
Poniedziałek !
Dzisiaj zobaczę Leosia <3

Nie mogłem się doczekać kiedy zobaczę Violę . Wziąłem do ręki telefon i spojrzałem na wyświetlacz była tam moja stara dziewczyna Stephanie po której tak cierpiałem

-Halo ?
-Śpisz ?
-Nie
-To dobrze . Co dzisiaj robisz ?
-A nic tylko chciałam iść z pewnym brunetem na tor a po za tym nic
-A bo ten pewien brunet chciał iść wcześniej na tor .
- No to się zgadzam o której ?
- Może być – spojrzałem na zegarek była 10 :30 -12:40 ?
-Pasuje mi i się rozłączyła bez żadnego ” kocham cię Leon „. Verdas ona nie jest jeszcze twoją piękną , malutką , bez bronną dziewczyną .

Wygramoliłam się z łóżka i poszłam do łazienki . Gdy się wykąpałam , ubrałam itp . minęła 12 . Pobiegłam szybko na dół i zjadłam śniadanie i tak zostało mi jeszcze 5 minut . Usiadłam sobie na kanapie i rozmyślałam o moim Życiu . Nim się obejrzałam przyszedł Leon .

Postanowiłem ubrać czarne spodnie i koszulę w czerwono – czarną kratę i oczywiście moje najlepsze i najwygodniejsze trampki . Gdy zadzwoniłem do drzwi długo nie czekałem bo otworzyłam ona . Ona ta śliczna dziewczyna która była ubrana w czarno – różową sukienkę do tego jej kosmyk uciekający z włosów . Postanowiłem go włożyć za jej ucho. Bardzo się z tego ucieszyłą i się zarumieniła .

Gdy już chciałam dotknąć Leona ręki i przytrzymać ją tata wszedł po między nas .
-Dzień dobry . -przywitał się miło Leon .
-Dla kogo dobry to dobry . -spojrzał na mnie a ja wiedziałam że kłopoty już się zbliżają – Gdzie się wybierasz ?
-Na tor . Na lekcję !
-Lekcje masz dopiero o 16 .
-No i ?
-Nie pyskuj
- To ja już pójdę – nie tylko nie to L- słodziaku zostań . złapałam go za rękę gdy się obrócił
- Nie zostań my już sobie wszystko wyjaśniliśmy – spojrzałam na ojca wzrokiem śmierci . Gdyby tylko to mogło bo zabić . Ale ja tego nie chce . Została bym wtedy sama .
-Ale ja nie chce się narzucać
-Nie narzucasz . Idziemy
-Jak wrócisz to sobie porozmawiamy . – zlekceważyłam to
-Chodźmy już bo mnie nie puści .
-Tak jest – Leon zrobił postawę żołnierza który przyjmuje rozkaz . Chciało mi się z niego śmiać .

Boże ten jej piękny uśmiech . Pociągnąłem ją za rękę drobną , delikatną do motoru . Założyłem jej mój … to znaczy jej … mój …. od teraz to jej kask i to samo zrobiłem ze swoim i posadziłem ją z tyłu a sam usiadłem z przodu i pojechaliśmy na tor .Można tak powiedzieć . Dla zmyłki zostawiłem motor na torze a Violettę pociągnąłem za rękę w inne miejsce .
-Nie idziemy na tor ?
- Nie
-To gdzie ?
-Niespodzianka . -zauważyłem że znów się uśmiecha . Gdy doszliśmy do miejsca w którym była fontanna . Usiedliśmy na miejscu .
-Pięknie tutaj …..
-tutaj spełniają się wszystkie marzenia ….- nie zdążyłem powiedzieć bo wpadłem do fontanny
-Oj ty gamoniu -powiedziała Violusia śmiejąc się
-Jak ci tak wesoło to dołącz – pociągnąłem ją za rękę
-Leon !
-Słucham ?
-Jestem cała mokra a to moja nowa sukienka .
-Oj kupi się nową – dałem jej całusa w policzek a ona mnie ochlapała
-Wybaczam – siedzieliśmy tak jeszcze kilka minut bo zaczął padać deszcz . Wyszedłem pierwszy
-Pomóc -podałem jej rękę
-Chętnie -wziąłem jej dłoń i znów znalazłem się w fontannie
-Oj nie ładnie tak … nie -pokiwałem na nią palcem a ona zaczęła się śmiać .Po kilku minutach już naprawdę wyszliśmy bo Violi zrobiło się zimno . Na szczęście zdjąłem moją bluzę [która była na koszuli ] i założyłem jej na ramionka i przytuliłem .
-Dziękuje -deszcze zaczął padać mocniej i się pocałowaliśmy .
BARDZO NAMIĘTNIE …..
CDN .
Macie 9 <3 chyba dobry co nie ? ~Werka
Boski :)
OdpowiedzUsuń