22 czerwca 2015

Rozdział 5 (Wrócę po ciebie)


Ludmiła
*********
Jesteśmy już przed domem Leona , Violetta bardzo sie przejęła tą całą sytuacją nie wiem czemu ale mam przeczucie że ona go tak jak by bardzo polubiła i sie powoli wnim zakochuje. ..... nie wiem czy mam rację ale znam Violettę i nato wygląda że jednak się w nim zakochuje.
-Zadzwonić dzwonkiem czy zapukać? -spytała sie mnie poczym ja zadzwoniłam dzwonkiem rzeby uniknąć dyskusji.
-Nie otwiera! Ludmiła a co jak Clement już coś mu zrobił?
-Przestań panikować ! Leon pewnie gdzieś tylko poszedł i zaraz wróci- próbowałam ją uspokoić.
-A jak nie wróci? -spytała.
-To może spi w domu i nie słyszy dzwonka.
-Ja wiem jaki jest Clement i on już pewnie coś mu zrobił! -usiadła na ławce w podwórku Leona.
-Nie myśl negatywnie!-usiadłam obok jej.
-Boję się o niego.-Teraz to już na bank wiem że się w nim zakochuje!
-Mam pomysł , może posiedzimi tu trochę i na niego poczekamy?
-A jak nie wróci? -widać było że chciała płakać.
-To pójdziemy z tym na policję. 
-Nie Ludmiła nie możemy! -wstała z ławki i podeszła do drzwi poczym zaczeła mocno pukać w drzwi.
-Leon!-Krzykła.
-Leon!
-Leon!
Za każdym razem krzyczała głośniej. Po kilku minutach podeszłam do niej i chwyciłam jej dłoń żeby przestała pukać.
-Violetta to nic nie da!
-Ale....-nie dokończyła bo jej przerwałam.
-Przestan Violetta musimy isc ztym na policję!-próbowałam ją przekonać.
-Ale jak Clement się dowie to go zabije. ....-łzy zaczeły jej spływać z oczu.
-Nie dowie się. ....
-Napewno?-Usłyszelismy znany nam głos.
-Clement.....-Violetta podeszła do niego a ja ruszyłam za nią.
-Gdzie on jest?-krzykła.
-Kto?
-Wiesz okogo mi chodzi-popchneła go.
-Nie nie wiem.-Usmiechął sie wrednie.
-Clement gadaj! -krzykłam.
-Mam propozycję. ....-znowu ten wredny usmiech....
-Jaką?-spytała.
-Ja ci powiem gdzie on jest a ty wzamian do mnie wrócisz- jej oczy napełniły się łzami.
-Czyli jak będzie?-Spytał po chwili.
-Zgoda-Wytarła łzy.
-Oooh widzisz umiesz być dobrym kórczaczkiem..-Zaczął się głupio smiać.
-Powiedz mi gdzie on jest!-nakazała.
-W tym starym lesie.. ale sami go znajdzcie-powiedział do obu znas.
-Wróce po ciebie-Powiedział do Violetty poczym się oddalił.
-Violetta czemu sie zgodziłaś?-spytałam z niedowierzeniem.
-Nie miałam innego wyboru ,  chodźmy poszukać Leona -wytarła łzy i ruszyliśmy w stronę starego lasu.

