13 października 2013

Rozdział 22



-Leon ja…. -kichnęła. Podeszły dziewczyny
-Mają zostać ?
-Tak ich też się to tyczy -cała się trzęsła z zimna
-Chodź do studia tam jest cieplej -powiedziały dziewczyny .Ja wziąłem ją na ręce .
-Będziesz -kichnęła -chory
-Co mię to obchodzi przynajmniej będę leżał z tobą w łóżku
-Kocham cię -weszliśmy i podeszliśmy do ławki obok kaloryfera .Położyłem ja delikatnie i usiadłem obok niej tak samo zrobiły nasze przyjaciółki .
-Mów !
-No więc .Wiecie jak was bardzo kocham -spojrzał się po naszych twarzach -Możecie zawołać jeszcze Mack ?
-Tak – chciałem ja iść ale wyprzedziła mnie Cami .Wparowała do sali Gregoria gdzie teraz ćwiczyła .Viola wtuliła się we mnie i wzięła za rękę Fran
-Będzie dobrze -pogłaskała ją po włosach .Mack i Cami szybko do nas przyleciały i ukucnęły przy Violi
-Opowiadaj !
-No więc jesteście dla mnie najważniejsi i będziecie pierwszymi osobami które się o tym dowiedzą -wiedziałam że jest jej ciężko mówić o tym ale już byłem tak bardzo ciekawy że nie chciałem jej przerywać .- Mack , Cami ,Fran -spojrzała na mnie wzrokiem smutny ,zrozpaczonym i wiele jeszcze innych miała tam uczuć .Jej oczy powoli napełniały się łzami .Zacząłem je ścierać -Leon .Ja …… – łzy zaczęły lecieć coraz szybciej .Starałem się je ścierać ale ona tylko płożyła swoją dłoń na mojej -Jest mi ciężko .Może uda mi się coś wykombinować bo on nie ma prawa mnie zabierać -zabierać ale kto mi ją zabiera ? -Przyjaciele jesteście dla mnie jak siostry i chłopka którego kocham nad życie i nigdy was bym nie opuściła . Staram się być zawsze przy was kiedy tylko mogę ale to zazwyczaj wy jesteście częściej przy mnie
-Wyduś to z siebie -powiedziała cicho Mack .Po jej głosie można było słychać że ciężko jej było zebrać głos do tych kilku słów .
-Ja wyjeżdżam -CO ? -Ojciec chce mnie zabrać do Madrytu ale ja nie mogę was zostawić-wszyscy ją przytuliliśmy .Po moich i dziewczyn oczach zaczęły lecieć łzy smutku .Wiem że jestem facetem ale ja nie mogę być tak bardzo twardy .Też mam serce i uczucia .
-Postaram się zrobić wszystko żebyś była szczęśliwa -powiedziałem przez łzy które wpadały do mojej buzi .Były bardzo słone .  Stwierdziłem że im więcej smutku tym więcej soli w łzach .
-Leon nie płacz proszę
-Ale ja nie umiem
-Proszę -musnęła lekko moje wargi
-NIe musimy się wziąść w garść .Musimy być twardzi – wstałem – Musimy uratować …… – zabrakło mi słów – galaktykę -wyobraziłem sobie że mam peleryne tak jak super man i ratuję dziewczynę w opałach .Ale nie czas na radość teraz .Trzeba brać się do roboty – Jestem meźczyzną tak ? -spytałem je .One pokiwały głowami i wycierały sobie łzy -Więc pomogę żeby wszyscy byli szczęśliwi -uklęknąłem nad Violą -A szczególnie ty -popatrzyłem w jej oczy .Było leciutko popuchnięte od płaczu ale i tak piękne . – Zostaniesz tutaj nawet gdybym miał rzucić się do lawiny . -spuściła wzrok -Rozumiesz -wziąłem ją za bródkę -Nie pozwolę żeby ktoś mi cię zabrał -Teraz idę załatwić parę spraw związanych z twoim nie wyjazdem  a was dziewczyny proszę zajmijcie się nią dobrze .
-Postaramy się
-Ufam wam .A ty skarbie masz się nie poddawać . -wybiegłem ze Studia .Wziąłem telefon i wykręciłem numer mamy -Mama ?
-Tak ?
-Pamiętasz ……

Mój bohater.Mój Leoś zawsze mnie wybawi od smutku . Ciekawi mnie bardzo co jeszcze wymyśli .Dziewczyny siedzą przy mnie i patrzą w to samo miejsce co ja czyli tam gdzie zniknął Leon
-Dobra -Mack wstała
-Tylko nie mówi mi że chcesz minie uratować
-Violu popsułaś mój plan
-Przepraszam -pierwszy raz się dzisiaj zaśmiałam
-Teraz pójdziemy do twojego domu ….
-Proszę was tylko nie tam
-No dobrze to która może nas przyjąć ?
-Chyba ja -podniosła rękę Cami
-To załatwione .Mamy się tobą zająć .To był rozkaz Leoniastego .
-Nie rozkaz tylko prośba  – broniłam go
-Dobra ,dobra wszystkie wiem że to była rozkazo -prośba -powiedziała Fran
-Ok to za 30 minut u Cami tak ?
-Tak kto bierze Violę ? -spytały Cami i Fran
-Ja mogę -powiedziałam -no mądre Violu sama siebie zabierzesz
-Tobie podziękujemy
-To ja ciebie biorę pod moje skrzydła -wyszeptała Mack
-Czyli babski wieczór ?
-Nooo można tak powiedzieć -rozdzieliliśmy się
-Pamiętaj że -kichnęła -jestem chora
-Pamiętam doskonale i z tego powodu że nosimy ten sam rozmiar ubiorę cię trochę w cieplejsze rzeczy
-Trochę mi zimno -co ja mówię jest mi lodowato
-Trzęsiesz się jakby tu było – 30 stopni
-A tak nie jest ?
-Nie jest może około 15 stopni
-Świetnie -weszliśmy po schodach do dużego domu
-Ciociu jest ale za 30 minut wychodzę
-Dobrze
-Dzień dobry -powiedziałam cicho
-Czy ja słyszę Violettę ?
-Tak -wyszła z kuchni
-Violetta .Jednak nie zapomniałaś o starych Blancach ?
-No jak widać nie -głos coraz bardziej miałam cichy
-Chora jesteś ?
-Tak a teraz idę ją przebrać bo robimy sobie babski wieczór u Cami
-Będziesz tam spała ?
-Mogę ?
-Tak
-Chyba coś ci się przypala
-Kurczak !!! -znikła za drzwiami kuchni
-Nie będę cię oprowadzać bo na to nie ma czasu .Później weźmiesz jakieś tabletki żeby ci było lepiej a teraz idziemy
-Prowadź-szliśmy schodami i długim korytarzem
-Do mojego pokoju jeszcze mam nadzieję że zdążysz wejść a teraz do garderoby marsz.
-Czyli tam ? -wskazałam palcem
-Tak
Po około 15 minutach byliśmy gotowe .Moja przyjaciółka ubrała mnie w to a sobie w to
do naszych toreb włożyła śliczne piżamki jej i moja były boskie nawet nie wiem skąd ona to ma .
-Ruszamy ?
-Tak -właśnie popijałam łyk wody po tabletkach
C>D>N>
Ja dzisiaj pobijam samą siebie ~Werka

3 komentarze:

  1. Booooski!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle bonba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno to było.... Ale ja to teraz czytam! :) Mam nadzieje , że nic im nie przeszkodzi wiem że będzie Happy End ale jak np: Diego bd całować Violę Leon to zobaczy itp .. to się załamie -.;-;

    OdpowiedzUsuń