9 lutego 2015

Rozdział 23 - "Twoje"

(Ps. Zmieniam trochę i jeśli pamiętacie akcję z Larrym na urodzinach Violi kiedy się rozstali to będzie tak że ona nie odwzajemniła pocałunku. Miłego czytania!)

Miesiąc później
Violetta

 Z Larrym zamieszkaliśmy razem. Siedzę właśnie w domu na kanapie. Sama… Zresztą jak zwykle. Larry ciągle jest w pracy więc praktycznie Worgule się nie widujemy. Podchodzę do mojej „tajnej szuflady” i wyciągam średniej wielkości pudełko. Siadam z powrotem na kanapie i je otwieram. Uśmiecham się już na widok pierwszego zdjęcia. Jest to pudełko ze zdjęciami moimi i Leona. Chowam je przed Larrym żebym nie był zły… Przytulam zdjęcie do piersi, zamykam oczy i wyobrażam sobie jak wyglądałoby moje życie z Leonem…

Siedzimy na ławce z przyjaciółmi popijając lemoniadę. Nasze dzieci bawią się wspólnie. Uśmiechamy się do siebie patrząc sobie w oczy z miłością. I nagle wszystko pryska, cały czar znika…

Po moich policzkach popłynęły łzy. Położyłam ręce na brzuchu i zaczęłam go gładzić.
-Dlaczego?- wyszeptałam.  Pocałowałam zdjęcie i schowałam je z powrotem do pudełka. Najgorsze było dla mnie to że on nie wiedział o tym dziecku. Kocham Larry’ego ale nie tak bardzo jak kochałam a może dalej kocham Leona. Jestem z Larrym dlatego że Leon mnie zostawił i nie chciałam być sama podczas ciąży? Sama już nie wiem… To dla mnie trudne. Ciekawe co teraz robi Leon i czy też za mną tęskni. Nie uważam Larry’ego  za odpowiedniego ojca dla mojego dziecka co powtarzam dosyć często. On ciągle pracuje i nie ma czasu nawet dla siebie. Nie wiem co mam zrobić ja gubię się już nawet we własnych myślach. Usłyszałam otwieranie drzwi. Po chwili ujrzałam mojego chłopaka.
-Cześć skarbie.-pocałował mnie w policzek.
-Cześć kotku.- odwzajemniłam gest.
-Płakałaś?- zapytał.
-Tak bo….. oglądałam wzruszający film.-skłamałam.
-Aha…
Poszłam do toalety. Gdy  wróciłam do salonu zobaczyłam że Larry trzyma moje pudełko i ogląda jego zawartość. Zamarłam.
-Co to jest?!-ryknął. Nie odpowiedziałam.
-Zadałem ci pytanie!!!- krzyknął.
-Ttttoo yyymmm no tenn bbbbbo wiesz  to są mm moje nnno te ymmmm ppppamiątttkiii…-wyjąkałam.
-Pamiątki tak? Czyli zdjęcia z Leonkiem?!- krzyknął.
-Ddddla mmmmnie tto ppppppamiątki.- wyszeptałam drżącym głosem. Spojrzał na mnie drwiącym wzrokiem pełnym wściekłości i przyłożył mi w twarz tak że upadłam na podłogę po czym pudełko do kominka i poszedł na górę. Byłam roztrzęsiona, nigdy nie widziałam go takiego. Bałam się własnego chłopaka. Poszłam na drżących nogach do łazienki i spojrzałam na siny policzek. Bolało jak cholera. Rozpłakałam się, a wtedy on wparował do łazienki i uderzył mnie tym razem w drugi policzek a potem złapał z całej siły za bok i mocno ścisnął.
-Jeśli nie przestaniesz płakać to dostaniesz jeszcze mocniej!!!- ryknął. Złapał Mie z całej siły za rękę i rzucił na kanapę.
-Dzisiaj śpisz tutaj i żebym nie słyszał żadnego płaczu!- krzyknął i wyszedł z salonu. Schowałam twarz w dłonie i starałam się nie wydawać z siebie żadnych dźwięków. Wszystko mnie bolało, a bok najbardziej, boję się że coś może stać się dziecku. Zmęczona bólem zasnęłam.

Rano

Obudziłam się cała obolała. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wyglądałam strasznie: miałam opuchnięte oczy, rozmazany makijaż, sine siniaki na policzkach, rękach i boku. Postanowiłam doprowadzić się do w miarę normalnego stanu. Wzięłam prysznic, umalowałam się, uczesałam włosy i w szlafroku poszłam na górę. Weszłam na drżących nogach do sypialni, na szczęście już go nie było. Ubrałam bieliznę, kiedyś jeszcze zwiewną sukienkę i dżinsowe bolerko z rękawem ¾. Niestety było widać moje siniaki na rękach. Zgarnęłam okulary przeciw słoneczne i spakowałam do torebki telefon, klucze i chusteczki.  Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi na klucz i udałam się do miejsca w którym chciałam się znaleźć już dawno… Doszłam po jakiś 15 minutach. Rozejrzałam się dookoła i usiadłam na ławce. Nic się nie zmieniło. Spojrzałam na oparcie ławki i zobaczyłam pewien napis. Uśmiechnęłam się i przejechałam ręką po serduszku wyrytym w drewnie. Wyrzeźbiliśmy to z Leonem bardzo dawno. Mianowicie było to serduszko w którym pisało V+L Forever. Gdziekolwiek spoglądałam widziałam mnie, Leona i nasze wspólnie przeżyte chwile. Pierwszy pocałunek, pierwsza randka, piknik pod gwiazdami, moje urodziny kiedy śpiewał dla mnie piosenkę. Od razu posmutniałam bo wiedziałam że to już nigdy nie wróci. Spoglądałam w morze a z moich oczu znów popłynęły łzy. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas… Poczułam jakąś rękę na ramieniu, odwróciłam się i ujrzałam… Leona?!
-Leon.-wyszeptałam.
-Violetta.-zrobił to samo.
-Co tutaj robisz.- zapytałam gdy usiadł obok mnie na ławce.
-To co ty… Przychodzę tu często żeby pomyśleć…- spojrzał na mnie.- Wow jesteś w ciąży?!
-Tak to piąty miesiąc…- szepnęłam.
-Larry musi być wniebowzięty.-powiedział cierpko.
-To nie jest dziecko Larry’ego. -powiedziałam ledwo słyszalnie.
-Więc kogo.- zapytał zdziwiony. Spojrzałam na niego ze łzami w oczach.
-Twoje…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ;)
Tak prezentuje się rozdział 23 :D
W sumie to piszę go będąc chorą, z karą na kompa ale co tam xD
Jestem z niego zadowolona =3
Po długich namysłach postanowiłam na taki ciąg wydarzeń ;D
Zrobiłam z Larry’ego takiego brutala a z Fiolki pokrzywdzoną xD
Za to Leona zatkało xDDD
Mam nadzieję że podoba wam się pierwszy rozdział mojego autorstwa J
Czekam na wasze opinie ;)
Co do rozdziałów to będą dodawane w weekendy tylko ten macie w poniedziałek bo chciałam go napisać żeby był ;p
No to tyle :*
Bayo ;****

Blair <33

17 komentarzy:

  1. Świetny! Czekam na Leonette

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Awww ! Rozdział cudowny. Wiem, że może jesteś nowa, ale ty również piszesz wspaniale ! ;3
      Zatkało mnie Laruś stał się taki agresywny O,o
      Zobaczyła Leosia i zobaczymy co z tego wyniknie ! ;)
      Czekam na następny ;**

      Usuń
  3. Rozdział super ! Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wrócę:3
    Na razie lece do sql xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział
    Cieszę się ze.przejęłaś tą historię
    Bardzo mi się podoba ❤❤❤
    Dobra nie będę się rozpisywać
    Papapaapp
    ~Ari

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział
    Cieszę się ze.przejęłaś tą historię
    Bardzo mi się podoba ❤❤❤
    Dobra nie będę się rozpisywać
    Papapaapp
    ~Ari

    OdpowiedzUsuń
  7. Supeeer
    cudoOoo
    cudowny
    swietny
    genialny
    fantastyczny

    OdpowiedzUsuń
  8. Miejsce :* za chwilę wracam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Superowo piszesz!!!
    Pozdrawiam
    ~Bunny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super , ciekawe jaka będzie reakcja Leona , heh :3 , czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ale nie tak bardzo jak poprzedniej właścicielki :) zapraszam do mnie liczę że szkomentujesz :) http://freeee-your-mind.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Okej komentowanie mi się jeb*e i nie mogę odpowiedzieć na komentarz powyżej, więc skomentuję tutaj:)
    Witamy Blair! Jako nową właścicielkę ! <3
    Widać, że dobrze przejęłaś stery,bo rozdział jest wspaniały <3
    Jejku...Tak wyczekiwałam, aż ktoś coś doda na tym blogu:*
    Jejku...Kiedy Leonetta Blair?! :( Smuteczek taki bez nich :-(
    Matko Boska! Larry! Okropny jest! :( Nie wierzę, że tak potraktował Violettę! -.- Idiota, debil, szuja, lamus [...] mogłabym wymieniać tak w nieskończoność...! Oby León się dowiedział i mu wpierdzielił!
    Bo to nie może tak zostać! -.-
    Czekam na next i pozdrawiam:-*
    Zapraszam do siebie:
    http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny rozdział!
    Przepraszam, że tak późno, ale mam ferie i korzystam z nich jak mogę, bo w końcu w poniedziałek wracam do szkoły :( Tak bardzo mi się tego chce że uhh...
    No, ale wracając to rozdział jak zawsze wspaniały i bardzo brakowało mi tego bloga bo kocham tą historię ;) Tak patrzę, że dodałaś rozdział i musiałam przeczytać kawałek poprzedniego rozdziału i już mi się wszystko przypomniało :)
    Larry taki brutal, że aż Violka ma teraz przez niego siniaki i dziecku mogło się coś stać :( Idiota sama go uduszę niedługo :/ Poszła na ich ławkę i Leona spotkała ^^ Haha jego mina musiała być bezcenna gdy zobaczył, że jest w ciąży, a jeszcze lepsza gdy powiedziała, że to jego dziecko. Mam tylko nadzieję, że jej uwierzy, że to jego i jakoś dobrze to przyjmie do wiadomości ;) Czekam na kolejny rozdział ;* Dawna Veronica Blanco ♥
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie. Jestem bardzo szczęśliwa, że blog nie został porzucony. Rozdział fajny. Nie spodziewałam się takiego Larry'ego, ale przynajmniej Violka się z Leosiem spotkała.

    OdpowiedzUsuń