13 października 2013

Rozdział 23


-Pamiętasz ten nasz stary dom z którego sie przeprowadziliśmy ?
-Chodzi ci o ten zielony czy ten w górach
-Zielony
-Pamiętam a co ?
-Jak się z tamtą wyprowadzaliśmy mówiłaś że go nie sprzedacie bo zostawicie bo dla mnie jak będę miał rodzinę
-Wiem i co ja mam z tym wspólnego
-Sprzedaliście go ?
-Nie
-A klucze są do niego w koszyczku
-Powinny być a po co ci one ?
-Kocham cię mamo a teraz muszę kończyć – rozłączyłem się i zacząłem szukać kluczy w tym pojemniku .Było ich tam bardzo dużo -Które to są ? -spytałem sam siebie . Każde miały inny kolor -Może zielone ? Zółte -nagle dostałem sms „Zielone ” Od mama .Skąd wiedziała że nie wiem który to kolor ? MAMA WRÓŻKA .Nie Leon ogarnij się  . Poszedłem do garażu po motor .Gdy zobaczyłem że nie ma na swoim miejscu to przypomniało mi się że zostawiłem go na torze .A jeśli mowa o torze Violetta mówiła że nie chce już jeździć i dobrze przynajmniej jestem trochę bardziej spokojny . Wziąłem telefon co ja bym bez niego zrobił i zacząłem szukać numeru Laury .
-Jest -nacisnąłem zieloną słuchawkę i po dwóch sygnałach odebrała
-Laura ?
-Noo
-Jesteś na torze
-A gdzie mam być
-Dobra nie ważne .
-Czego chcesz ?
-Mogłabyś przyjechać po mnie moim motorem ?
-Jeszcze czego
-Ja tak bardzo proszę -zrobiłem maślane oczy lecz wiedziałem że ich nie widzi
-Mam  nadzieję że nie robisz maślanych oczków
-Nie no co ty -zaśmiała się do słuchawki -Odwiozę cię później
-A w sumie i tak za chwilę kończę .
-Czyli się zgadzasz
-Tak ale będziesz mnie musiał odwieść do Studia bo mam lekcje popołudniowe -wywróciłem oczami
-Zgoda
-Za 15 minut będę
-To do zobaczenia -rozłączyła się .A ja pomyślałem że te 15 minut wykorzystam na jedzenie parówki . Wszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę .Przeszukałem wszystkie szafki ale mojego jedzenia tam nie było .A tak na prawdę to w tej lodówce nic nie było .Jak przyjadę z tego domu zrobię zakupy bo chyba moi rodzice nie mają czasu ich zrobić .Odpuściłem sobie żarełko i poszedłem do salonu obmyślić plan jak tu przekonać Violke żeby ze mną tam zamieszkała. Ale doszedłem  do wniosku że ona szybciej się zgodzi niż jej tata .Nie wiem ale już chyba wiem po kim Violka jest takim uparciuchem . Ale i tak cię kocham . Nie miałem już więcej co rozmyślać więc pomyślałem że skrócę sobie czas i pójdę do parku blisko mojego domu . Wysłałem jeszcze Laurze esa żeby przyjechała do parku . Wziąłem klucze i ruszyłem .

Z Mack jakoś czas tak szybko leci . Bardzo się ze sobą zżyłyśmy odkąd przyjechała do miasta w którym mieszkam.
-I jak lepiej po lekach ?
-Czuję się jak nowo narodzona .
-Właśnie o to chodzi -przytuliła mnie a ja zaczęłam się śmiać z naszej rozmowy .Ona tak samo . Nagle przestała się śmiać nie wiem czemu -chodźmy stąd-zaczęła iść ale tak cały czas trzymała mnie w swoich ramionach .
-Mack stój
-Nie robię to dla dobra twojego – wyrwałam się z jej  objęć i odwróciłam . Zobaczyłam tak Laurę na jego motorze i Leona właśnie na niego wsiadającego i obejmującego tą sukę . W sercu poczułam ból i udrękę jakiej nigdy nie poczułam .Było mi źle tak bardzo źle .  Ja go tak kochałam i ufałam mu a ten zdradza mnie przy pierwszej lepszej okazji . Ten związek od początku mi się nie podobał bo wiedziałam że coś ukrywa .  Moja przyjaciółka przytuliła mnie a ja zaczęłam płakać i moczyć jej piękną bluzkę .- Ciiii on jest zwykłym dupkiem
-Wiem ale on mnie zranił .Kochałam go
-Chcesz iść do dziewczyn ?
-Nie , możesz do nich zadzwonić że je bardzo przepraszam ?
-Tak mogę .Usiądź sobie tutaj a ja to zrobię dobrze ? -usiadłam i schowałam swoją twarz w dłoniach .W jednej chwili uciekły wszystkie wspomnienia .Jak pierwszy raz go zobaczyłam ,jak pierwszy raz mnie pocałował w deszczu , jak niósł mnie na rękach ,jak siedział przy mnie gdy był mi potrzebny  .Nasza rocznica  na której tak z uczuciem do mnie śpiewał o naszej miłości -dotknęłam prezentu od niego  czyli łańcuszka z jego pierwszą literą imienia . Sumienie podpowiada mi żebym je zerwała lecz serce żebym o niego walczyła i zostawiła wisiorek na swoim miejscu . Posłucham jednak serca jakby co to będę tej decyzji żałować do końca swojego życia .Położyłam rękę na ustach . Chciałam wydobyć  z siebie kilka słów które dadzą mi siły do działania lecz mój głos nie chciał ze mną współpracować . Mack właśnie skończyła rozmowę coś jej to dużo zajęło . Podeszła do mnie -Dziewczyny się nie gniewają -usiadła koło mnie i przytuliła . – Mówiły że jak będziesz gotowa to się z nimi spotkasz -chciałam odpowiedzieć ale nie mogłam z chmur zaczął lecieć drobny deszczyk . -Jeśli jesteś tak bardzo załamana i nie możesz powiedzieć ani słowa to to rozumiem – Nagle otworzyłam usta i poczułam jak przez moje gardło wydobywa się dźwięk
-Będę o niego walczyć
C.D.N.
No więc rozdział dedykuje Ally z http://leoniviolettapl.blogspot.com/  bloga który naprawdę warto przeczytać i czytać bo rozdziały tak są dodawane prawie codziennie .
Co do naszego rozdziału nie zabijajcie za Leonette bo się nie pogodzą . Nie no pogodzą . Rozdział jest krótki ale za dużo na głowie .Pogodzenie nauki z blogiem nie jest łatwe . ~Werka

1 komentarz: