14 lutego 2015

Rozdział 24 - "A czy to by coś zmieniło?"

Rozdział dedykowany każdemu kto skomentował poprzedni rozdział! Dziękuję za motywację! :*

Leon

-Twoje...
-Co?! Ale kiedy?!- zapytałem zszokowany.
-Dowiedziałam się w moje urodziny, te przeklęte urodziny...-wyszeptała.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?- zadałem kolejne pytanie.
-Pfy! A czy to by coś zmieniło?! Wszystko byłoby inaczej gdybym w chwili naszego zerwania powiedziała ci że jestem w ciąży?!- zakpiła ze łzami w oczach.
-Nie... To by nic nie zmieniło...-spuściłem wzrok.
-No właśnie...-odwróciła głowę a ja zobaczyłem na jej twarzy i rękach dosyć duże siniaki.
-Wiesz co ta rozmowa nie ma dalej sensu...-dopowiedziała i odeszła zanim zdążyłem coś powiedzieć. Byłem zszokowany, nie wiedziałem co mam robić. Owszem kochałem ją, nigdy nie przestanę jej kochać, ale boli mnie to jak mnie wtedy zdradziła. Zrobiłem dla niej tyle rzeczy a ona tak po prostu zdradziła mnie z Larry'm. Chciałbym jej wybaczyć ale nie mogę, nie potrafię, to za bardzo boli. Ale tej czekoladowe oczy, promienny uśmiech... -Nie! Verdas ogarnij się! Tęsknisz za nią ale ,musisz być silny! Nie możesz się złamać, jeszcze nie teraz...-karciła mnie moja podświadomość.
Postanowiłem wrócić do domu. Ciągle nie dawało mi spokoju to z kąt Violetta ma te siniaki. Boję się o nią bo nosi moje dziecko i zarówno jemu jak i jej może się coś stać. Z burzą myśli nawet nie wiem kiedy dotarłem do domu. Przy wejściu powitała mnie jak zawsze promienna Włoszka ale widząc mój zły humor zmieniła minę z promiennej na lekko zmartwioną.
-Ej co się stało?-zapytała.
-Spotkałem dzisiaj Violettę...-powiedziałem siadając obok niej na kanapie.
-I? Jak się to spotkanie potoczyło?-zapytała nie pewnie.
-Ona... Jest ze mną w ciąży.-powiedziałem załamany.
-Czyli już wiesz...-powiedziała zanim ugryzła się w język.
-Zaraz co?! Czyli ty wiedziałaś?!-podniosłem głos.
-T-t-tak.-wydukała.
-Kurwa Francesca i kiedy miałaś zamiar mi to powiedzieć?!
-Nie miałam takiego zamiaru... Nie mogłam... Violetta poprosiła mnie w dniu waszego rozstania żebym ci nie mówiła...-powiedziała pewna swoich słów.
-No ja pierdole! Zajebiście! Jako ojciec tego dziecka oczywiście dowiaduję się o nim ostatni!!!
-Leon zrozum ją! To moja przyjaciółka a w dniu w którym się rozstaliście załamała się! Myślisz że ona tego nie żałuje?! Po prostu wiedziała wtedy że cię skrzywdziła i nie chciała jeszcze bardziej komplikować ci życia! Poszła ci na rękę, żebyś nie musiał przejmować się tym że masz z nią dziecko i litować się! Nawet nie wiesz jakie to było dla niej trudne! Ona nawet zerwała ze mną kontakt żeby cię przypadkiem nie spotkać!-zakończyła swój długi monolog Włoszka a do mnie dotarło ile Violetta musiała wycierpieć.Zostawiłem ją już drugi raz! Nie potrafię jej wybaczyć ale rozumiem dlaczego ukrywała prze de mną ciąże.
-No i co? Dotarło do ciebie to że nie tylko ty jesteś pokrzywdzony? Przemyśl to dokładnie a ja wychodzę.-powiedziała i wyszła. Opadłem bezsilnie na kanapę z której przed chwilą wstałem i pogrążony w swoich myślach analizowałem to co powiedziała mi Francesca...

Violetta

Po tej ciężkiej rozmowie wróciłam do domu, gdzie zastałam Larry'ego. Był wściekły. Weszłam przestraszona do salonu nie patrząc na niego. Bałam się że znów mnie uderzy.
-Możesz mi powiedzieć kto ci pozwolił wyjść z domu?!-warknął.
-Poszłam tylko na spacer...-wyszeptałam.
-Tak? Z Leosiem?!- krzyknął i uderzył mnie w twarz.
-J-j-a t-t-tylko g-g-o s-s-spotkałam i-i-i p-p-p-potem on się -d-d-d-dowiedział o-o-o c-c-c-ciąży-wydukałam przez łzy.
-Po co mu powiedziałaś?!-krzyknął i znów mnie uderzył.
Nie byłam już w stanie nic powiedzieć.Larry złapał mnie mocno za rękę i podniósł głowę żebym spojrzała mu w oczy.
-Po co ja w ogóle z tobą jestem?! Ani się z tobą ruchać,a ni nic! Bo w ciąży jesteś! Wiesz co w dupie mam to twoje dziecko z Leosiem! Dzisiaj sex masz gwarantowany!-krzyknął, rzucił mnie na podłogę i wyszedł. Doczołgałam się do konta, ukryłam twarz w dłonie i zalałam się łzami...

