14 lutego 2016

Rozdział 2 •Zrobie To•

Violetta
~~~~~~~~
Jestem w domu, stoje własnie przed drzwiami mojego rodzinnego domu.
Zapukac? Czy poprostu wejsc? Po prostu wejde... chwyciłam sie za klamke i przekręciłam ale okazało sie ze drzwi są zamknięte.
-No tak... po prostu zapukam.-wyszeptałam do siebie pod nosem.
Zapukałam do drzwi ale nikt nie otworzył.
-Tato! Jestes tam? To ja Violetta-zaczełam wołac.
-Babciu!- czyzby nikogo nie było w domu?
Usiadłam na ławce miejąc nadzieje ze zaraz ktos sie pojawi.
-Przeciez wiedzą o moim przylocie..-wyszeptałam po czym wyciągnełam mojego rozowego Iphona z torebki.
Wbiłam numer to taty i zaczelam dzwonic.
-Tato? Gdzie jestes?- spytałam odrazu po rozpoczęciu rozmowy.
-Violu utknąłem w korku.
-A gdzie babcia?-spytałam.
-A nie ma jej w domu?-spytał zdziwiony.
-Nie chyba nie bo mi nie otwiera-odpowiedziałam.
-To moze wyszła do sklepu i zaraz wróci-uspokojał mnie.
-No moze... no to poczekam- rozłączyłam sie po czym odłozyłam telefon z powrotem do torebki.

Kendal
~~~~~~~
Stoje przed jakims opuszczonym budynkiem bo dostałem wiadomosc od kogos ze mam go tu spotkac i pogadac o jakims interesie.
Oglądam sie w lewo i prawo ale nikogo nie ma. Moze kłamał... i wcale sie nie pojawi.
-O jestes-usłyszałem znany mi głos za plecami, odwrócilem sie i ujrzalem czlowieka z ktorym chodziłem na studia.

-Remik...-nie wierzyłem.
-Nie Remik tylko Remo...-wyciągnął pistolet z kieszeni po czym skierowal go na mnie.
-Co ty robisz?-spytałem miejąc nadzieje ze Remo sobie zartuje.
-Posłuchaj mnie.. albo zrobisz co ci karze albo pozegnasz sie z zyciem-przyłozyl pistolet do mojej głowy.
-Czego ty chcesz?-krzykłem a on wyciągnął z kieszeni zdjecie kobiety.
-Ją-odłozył pistolet i przekazał mi zdjecie.
-Ale co ja mam zrobic?- spytałem ze strachem w oczach.
-Masz sprawic zeby ci ufała..
-Czemu?-strach napełniał moje oczy.
-Bo chce jej kasę, rozumiesz!?-krzyknął.
-Nie moge tego zrobic-łza mi zleciała po policzku.
-Jak tego nie zrobisz to pozegnasz sie z zyciem..-znowu przylozyl mi pistolet do głowy.
-Zrobie to-wyszeptałem.
-Dobry chłopczyk a teraz idz działac-odszedłem z tego miejsca jak najszybciej.

1 komentarz: