.Violetta.
Trzymamy się za ręce a nasze nogi obmywa woda z rzeki .Chodzimy tą plażą już dość długo a po przyjaciołach ani śladu .Nagle Leon zawył i upad do wody .
-Co jest Leon ?
-Coś mnie ugryzło .-dopiero teraz zobaczyłam jak chyba Maxi odpływa .
-To Maxi -powiedziałam i zobaczyłam jak nasi przyjaciele kąpią się w wodzie .
-MAXI CHODŹ TU !!!!!!!!! -krzyknął Leon
-Nie .
-Gdyby nie dziewczyny już byś nie żył -powiedział po czym pociągnął mnie do wody .
-LEON !-krzyknęłam i zaczęłam wstawać lecz poślizgnęłam się na dość śliskich kamieniach i udałam w ramiona Leona .Ale że cały czas byłam na niego lekko zła nie podziękowałam mu tylko obrażona wstałam i usiadłam na plaży .Leon po chwili dołączył do mnie .
-Skarbie nie bądź zła .-chciał mnie objąć ale ja mu uciekłam
-Dziewczyny mówiłyście coś -spytałam i podeszłam bliżej rzeki
-My nie .
-A to chyba mi sie przesłyszało .-nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali i mówi
-Od mnie nie uciekniesz -pomyślałam że mam pewien pomysł .Odwróciłam się do niego i zarzuciłam ręce na szyję -Wiedziałem -obróciliśmy się tak że teraz ja byłam twarzą do wody .Już chciał mnie pocalować ale ja wepchnęłam go do rzeki .-Ejjjjj
-1:1 -odwrócona plecami nie usłyszałam odpowiedzi .Szybko się odwróciłam i zobaczyłam że Leon ma zamknięte oczy i jest trochę napuchnięty .Podbiegłam do niego szybko i złapałam za głowę po czym wyciągnęłam na brzeg .-Nie rób mi tego .-krzyknęłam i zaczęłam robić mu sztuczne oddychanie .Gdy robiłam wdechy on pogłębił mój ratunek czyli że przerosło to w pocałunek .Od razu sie od niego odkleiłam i krzyknęłam .-Myślałam że nie żyjesz idioto -walnęłam go z liścia i pobiegłam do Fran w ramiona która wzięła mnie od niego z daleka .
-Co jest Leon ?
-Coś mnie ugryzło .-dopiero teraz zobaczyłam jak chyba Maxi odpływa .
-To Maxi -powiedziałam i zobaczyłam jak nasi przyjaciele kąpią się w wodzie .
-MAXI CHODŹ TU !!!!!!!!! -krzyknął Leon
-Nie .
-Gdyby nie dziewczyny już byś nie żył -powiedział po czym pociągnął mnie do wody .
-LEON !-krzyknęłam i zaczęłam wstawać lecz poślizgnęłam się na dość śliskich kamieniach i udałam w ramiona Leona .Ale że cały czas byłam na niego lekko zła nie podziękowałam mu tylko obrażona wstałam i usiadłam na plaży .Leon po chwili dołączył do mnie .
-Skarbie nie bądź zła .-chciał mnie objąć ale ja mu uciekłam
-Dziewczyny mówiłyście coś -spytałam i podeszłam bliżej rzeki
-My nie .
-A to chyba mi sie przesłyszało .-nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali i mówi
-Od mnie nie uciekniesz -pomyślałam że mam pewien pomysł .Odwróciłam się do niego i zarzuciłam ręce na szyję -Wiedziałem -obróciliśmy się tak że teraz ja byłam twarzą do wody .Już chciał mnie pocalować ale ja wepchnęłam go do rzeki .-Ejjjjj
-1:1 -odwrócona plecami nie usłyszałam odpowiedzi .Szybko się odwróciłam i zobaczyłam że Leon ma zamknięte oczy i jest trochę napuchnięty .Podbiegłam do niego szybko i złapałam za głowę po czym wyciągnęłam na brzeg .-Nie rób mi tego .-krzyknęłam i zaczęłam robić mu sztuczne oddychanie .Gdy robiłam wdechy on pogłębił mój ratunek czyli że przerosło to w pocałunek .Od razu sie od niego odkleiłam i krzyknęłam .-Myślałam że nie żyjesz idioto -walnęłam go z liścia i pobiegłam do Fran w ramiona która wzięła mnie od niego z daleka .