Leon
*****
Ja naprawdę zaczynam się bać!  Tan cały Clement jest wariatem!  Nawet widok stąd  mam kiepski , same drzewa , trochę trawy i mam wrażenie że zaraz zacznie padać  deszcz.
Jak ja bardzo bym chciał się stąd jakoś wydostać!
-Leon!-usłyszałem głos Violetty.
-Leon gdzie jesteś!
-Violetta!-Krzykłem a po chwili Violetta mnie zobaczyła i zaczeła biegnąć w moim kierunku.
-Ludmiła znalazłam go!-krzykła
-Leon przepraszam cie , to wszystko moja wina-Staneła na przeciwko mnie.
-Nie to nie twoja wina.-zaczeła mnie rozwiązywać.
-Własnie że moja.. bo gdybyś mnie nie poznał to to by się nigdy nie wydarzyło. -skonczyła mnie rozwiązywać i rzuciła mi sie w ramiona.
-Przepraszam - Wyszeptała mi do ucha.
-Leon Verdas!  -Krzykła Ludmiła gdy go zobaczyła.
-To własnie ta fanka o której mi mówiłaś?-spytałem.
-Tak-Zasmiała sie.
-Miło mi cie poznać-Podałem jej ręke.
-Zostawię was samych , ja muszę sie zacząć pakować bo Clement pewnie będzie kazał mi wsiąść z nim w najbliższy samolot i odlecieć gdzie kolwiek -powiedziała poczym poszła.
-O co chodzi? -Spytałem się Ludmiły.
-Clement dał jej propozycję.
-Jaką?
-Powiedział że powie jej gdzie jesteś jak do niego wróci...
-Co????? -Nie no ja nie wierzę!  Violetta się dla mnie poświęciła...
-Leon znam Violettę i wiem że podobasz jej się.... więc jak byś chciał mi pomuc jakoś ją uwolnić od Clementa to będe wdzięczna.
-Dla Violetty zrobię wszystko-Gdyby nie Violetta to dalej byłbym przywiązany do drzewa.
-Naprawdę?-spytała
-Tak... to masz już jakiś plan?
-Nie.... -posmutniała.
-Wiem! Może zrobimy tak że Violetta wyjedzie a Clement nawet nie będzie o tym wiedział więc też nie będzie wiedział gdzie jest !- Jestem genialny.
-Zwariowałes? Violetta nie chcę opuszczać Buenos Aires.
-To może pójdziemy z tym na policję....
-Violetta powiedziała że to zły pomysł.
-Niby dlaczego?
-No bo powiedziała że Clement jest do wszystkiego zdolny... i gdybyś my poszli ztym na policję to on by się dowiedział i potem pewnie by doszło do jakiegoś morderstwa.
-To zrobimy tak że nie będzie wiedział że poszliśmy na policję i policja sie pojawi znikąd. .-mam świetny pomysł.
-Masz plan prawda?-spytała.
-Tak i to genialny! , chodźmy opowiem ci go w moim domu bo nie chce żeby Clement nas usłyszał.
-Okej -Powiedziała poczym skierowaliśmy się w stronę mojego domu.

Violetta
*********
To pewnie mój ostatni dzień w Buenos Aires..
Znam Clamenta i wiem że mnie wywiezie gdzie kolwiek...... ale boję sie go bardzo! Znowu zacznie mnie bić , kopać , krzyczeć na mnie i co gorsza gwałcić! Ja tak nie chcę!
Za kilka godzin moje życie odwróci się do góry nogami,  wszystko będzie nie miało dla mnie sensu.... już się boję tych nadchodzących dni..

Federico
*********
Przechodzę własnie koło domu jakiegoś tam Youtubera.. przyjrzałem  się trochę i pochwili zauważyłem Ludmiłę w oknie...
Czyli ona ma chłopaka? A może to tylko jej przyjaciel?

*****************************************
Krótki trochę  ten rozdział....... ale chociaż coś napisałam co nie? <333

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Super daj kolejną część szybko bo mnie to gryzie a jestem niestety niecierpliwa. Cudo

      Usuń
    2. Ooj będzie szybko :) najprawdopodobniej dzisiaj wieczorem lub jutro rano :*

      Usuń
  2. Heeeeej!
    Kuziwa ja się nadal nie mogę przyzwyczaić, że tu są tak szybko rozdziały.
    To jest super...
    Wgl pisze fantastycznie, jesteśmy pod wrażeniem.
    Leonek ma pomysł... ?
    No fajnie, fajnie.
    Fede podglądacz hehe.
    Czekam na kolejny rodzial i zapraszam do siebie:***

    http://zmierzch-adila-pascal.blogspot.com/?m=1

    Mrs Weronika Grey

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku!!!!
    Co dalej?!!
    Pomysł Leośka ;)
    Nie wiem, nie wiem.
    Biedna Fiolka :'(
    Idę dalej <3

    Ms. Verdas ( Veronica Verdas) :*

    OdpowiedzUsuń