Francesca

Idąc do domu w którym mieszka Violetta analizowałam wszystko co chciałam jej powiedzieć. Gdy dotarłam zobaczyłam wkurzonego Larry'ego wychodzącego z domu. Schowałam się za drzewem i dopiero gdy odjechał samochodem ruszyłam do drzwi. Zapukałam raz, drugi, usłyszałam stłumiony płacz, nikt nie otwierał. Weszłam powoli do domu i skierowałam się do salonu. Przeraziłam się. Siedziała tam na podłodze cała zapłakana i roztrzęsiona Violetta! Podeszłam do niej od razu i ją przytuliłam. Ona wtuliła się we mnie i rozpłakała na maxa. Po jakiś 30 minutach mogłam normalnie z nią porozmawiać.
-Violu powiedz co się stało? I z kąt te wszystkie siniaki?-zapytałam zmartwiona.
-Wczoraj gdy Larry był w pracy oglądałam zdjęcia moje i Leona. Potem przyszedł Larry i gdy poszłam do toalety to on zobaczył to pudełko i te zdjęcia. Zaczął na mnie krzyczeć i potem mnie bić. A dzisiaj gdy przyszłam do domu nie wiem z kąt wiedział że spotkałam Leona i też na mnie krzyczał i mnie bił i do tego powiedział że mnie zgwałci a ja boję się o dziecko!- znowu się rozpłakała... Nie mogłam w to uwierzyć. Larry tak bardzo się zmienił. Musiałam pomóc Violettcie nie mogłam tak jej zostawić. Nagle przypomniałam sobie i moim mieszkaniu. Postanowiłam wyprowadzić się odleona i zabrać Violę do siebie. Nie mogłam tak jej zostawić. Wyglądała strasznie: była cała czerwona, posiniaczona a dawną radość w jej oczach zastąpiły strach i ból. Po dwóch godzinach pakowania itp. byłyśmy już na miejscu. Teraz Violi i jej dziecku nic już nie grozi (od autorki: ta napewno xD).

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hey :3
Macie rozdział ;D
Miałam wenę i napisałam :3
On jest taki nudny i denny no ale niedługo możliwa Leonetta!
Co do Leonetty mam pytanko ;>
Wolicie ją w 25 czy 26 rozdziale?
Bo ja nwm xD
Mam pomysł jak ich połączyć ale to się wiąże z utratą dziecka :3
Taaak ja zua ;p
Ale chodzi o to że jak ona teraz urodzi to będzie koniec historii.
A ja chcę jeszcze trochę poprowadzić tą historię.
Więc nwm to już jak chcecie :3
No to tyle ja się nie rozpisuję ;)
Buziaki :*****

Blair <33

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział boskiiiiiii ☺
      Kochana masz wielki talent!
      Larry to debil!
      A leon...... czy on nie rozumie tego że ona go dalej kocha!!!!?????
      Ale super że Viola ma taką przyjaciółkę jak Fran <3333
      Mam nadzieję że Leon wybaczy Violi i znowu będą razem ☺

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, zajebiste ! ; 3 jaki debil -.- kij mu w dupe i wibrator ! Czekam na nexta !!!!!!!! + zapraszam do mnie, skomentuj :* http://freeee-your-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny ^-^
    Larry jaki ughhhh ;//
    Leonku pociesz biedną Vilu ;ccc
    Leonetta może w 25! Im szybciej tym lepiej *-*
    Dziś krótko bo się spieszę ;**
    Czekam na neext <33
    Pozdrawiam, buziaaaki ♥♥
    Klaudia xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny!
    No Leon dobrze zareagował na wieść o dziecku i siniaki widział.
    Szkoda, że ona odeszła tak szybko i on jej nie zatrzymał :(
    Larry znowu ją pobił i nie obchodzi go to dziecko.
    Co on sobie myśli? Idiota jak można takim być xd
    Fran jej pomoże i będą razem mieszkały :)
    Możesz zrobić Leonettę w 26 skoro ma być dłużej opowiadanie to nawet na to się skusze ;)
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Super roździał!! Pozdro :*
    ~Bunny

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest genialny. Nie ogarniam jak Lary mógł się tak zmienić, a co do Leośka mam nadzieję że Fran powie mu o całym zajściu w domu Larego i popędzi do Violetty.
    Leonette możesz zrobić w 26 rozdziale.

    OdpowiedzUsuń
  8. jesteś superkreatywna,a twoje historie poprostu zajebiste! mam nadzieje na leonette,a i co z tego że dziecko zgine JAKIŚ ZWROT AKCJI MUSI BYĆ :3 no i najważniejsze że historia potrwa dłużej =D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka. Twojego bloga przeczytałam w ciągu 2 dni! Wow. :) Fajnie piszesz, masz jakiś pomysł na samo pisanie. Pisz, pisz, pisz! :D No cóż... Nie wiem, rób co chcesz (utratą dziecka czy pięknym zakończeniem z żyjącym dzieckiem). Pozdrawiam! ;) Ah... Może niech się pogodzą 25 rozdziale. Widzę, że większość jest za tym. :* Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń