Love Me Like You Do... *U*
Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Darii :* Dziękuję że jesteś <3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Fran
Weszłyśmy do domu. Zdziwiło mnie to że było bardzo cicho... za cicho.
-Viooooluuu!-zawołałam rozglądając się po pomieszczeniach.
-Dziwne...-szepnęłam.-Rozgośćcie się a ja jej poszukam.-powiedziała i ruszyłam do pokoju Violki.
Zapukałam. Nikt nie odpowiadał. Weszłam. Nie było jej. Rozglądnęłam się po pokoju, zauważyłam kartkę na komodzie. Wzięłam ją i to co tam było zwaliło mnie z nóg. Od razu zalałam się łzami. Wbiegłam do salonu w którym były moje przyjaciółki. Gdy mnie zobaczyły zerwały się z kanapy.
-Fran co się stało?-zapytała Lu.
-Tttoo.-wyjąkałam przez łzy i podałam im kartkę.
Dziewczyny przeczytały uważnie jej zawartość i opadły na kanapę.
-Oni jją ppporwali... Pppporwali jjją... Zzzzabrali mi mmmoją ppprzyjaciółkę.... A jjja miałam się opppiekować... Obbbiecałam jej ttto.... onnni mmi jjją zzabrali!-wykrzyczałam ostatnie zdanie.
-Fran spokojnie jakoś to załatwimy.-uspokajała mnie Cami.
-Cami jak ja mam być spokojna?! Wiesz co oni tu napisali?! "Mam Twoją przyjaciółeczkę. I co teraz zrobisz Franiu? Jak masz zamiar ją uratować? Już nawet Leonek jej nie uratuje. Możecie się z nią pożegnać. Możliwe że jak mi się znudzi to ją wam oddam, ale szczerze w to wątpię.
Buziaczki M."-przeczytałam na głos wiadomość wiadomość od porywacza.-Ja już nigdy jej nie odzyskam. Nigdy.-wyszeptałam i wybuchnęłam płaczem.
-Ciii. Fran. Już. Wypłacz się. Poprosimy chłopaków o pomoc i jakoś ją znajdziemy. Wszystko się ułoży...-wyszeptała Naty i mnie przytuliła...
Violetta
Tydzień później...
Wiedziałam! Zrobił to! Straciłam je... Straciłam nasze dziecko... On zmusił mnie do aborcji, a potem zgwałcił. Zabili moje dziecko 6 dni temu, a ja ciągle czuję ten ból i rozpacz. Jeszcze 6-7 miesięcy temu byłam szczęśśliwa... Z Leonem. Teraz siedzę w jakiejś piwnicy, w podartych ciuchach, jestem cała posiniaczona i wygłodzona. Zimno mi bo mam na sobie chyba 1/3 ubrania które miałam na sobie gdy mnie tu przytargali. Codziennie katują tu i gwałcą dziesięć dziewczyn w tym mnie. Każżda z nich ma swojego "faceta od tortur" jak ja to mówię. Mną "opiekuje się" Larry. Każdego dnia o 15:30 i 20 dostaje tortury które trwają od 2 do 4 godzin. Zawsze zakłada mi opaske i wkłada szmatę w usta, związuje ręce i nogi, podwiesza, bije różnymi badylami, składa na moim ciele bolesne klapsy, naciąga sutki i bardzo boleśnie oraz bezlitośnie gwałci. Czasem robi to częściej albo rzadziej zależy od jego nastroju. Od innych torturowanych dowiedziałam się że Larry tak na prawdę ma na imię Matt i że jest tu najgorszy. Zastanawia mnie dlaczego mnie okłamał, ukrywał to prze de mną tyle czasu. Siedziałam tak i rozmyślałam trzęsąc się z zimna. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi.do pomieszczenia w którym się znajdowałam. Wiedziałam doskonale kto to.
-Cześć suko. Mam nadzieję że lubisz ostrą zabawę bo dzisiaj jestem na maxa wkurwiony.
Nic nie odpowiedziałam tylko wpatrywałam się w ściąnę.
-A więc tak sobie ze mną pogrywasz? Nie ma tak dobrze! Skończyło się to co dobre!!!-krzyknął i pociągnął mnie za ramię do pokoju tortur. Wiedziałam już że ten koszmar rozpoczyna się na nowo...
Fran
Do tej pory nie wyszłam z domu. Nie jestem w stanie. Nie powiedziałam nawet Leonowi o porwaniu Violetty. Po prostu nie mogłam, nie dałabym rady o ty mówić. Ale teraz muszę wziąć się w garść. Pójdę do niego i mu o tym powiem. Muszę to zrobić.
20 min później
Stoję przed drzwiami do domu Leona. Waham się czy zapukac czy nie? Po chwili caciskam dzwonek i czekam aż ktoś mi otworzy. Otwiera mi mój przyjaciel.
-Leon musimy poważnie porozmawiać.-mówię pewna siebie.
-Dobrze więc wejdź-zaprosił mnie gestem ręki do środki. Rozebrałam się z kurtki i butów po czym usiadłam na kanapie w salonie.
-No więc co z Violettą?-zapytał zmieszany szatyn siadając obok mnie.
-Porwali ją.-wyszeptałam i podałam mu kartkę.
-Co to?-zapytał.
-List od porywacza-powiedziałam załamana.
Leon przeczytał list i spojrzał na mnie.
-Kiedy ją porwali?
-Tydzień temu.
-I ty mi to kurwa teraz mówisz?-krzyknął.
-Leon ja nie byłam w stanie! Przez pierwsze trzy doby dziewczyny u mnie spały żebym sobie nic nie zrobiła!!! Ona jest dla mnie jak siostra, a teraz mogę jej już nigdy nie zobaczyć!-także wykrzyczałam.
Leon tylko siedział i wpatrywał się w ścianę.
-Jak możesz być takim idiotą?!
-Co?-zapytał zdezorientowany.
-Zobacz ile ona się wycierpiała! Najpierw z ginęła jej matka, potem wasi rodzice, następnie była bita i gwałcona w rodzinie zastępczej! Przez chwilę była z tobą i w końcu zaznała tego szczęścia. Następne w kolejce było wasze zerwanie potem związek z Larrym a teraz to!!! Pomyśl ile ona miłości ci dała!-wygarnęłam mu wszystko.
-Tak dużo miłości żże aż mnie zdradziła!
-Ja pierdole Leon ona nie odwzajemniła wtedy tego pocałunku! Nie odwzajemniła go tylko uciekła z płaczem! Z Larrym była dlatego że nie chciała być sama podczas ciąży! Potem on zaczął ją bić i katować!-on tylko spojrzał na mnie zaskoczony-No co?! W końcu dotarło to do ciebie?!
-Fran ja ją kocham. Zawsze ją kochałem. Tylko myślałem że ona naprawdę mnie zdradziła. Nie znałem tej prawdy...-powiedział. Już dawno się rozpłakałam.
-Leon nie roztrząsajmy już tego ja chcę ją tylko znaleźć...
Violetta
4 tygodnie później...