.Leon.
Idioto .Walnąłem się potężnie w łeb .Ledwo się pogodziliście a już macie kłótnie i to przez ciebie .Opadłem na piasek a z moich oczu poleciały łzy .Po chwili obok mnie pojawiła się Naty i Cami .
-Leon wszystko się ułoży
-Czy ja wiem nigdy mnie jeszcze nie uderzyła więc to coś poważnego
-Nie ona cię za bardzo kocha.
-Za dużo razy ją zraniłem ,Muszę wracać do BS
-Chcesz się poddać bez walki ty ten Leon z rodziny Verdas
-Tak ja Leon Verdas osobiście się poddaję -wstałem i włożyłem ręce do kieszeni po czym udałe się do domu Fede który chyba jest z Mack ale nie obchodzi mnie to bo ja nie jestem szczęśliwy .
-Czy ja wiem nigdy mnie jeszcze nie uderzyła więc to coś poważnego
-Nie ona cię za bardzo kocha.
-Za dużo razy ją zraniłem ,Muszę wracać do BS
-Chcesz się poddać bez walki ty ten Leon z rodziny Verdas
-Tak ja Leon Verdas osobiście się poddaję -wstałem i włożyłem ręce do kieszeni po czym udałe się do domu Fede który chyba jest z Mack ale nie obchodzi mnie to bo ja nie jestem szczęśliwy .
.Violetta .
Gdy doszliśmy do domu od razu położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać .Zamknęłam oczy ale cały czas byłam gotowa na to że ktoś wejdzie do pokoju.Leżałam tak i nic nie wymyśliłam cały czas nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju .Lekko się podniosłam
i zobaczyłam smutnego bruneta który nawet na mnie nie spojrzał .Od razu tylko schylił się po swoja walizkę .
-Co ty robisz ?-spytałam
-Wracam do BA a co ? -nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam płakać.Po chwili poczułam jego zapach perfum .Otworzyłam oczy i zobaczyłam że sięga swoją koszulkę nocną z myszki miki .Już miał się oddalić od mnie ale jeszcze tylko pocałował mój policzek .Uśmiechnęłam się lekko i usłyszałam jak zasuwa walizkę .
-Pa -powiedział i już miał wyjść lecz ja powiedziałam
-Kocham cię pamiętaj -powiedziałam ale nie usłyszałam zamykania drzwi tylko jego oddech na mojej szyi .Musiał się chwile zastanowić i powiedział :
-Ja ciebie też -i wyszedł zostawiając mnie samą z mokra poduszką i zapachem jego perfum ale to nie miało tak wpłynąć .Mieliśmy się pogodzić i żyć długo i szczęśliwie at teraz .Violetta ratuj to .Wstałam z łóżka i czym prędzej wybiegłam na korytarz .Verdas zakładał już kurtkę i miał wychodzić .
-Leon .......prosze cię pocałuj mnie po raz ostatni .-odwrócił się do mnie .Rzucił walizę po czym podszedł do mnie tak że czułam jego oddech .Położył rękę na moim policzku i powiedział :
-Ja .....-z jego oczu poleciały łzy -Ja .....nie mogę .Nie chce cię zranić -powiedział i się oddali a ja płakałam znowu .
-Verdas każę ci mnie pocałować !!! -nie zrobił nic tylko po prostu wyszedł .Opadłam bezsilnie pod drzwiami .Dziewczyny zaczęły mnie pocieszać a Fede wybiegł za Leonem .Leon .....samo myślenie o nim robi mi dziura w sercu .

-Co ty robisz ?-spytałam
-Wracam do BA a co ? -nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam płakać.Po chwili poczułam jego zapach perfum .Otworzyłam oczy i zobaczyłam że sięga swoją koszulkę nocną z myszki miki .Już miał się oddalić od mnie ale jeszcze tylko pocałował mój policzek .Uśmiechnęłam się lekko i usłyszałam jak zasuwa walizkę .
