dobra nic .
Żegnam się ;****