23 grudnia 2013

One shot "Ślub to coś pięknego .......do czasu "

***
Śmierć to właśnie napotkało mnie i moją ukochaną żonę .Byliśmy małżeństwem zaledwie kilka godzin .Byliśmy jak normalni ludzie tyle że był pewien wariat który nie mógł się pogodzić z naszym szczęściem .Nazywał się Diego Rodriquez .Gościu siedzi już w pacę ale niestety Violeccie życie nie powróci .
***
Nasz pierwszy taniec odbył się idealnie .Jej biała suknia toczyła się po podłodze a nasze nogi tańczyły w rytm muzyki którą sami stworzyliśmy .Brzmiała ona Nuestro Caminio .Od dzisiaj będę tonął tylko i wyłącznie w jej czekoladowy oczach .Nagle słyszę huk a z jej twarzy znikł uśmiech po czym opadł w moje ramiona .Dopiero teraz zauważyłem że biała sukienka staje się powoli czerwona tak samo jak mój garnitur.W sali było dużo krzyku .Jedni dzwonili na pomoc a drudzy po prostu się ewakuowali .Ja krzyczałem "POMOCY" ale nikt mi jej nie udzielił .Violetta po woli zamykała oczy .Ostatkiem sił dotknęła mojego policzka i wypowiedziała tylko dwa słowa "Kocham Cię " po czym zamknęła oczy ja płakałem na własnym ślubie dlatego że osoba najważniejsza w moim życiu umarła mi w ramionach .Dotknąłem jej ust bardzo delikatnie po czym położyłem ją na podłodze i zacząłem płakać.  Rodriquez  podszedł do mnie i położył rękę na ramieniu którą od razu strzepnąłem .
-Widzisz tak się dzieję jeśli odbierasz kogoś własność dla własnego szczęścia -powiedział i poddał się w ręce policji .
***
"Violetta Verdas um.24 grudnia 2013 roku . Spoczywaj w pokoju " .Ta tabliczka widniej na grobowcu mojej żony .Jak co dzień przychodzę tutaj i kładę czerwoną różę .Po czym wyobrażam sobie że nie jestem tutaj tylko szczęśliwi spacerujemy po łące którą kiedyś przypadkowo odnaleźliśmy .
***
Nasze ręce są splecione w jedność a ja i ona to już niedługo małżeństwo.Mieszkamy razem już od roku a na drzwiach wisi już tabliczka "VERDAS " z czego jestem szczęśliwy .Spacerujemy ulicami Buenos Aires ale niestety mi nie znanymi i podejrzewam że Violettcie także .Dziewczyna nuci sobie Podemos co przedstawia mój uśmiech na twarzy .Gdyby nie ona .......nie było by nas i także mnie .Nagle zauważyłem a raczej zauważyliśmy trawę z kwiatkami  rożnego koloru .Od razu nasze nogi zmieniły kierunek i pokierowaliśmy się tam .Po czym położyliśmy się na trawie.Violetta oczywiście w moich ramionach  i tylko w moich .Postanowiłem zerwać dla niej kwiatka który rósł obok nas .
-Proszę -powiedziałem a ona wzięłam roślinkę .
-Dziękuję -powiedziała po czym dostałem dużego całusa w policzek .-Mam pomysł -podniosła się i wyciągnęła do mnie rękę którą przyjąłem .
-Jaki ?
-Chodź -pociągnęła mnie do najbliższego drzewa .-Widzisz to -położyła moje ręce na swojej tali a ja przyciągnąłem ją bliżej siebie .
-Tak i to jest zwykłe drzewo .
-Nie zwykłe .Masz pieniążka -postukałem po kieszeniach i wyjąłem 5zł .
-Może być ?
-Tak .-po czym zaczęła ryć w drzewie .-Od teraz to nasza łąka -dopiero teraz zauważyłem że zaczyna pisać : VIOLETTA + ......-Teraz ty napisz swoje imię -oddała mi pieniążek a ja zacząłem ryć po czym postawiłem znak = .Później oddałem jej kasę a ona dokończyła po czym wyszedł napis : "VIOLETTA +LEON =LEONETTA♥ "
-Mrrr nasze drzewo i łąka nawet mi się to podoba.
-Mnie też .

***
I znów łzy na to wspomnienie.
-Violetto ja dłużej bez ciebie nie wytrzymam .-powiedziałem i czym prędzej wybiegłem na ulicę przed jadący tir .Później była już tylko ciemność .

***

Obudziłem się cały mokry .Violetta od razu wpadła do pokoju jak torpeda.Musiała wcześniej wstać ponieważ dzisiaj Święta i ma dużo rzeczy do zrobienia .
-Co jest Leon -spytała i mnie przytuliła .
-Miałem zły sen
-Opowiedz -powiedziała i wytarła moją twarz chusteczką .
-Śniłem o tym że podczas naszego wesela Diego cię zabił a ja nie mogłem żyć bez ciebie dlatego też skoczyłem pod tir.
-Moje biedactwo .-posunęła się od mnie i dołączyła nasze obrączki do siebie .-Widzisz to ?Jesteśmy już rok po ślubie i nikt i nic nam tego nie popsuje ponieważ przyrzekaliśmy sobie że zawsze i wszędzie razem będziemy .-złączyłem nasze usta w pocałunku który odwzajemniła .Pogłaskałem jej już dość duży brzuch i pocałowałem .-Widzisz jak tatuś się przejął mały
-Lub mała -nie chcieliśmy znać płci aż do porodu dziecka .Chcemy mieć taką małą niespodziankę .
-Pomożesz mi ?
-W czym -spojrzałem na nią
-Ciasta juz są upieczone ale nie ma upieczonych ryb
-Daj mi 10 minut to sie ogarnę -powiedziałem i pocałowałem jej usta .......
THE END
Takie prezencik od mnie  na święta .Mam nadzieję że się spodoba i będzie dużo komentarzy
Życzę wszystkim miłych ,wesołych świąt .
Bogatego mikołaja oraz spełnienia wszystkich marzeń.
Nie wiem czy nie wykorzystam tego do jakiegoś rozdziału ale chyba tak więc możecie się tego spodziewać .:*********

4 komentarze:

  1. Świetny ! <3
    Ja myślałam, że to rzeczywistość, a to tylko zły sen .. uff .
    León cały mokry, aż mi się żal zrobiło, że się męczył przez ten sen ...
    Dzidziuś w brzuszku Violi .. Ajj słodko <3
    Czekam na rozdziały .
    ~Kasiaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Kotku samobójcy idą do piekła a nie do nieba ;*
    Tu
    Anonimek_«

    OdpowiedzUsuń