-Pa -powiedział i już miał wyjść lecz ja powiedziałam
-Kocham cię pamiętaj -powiedziałam ale nie usłyszałam zamykania drzwi tylko jego oddech na mojej szyi .Musiał się chwile zastanowić i powiedział :
-Ja ciebie też -i wyszedł zostawiając mnie samą z mokra poduszką i zapachem jego perfum ale to nie miało tak wpłynąć .Mieliśmy się pogodzić i żyć długo i szczęśliwie at teraz .Violetta ratuj to .Wstałam z łóżka i czym prędzej wybiegłam na korytarz .Verdas zakładał już kurtkę i miał wychodzić .
-Leon .......prosze cię pocałuj mnie po raz ostatni .-odwrócił się do mnie .Rzucił walizę po czym podszedł do mnie tak że czułam jego oddech .Położył rękę na moim policzku i powiedział :
-Ja .....-z jego oczu poleciały łzy -Ja .....nie mogę .Nie chce cię zranić -powiedział i się oddali a ja płakałam znowu .
-Verdas każę ci mnie pocałować !!! -nie zrobił nic tylko po prostu wyszedł .Opadłam bezsilnie pod drzwiami .Dziewczyny zaczęły mnie pocieszać a Fede wybiegł za Leonem .Leon .....samo myślenie o nim robi mi dziura w sercu .
.Leon.
Kocham ją ale nie mogę jej znowu zranić .Za dużo razy to zrobiłem .
-Leon ! -usłyszałem głos kuzyna mojej Violetty.Stanąłem.-Co ty robisz ?
-Wracam do domu
-Ty chyba na głowę upadłeś .
-Nie upadłem .Fede ....żegnaj -już miałem ruszyć lecz złapał mnie za ramię .
-Masz do niej wrócić widzę że cierpisz tak samo jak ona .
-Będzie lepiej jeśli znajdzie sobie kogoś lepszego i ładniejszego .
-Nie wierzę z opowiadań Violetty i Lary i inny dziewczyn to ty byłeś najładniejszy za szkoły i najlepszy a co mnie najbardziej zdziwiło że ty nigdy się nie poddawałeś .
-Czasy się zmieniają i ja też
-Leon cholera bo cię zaraz walnę w tą twoją mordę
-Wal śmiało i tak nic nie uleczy moich ran w sercu ........-nic nie poczułem ani nikt mi nie odpowiedział .-Żegnaj Fede -powiedziałem i ruszyłem przed siebie .Pozwoliłem żeby moje łzy leciały swobodnie na chodnik i moją koszulę .
Samolot mam dopiero za kilka godzin więc postanowiłem pochodzić po ulicach Nowego Jorku .......i w spokoju pomyśleć .
.Violetta.
-Leon ! -usłyszałem głos kuzyna mojej Violetty.Stanąłem.-Co ty robisz ?
-Wracam do domu
-Ty chyba na głowę upadłeś .
-Nie upadłem .Fede ....żegnaj -już miałem ruszyć lecz złapał mnie za ramię .
-Masz do niej wrócić widzę że cierpisz tak samo jak ona .
-Będzie lepiej jeśli znajdzie sobie kogoś lepszego i ładniejszego .
-Nie wierzę z opowiadań Violetty i Lary i inny dziewczyn to ty byłeś najładniejszy za szkoły i najlepszy a co mnie najbardziej zdziwiło że ty nigdy się nie poddawałeś .
-Czasy się zmieniają i ja też
-Leon cholera bo cię zaraz walnę w tą twoją mordę
-Wal śmiało i tak nic nie uleczy moich ran w sercu ........-nic nie poczułem ani nikt mi nie odpowiedział .-Żegnaj Fede -powiedziałem i ruszyłem przed siebie .Pozwoliłem żeby moje łzy leciały swobodnie na chodnik i moją koszulę .