5 tygodni, 35 dni, 840 godzin, 50400 minut, 3024000 sekund. Tyle już siedzę tutaj w tym okropnym miejscu. Torturowana, głodzona, gwałcona, bita. Bez Fran, bez dziecka a co najważniejsze bez Leona... Siedzę tak i czekam na zbawienie. Wyglądam okropnie. Cała brudna, poobijana, na rękach ślady po cięciach i silnych rękach mojego prześladowcy. Ból w kroczu nie ustaje. Straciłam już nadzieję na przeżycie TEGO. Powoli się wykańczam. Nagle zauważyłam okno. Otwarte okno. Narodziła się we mnie nowa nadzieja. Postanowiłam uciec w nocy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was ten ponury(a przynajmniej u mnie) wieczór. Trochę się napracowałam pisząc ten rozdział i mam nadzieję że nie miłe komki zostawicie dla siebie. Jeśli są tutaj jakieś błędy to śmiało piszcie mi jakie bo ja sama wszystkich nie znajdę. Po poprzednim rozdziałem pojawiły się 22 komentarze! Bardzo wam za to dziękuję bo to na prawdę motywuje z resztą ten kto ma swojego bloga na pewno o tym wie :) UWAGA! Cytuję anonimka: raz na tydzień dodajesz rozdział na pare linijek...". Wolałabym tego nie komentować ale ujmę to tak: Kochany anonimku. Do kogo należy ten blog? Do mnie. Rozumiem to że niektórzy woleliby moja poprzedniczkę bo ja sama kochałam czytać jej rozdziały ale nic nie poradzę na to że ona zrezygnowała z bloggowania. Skoro teraz blog jest mój-ja ustalam kiedy będę dodawać rozdziały i jakiej one będą długości. Ponieważ nie zawsze czas mi na to pozwala nie są one idealne ale się staram więc komentarze tego typu zostaw proszę dla sb." No więc tak xD Tyle mam do powiedzenia w tej sprawie ;D Bardzo serdecznie dziękuję komentatorką które komentują regularnie, Gdy czytam wasze komentarze od razu się uśmiecham :> Wybraliście opcję A.
Po opcjami kryło się:
A-Violetta sama ucieknie i straci dziecko
B-Leon ją uratuje i dziecko przetrwa
Nie wiem którą byście woleli ale mi A pasuje więc xD No to ja już nie zanudzam ;D Kto dotarł tutaj ma ode mnie gratulacje xD Pozdrawiam wszystkich komentatorów ;*
Buziaki :*
Blair <33
Zaraz wracam :)
OdpowiedzUsuńSuper! :D
OdpowiedzUsuńSuper! :D
OdpowiedzUsuńPiszę ten kentarz 3 raz do jasnej cholery!!! Sorry,ale moje nerwy już wysiadły :( Przez ten cały czas pisałam BARDZO długi komentarz,który dwukrotnie się skasował! Nie mam już siły pisać go po raz kolejny,więc wrócę jutro ;) Poważnie,nigdy nie napisałam dłuższego koma! A on się wylądował! To wszystko przez ten nowy tekefon! Mam go od paru godzin, a mam ochotę wyrzucić go na śmietnik! Nigdy nie miałam. LG,bardZiej gustowałam w Samsungach. OK, kobiec moich wywodów. Wrócę jutro ;)
OdpowiedzUsuńPS. Sorki za wszystkie błędy ;(
A miejsca to już mi nie łaska jest zając ty mój żółwiu kapciowaty ?!
OdpowiedzUsuńMoja ty desioooooooooooo... <3333333333333
Zabije cb… xD
Obiecuje xD
Na Meet Up'a pojade, a jak będę wracała to do cb wstąpię xD
Rozdzialik zajebiscie cudowny, wspaniały […]
Ale ja chciałam opcję B...
Oba jest lepsza... (chyba) xD
Taki Leosiek bohater *.* <33333333
Franciu...
Boże...
Ja jej naprawdę współczuję...
Straciła swoją "siostrę"...
Ja bym na jej miejscu już po mydło sięgała... :'( xD
A ja rycze bo V straciła dziecko... ;-;
Co ten sku@w#syn jej robi ?!
Idę się pociać mydłem w płynie !!!
Więc oczekuj mnie martwej w łazience xD
Tu Firaneczko moja kochana...
Masz mu się na skype lub gg zgłosić, bo inaczej...
POTNĘ SIĘ MYDŁEM !!! (ostatnio mam faze na cieńcie [czy jak to się tam pisze xD) się mydłem xD)
Muszę ci coś pokazać...
To pilne !!!
I następn razem dydysia poproszę xD
Ja jestem twoją BSF !!! xD (Best Sisters Forever)
I tak sb myślę...