Samolot mam dopiero za kilka godzin więc postanowiłem pochodzić po ulicach Nowego Jorku .......i w spokoju pomyśleć .
.Violetta.
Wszyscy mówi mi żebym się uspokoiła ale ja nie umiałam .Wstałam i skierowałam sie do pokoju gdzie spałam .Wzięłam telefon i trochę ogarnęłam mój makijaż.Efekt nie był zadowalający ale ja nie miałam się dla kogo stroić.Założyłam buty i ruszyłam na spacer
-Wrócę późno
-Violu.....-coś ta jeszcze mówili ale ja już nie miałam sił tego wysłuchiwać .
Już od kilku godzin przechadzam sie po ulicach Nowego Jorku i co druga osoba pyta się mnie "Czy coś się stało " Może odpowiedziałam 10 osobom ale resztę miałam w dupie . Dlaczego Leon nie może zrozumieć że razem jesteśmy szczęśliwi ?Dlaczego ja się wtedy na niego tak zezłościłam?Jak zawsze to twoja wina Violetta ale co było już nie wróci .Może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni bo przecież to już nasze 2 rozstanie ?Było tyle pytań a na żadne z nich nie znałam odpowiedzi .
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończyć ..........
C.D.N.
Już nie długo dobijemy do 1 miliona i chciałabym żeby to jeszcze w roku 2013 zrobicie to dla mnie? Opublikujcie na swoich blog i portalach społecznościowych mój blog .A może dla was jutro będzie jakaś niespodzianka ?Zobaczymy .
Kolejny rozdział na pewno do czwartku się pojawi ale że jutro Wigilia i jadę do babci a później do cioci no to nie wiem czy mi się uda napisać.
Dziękuję za komentarze od których robi mi się od razu na buzi uśmiech :*****
-Wrócę późno
-Violu.....-coś ta jeszcze mówili ale ja już nie miałam sił tego wysłuchiwać .
Już od kilku godzin przechadzam sie po ulicach Nowego Jorku i co druga osoba pyta się mnie "Czy coś się stało " Może odpowiedziałam 10 osobom ale resztę miałam w dupie . Dlaczego Leon nie może zrozumieć że razem jesteśmy szczęśliwi ?Dlaczego ja się wtedy na niego tak zezłościłam?Jak zawsze to twoja wina Violetta ale co było już nie wróci .Może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni bo przecież to już nasze 2 rozstanie ?Było tyle pytań a na żadne z nich nie znałam odpowiedzi .
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończyć ..........
C.D.N.
Już nie długo dobijemy do 1 miliona i chciałabym żeby to jeszcze w roku 2013 zrobicie to dla mnie? Opublikujcie na swoich blog i portalach społecznościowych mój blog .A może dla was jutro będzie jakaś niespodzianka ?Zobaczymy .
Kolejny rozdział na pewno do czwartku się pojawi ale że jutro Wigilia i jadę do babci a później do cioci no to nie wiem czy mi się uda napisać.
Dziękuję za komentarze od których robi mi się od razu na buzi uśmiech :*****
Kocham was i do następnego
nieeeeeeeeeeee znowu rozstanie no ja cię chyba uduszę nie no taki żart
OdpowiedzUsuńrozdział super czekam na next
mam nadzieję że oni się pogodzą hmmm :)
życzę dużo weny :)
super rozdział jak zawsze czekam na następny
OdpowiedzUsuńZajefajny ! xd
OdpowiedzUsuńLeon dostał z liścia... Violetta na serio przesadziłaś!
Verdas ty się poddajesz?! To do Ciebie nie podobne!
Masz o nią walczyć ... a zresztą to niech Violetta walczy! Ty już walczyłeś o miłość to teraz niech ona!
Czekam na next'a
~Kasiaa
super rozdział.
OdpowiedzUsuńale leonetta... popłakałam się przy ich rozstaniu.
chcę więcej.
~Kathy(Mia)
coach outlet
OdpowiedzUsuńgolden gooses
supreme clothing
golden goose
supreme new york
supreme new york
nike react
curry shoes
curry shoes
supreme clothing
xiaofang20191214