To będzie mój najkrótszy komek xD
O LOL xD
So...
JUTRO
GODZ.10:00-14:00
TY
JA
SKYPE
LUB
GG
XD
Więc ja kończe *.*
Baju Sis ;**********************
I ♥ you <33333333333333
Your Natalie ♥♥♥
Ekstra rozdział nie moge sie doczekać następnego :-)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to biedna Violetta mam nadzieję ze uda jej sie uciec byc Leonem i splodzic kolejne dziecko bo tego nie ma :-(
Czekam na next :-)
W sumie to opcja A nie była taka zła. Lepiej jest jak jest (xD) więcej akcji. Rozdział super!!! Nie martw się bzdurnymi komentarzami typu tego anonimka. Żyj jak chcesz i rób co chcesz, a będzie lepiej niż sobie wymarzysz.
OdpowiedzUsuńMam taką propozycję co do rozdziału. Niech Leoś też coś zrobi. Ok? (może by tak pomógł szukać Vils) xd xd xd xd xd hehheh
Twoja zwariowana czytelniczka,
V.Verdas (i czemu ja noszę nazwisko tego dupka xd)
Moje
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *_*
OdpowiedzUsuńNie wiesz jak bardzo mi się on podoba ^^
Smutam z powodu Violetty :C
Dlaczego ona tak bardzo cierpi ?
Lajon ratuj Violettę :)
Czekam na kolejny rozdział :>
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńW końcu rozdział ale opłacało się na niego czekać bo jest na prawdę cudowny ;) Dlaczego nie mogło być więcej głosów na opcję B? Leon by ją uratował i dziecko nadal by było a tak już go nie ma :( Debil kazał je usunąć! Leon juz zna prawdę o tym pocałunku a Fran mogła mu wcześniej powiedzieć o porwaniu. No i Viola ma szansę na ucieczkę w takim stanie w jakim ją pozostawili na razie. Ciekawa jestem co Leon zrobi jak dowie się ze nie ma już dziecka. Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Witaj mistyczna blogerko
OdpowiedzUsuńRozdział super Choć trochę smutna bo viola straciła dziecko ale uciekniee. Jej wszyscy się cieszą!! Styl którym piszesz nazwała bym na luzie i on mi się podoba!Myśle że jak się pogodzą to leon spłodzi jej kolejne dziecko ale nie w tym złym znaczeniu tylko dobrym XD
rozdział jednym słowem BOSKI
Do zobaczenia
Julia Blanco
Ps.
Zapraszam na
mydreaminthestory.blogspot.com
Polecam Pani Mahda Gessler XD XD XD
ps 2.
ODWALA MI ( techno )
XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD
Boski <33
OdpowiedzUsuńMatkoo biedna Violaa :(( Świetnie to napisałaś czulam to wszystko emocje i wgl.. masz kobito talent !!! :*
OdpowiedzUsuń~Paulinka
Super rozdzialik ❤ Kofam
OdpowiedzUsuń~Bunny
super
OdpowiedzUsuńPierwszy raz trafiłam na tego bloga i jestem oczarowana opowieścią ! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział (mam nadzieję, że pojawi się niebawem!!).
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili serdecznie zapraszam do mnie fioletowyswiat.blog.pl
Dopiero zaczynam i przyda mi się małe wsparcie. Czy jest możliwośc informowania o nowych postach ?
Zajrzę do ciebie a co do informowania to w zakładce masz kontakty jak coś to pytaj ;)
UsuńPozdrawiam Blair <33
Dzięki Blair ! Bardzo wciągnęło mnie twoje opowiadanie !
OdpowiedzUsuńBardzo wciągający rozdział i bardzo mi się podobał czekam na następny:D
OdpowiedzUsuńnike 270
OdpowiedzUsuńair jordan shoes
kevin durant shoes
jordan 13
golden gooses
lebron shoes
timberland boots
jordan 4
yeezy 500
nike shox for women
xiaofang20191214